Akcja jak Realu Madryt i błysk Ewy Pajor! Brawo, Polsko!
Polska reprezentacja kobiet rozpoczęła nowy rozdział: pewne zwycięstwo nad Irlandią Północną w Lidze Narodów Reprezentacja Polski kobiet rozpoczęła najważniejszy rok w swojej historii od pewnego zwycięstwa nad Irlandią Północną 2:0 w pierwszym meczu nowej edycji Ligi Narodów. Spotkanie to pokazało, że Polki potrafią odnaleźć się w roli faworytek, a ich gra łączy w sobie skuteczność,…
Polska reprezentacja kobiet rozpoczęła nowy rozdział: pewne zwycięstwo nad Irlandią Północną w Lidze Narodów
Reprezentacja Polski kobiet rozpoczęła najważniejszy rok w swojej historii od pewnego zwycięstwa nad Irlandią Północną 2:0 w pierwszym meczu nowej edycji Ligi Narodów. Spotkanie to pokazało, że Polki potrafią odnaleźć się w roli faworytek, a ich gra łączy w sobie skuteczność, organizację oraz błysk indywidualności, czego najlepszym przykładem był występ Ewy Pajor i Adriany Achcińskiej.
Polki po historycznym awansie na Euro
Nieco ponad dwa miesiące wcześniej, w grudniu, polska kadra świętowała swój największy sukces w historii – awans na mistrzostwa Europy. Po pokonaniu Austrii w dwumeczu barażowym (1:0, 1:0) zawodniczki trenowane przez Ninę Patalon dokonały czegoś, co wcześniej udawało się jedynie reprezentacjom z Zachodu i Skandynawii. Wcześniej, w 2009 roku, jedynym zespołem ze wschodniej Europy, który wdarł się na ten prestiżowy turniej, była Ukraina, i to częściowo dzięki korzystnemu losowaniu baraży. Teraz, po 16 latach, do tego grona dołączyła Polska.
To osiągnięcie było efektem kilkuletniej pracy selekcjonerki Niny Patalon, która od momentu objęcia kadry w 2021 roku postawiła sobie dwa główne cele – przebudowę reprezentacji oraz wywalczenie awansu na Euro. W ciągu trzech lat prowadzenia drużyny Patalon powołała aż 64 zawodniczki, w meczu sprawdziła 50 z nich, a 21 dała szansę debiutu. Przez cały ten okres kluczowe było podnoszenie poziomu zespołu i nauka na błędach, co najbardziej uwidocznił poprzedni rok.
Mimo że 2023 rok zakończył się sukcesem w postaci awansu, Polki w jego trakcie przeżywały bolesne chwile. Uczestnicząc w najsilniejszej dywizji Ligi Narodów, przegrały wszystkie sześć spotkań przeciwko Niemkom, Islandkom i Austriaczkom, co budziło niepokój i chwilami podważało sens obranej ścieżki. Ale to właśnie te surowe lekcje pozwoliły drużynie się rozwinąć. Baraże z Austrią były testem, który pokazał, ile udało się z nich wynieść. Polki zagrały wtedy z ogromną dyscypliną taktyczną, skutecznie broniły i wypracowały sobie więcej okazji bramkowych, niż wskazywałby na to skromny wynik.
Nowe cele na 2025 rok – utrzymać dynamikę rozwoju
Rok 2025 to dla polskiej piłki kobiecej nowy rozdział. Awans na Euro ma być impulsem do dalszego rozwoju całej dyscypliny w kraju – do zwiększenia zainteresowania kibiców, przyciągnięcia sponsorów oraz mediów. Selekcjonerka Patalon po grudniowym sukcesie otrzymała tysiące gratulacji, a popularność Ewy Pajor sprawiła, że kolejka dziennikarzy chcących przeprowadzić z nią wywiad rośnie z tygodnia na tydzień.
