Jeszcze do niedawna nikt nie przypuszczał, że taki scenariusz może się ziścić. Udział reprezentacji Polski w tegorocznych mistrzostwach świata w siatkówce kobiet stanął pod znakiem zapytania. Wszystko z powodu eskalującego konfliktu zbrojnego na pograniczu Tajlandii i Kambodży. W sprawie wypowiedział się już nawet prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej, Sebastian Świderski. – To zdecydowanie gorący temat – przyznał w rozmowie z Interią.
Obecnie Biało-Czerwone koncentrują się na występach w Lidze Narodów. W środę pokonały Chiny, awansując do półfinału rozgrywek. W sobotę czeka je starcie z silną reprezentacją Włoch. Stawką będzie trzeci z rzędu medal w Lidze Narodów – Polki zdobywały brąz w 2023 i 2024 roku. Duże nadzieje kibice i same zawodniczki wiążą również z mistrzostwami świata, ale nie wiadomo, czy turniej dojdzie do skutku w zaplanowanym miejscu i terminie – a co za tym idzie, czy Polki w ogóle wezmą w nim udział.
Mistrzostwa świata zagrożone? Zaskakujące doniesienia
Tajlandia i Kambodża od lat pozostają w napiętych stosunkach dyplomatycznych, a główną osią sporu jest przynależność trzech przygranicznych świątyń. W ostatnich dniach konflikt znowu przybrał na sile – doszło do wymiany ognia na granicy, w wyniku której zginęło kilku żołnierzy tajlandzkich, a także cywile. Oba kraje wzajemnie oskarżają się o prowokacje i ataki, a z terenów przygranicznych ewakuowano już dziesiątki tysięcy osób.
Sytuacja może wpłynąć na organizację kobiecych mistrzostw świata w siatkówce, które mają się rozpocząć 22 sierpnia w Tajlandii. Główne miasta turnieju – Bangkok i Nakhon Ratchasima – leżą zaledwie około 300 kilometrów od strefy konfliktu. Choć reprezentacja Polski ma rozpocząć rywalizację w Phukecie, to kolejne mecze najprawdopodobniej rozgrywane będą właśnie w Bangkoku.
Sebastian Świderski w rozmowie z Interią nie ukrywał, że sytuacja jest analizowana z najwyższą uwagą. – Bardzo intensywnie zastanawiamy się teraz, jaką drogę obrać. Czekamy na pierwsze komunikaty od FIVB. Chcemy wiedzieć, jakie są ich plany – czy zamierzają reagować na wydarzenia w regionie, czy nie. Mamy już doświadczenie w przenoszeniu mistrzostw świata, bo jako związek uczestniczyliśmy w tym procesie w 2022 roku. Trudno na razie przewidywać, co się wydarzy. Przed nami z pewnością rozmowy z Ministerstwem Sportu oraz Ministerstwem Spraw Zagranicznych. Temat jest bardzo poważny i wymaga konsultacji – podkreślił prezes PZPS.
FIVB uspokaja, ale czujnie obserwuje sytuację
Dziennikarze Interii zwrócili się również o komentarz do Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej. FIVB zapewnia, że sytuacja jest uważnie monitorowana, a bezpieczeństwo uczestników jest dla niej priorytetem. „FIVB śledzi na bieżąco rozwój wydarzeń na granicy Tajlandii i Kambodży. Mistrzostwa świata odbędą się zgodnie z planem. Utrzymujemy stały kontakt z wszystkimi federacjami narodowymi oraz podmiotami zaangażowanymi w organizację turnieju. Bezpieczeństwo i dobro zawodników oraz wszystkich uczestników są dla nas najważniejsze” – poinformowano w oficjalnym komunikacie.
Warto przypomnieć, że FIVB już raz była zmuszona do zmiany gospodarza mistrzostw świata. W 2022 roku, po agresji Rosji na Ukrainę, odebrano Rosji prawo organizacji turnieju. Imprezę ostatecznie przeniesiono do Polski i Słowenii. Teraz historia może się powtórzyć.