Jednak do mistrzostw Europy pozostało jeszcze półtora roku i Polki muszą zadbać o to, by pozytywna energia związana z awansem nie uleciała. Pierwszym krokiem jest udany start w nowej edycji Ligi Narodów, gdzie po spadku do dywizji B biało-czerwone są faworytkami w każdej grupowej rywalizacji. Polska jest najwyżej sklasyfikowaną drużyną w rankingu FIFA spośród uczestniczek grupy – zajmuje 28. miejsce, podczas gdy Irlandia Północna jest na 44., Rumunia na 48., a Bośnia i Hercegowina na 63. Wyniki tej edycji Ligi Narodów wpłyną na przyszłe eliminacje mistrzostw świata 2027, więc stawka jest wysoka.
Mecz z Irlandią Północną – dominacja od pierwszych minut
Polki rozpoczęły spotkanie z pewną dozą nerwowości i niedokładności, ale już po pierwszych dziesięciu minutach przejęły kontrolę nad meczem. Przełomową akcją był nieuznany gol Nadii Krezyman, wypracowany przez kluczowy ofensywny duet Pajor–Padilla-Bidas. Albańska sędzia Emanuela Rusta dopatrzyła się jednak faulu Eweliny Kamczyk na bramkarce Jacqueline Burns, choć powtórki pokazały, że jeśli już doszło do kontaktu, to bardziej z inicjatywy irlandzkiej golkiperki.
Nieuznana bramka zdawała się jeszcze bardziej zmotywować Polki. W kolejnych minutach raz za razem tworzyły groźne sytuacje – Pajor oddała mocny strzał głową, Krezyman próbowała z dystansu. W końcu w 17. minucie Oliwia Woś posłała długie podanie pod pole karne rywalek, gdzie Ewelina Kamczyk przyjęła piłkę i natychmiast przerzuciła ją nad wychodzącą Burns. Cała akcja przypominała dynamiczny styl Realu Madryt, który kilka dni wcześniej rozmontował Manchester City w Lidze Mistrzów.
Zaledwie trzy minuty później swoje umiejętności pokazała Ewa Pajor. Polska napastniczka, która latem przeniosła się do FC Barcelony i od tego czasu imponuje formą (13 goli i 4 asysty w 13 meczach), popisała się genialnym przyjęciem piętą, mijając obrończynię, po czym dograła do Adriany Achcińskiej. Pomocniczka długo składała się do strzału, ale ostatecznie trafiła idealnie przy słupku, podwyższając prowadzenie.
Kontrola meczu, choć po przerwie zabrakło dynamiki
Do końca pierwszej połowy Polki dominowały – długo utrzymywały się przy piłce, budowały wielopodaniowe akcje i nie schodziły z połowy rywalek. Po przerwie intensywność spotkania spadła, a biało-czerwone nie były już tak aktywne w ofensywie. Wyróżnić można dwie groźne akcje – Pajor po podaniu Achcińskiej zmusiła bramkarkę do interwencji, a chwilę później Padilla-Bidas była bliska zdobycia gola po prostopadłym podaniu Dominiki Grabowskiej.
Mimo że druga połowa była mniej widowiskowa, to cały mecz można uznać za bardzo udany. Polki rozpoczęły rok od zwycięstwa i pokazały, że dobrze czują się w roli faworytek. Grały dojrzale, cierpliwie, ale nie rezygnowały z tego, co jest ich największym atutem – szybkich ataków i skutecznych kontr.
Przyszłość kadry – kolejne wyzwania
W spotkaniu świetnie funkcjonował duet Pajor–Padilla-Bidas, dobrze zaprezentowała się Achcińska, a obie środkowe obrończynie – Paulina Dudek i Oliwia Woś – znakomicie zabezpieczały tyły. Pressing kadry, nad którym mocno pracuje Nina Patalon, również przynosił efekty.
Teraz przed Polkami kolejny test – już we wtorek zmierzą się z Rumunią, która niespodziewanie przegrała z Bośnią i Hercegowiną 0:4. Cel jest jasny: utrzymać dobrą formę i kontynuować marsz po kolejne zwycięstwa w Lidze Narodów.