Ależ demolka w meczu Igi Świątek w Rzymie! W 54 minuty było po wszystkim
Pokaz siły Igi Świątek na otwarcie turnieju w Rzymie! Rywalka bez szans Iga Świątek z przytupem rozpoczęła rywalizację w turnieju WTA 1000 w Rzymie, gromiąc w drugiej rundzie Elisabettę Cocciaretto (82. WTA) 6:1, 6:0. Polka, która w Wiecznym Mieście broni tytułu sprzed roku, zademonstrowała formę godną mistrzyni, a jej dominacja na otwarcie imprezy może być…
Pokaz siły Igi Świątek na otwarcie turnieju w Rzymie! Rywalka bez szans
Iga Świątek z przytupem rozpoczęła rywalizację w turnieju WTA 1000 w Rzymie, gromiąc w drugiej rundzie Elisabettę Cocciaretto (82. WTA) 6:1, 6:0. Polka, która w Wiecznym Mieście broni tytułu sprzed roku, zademonstrowała formę godną mistrzyni, a jej dominacja na otwarcie imprezy może być zapowiedzią powrotu do triumfów na ulubionej mączce – idealnie na kilka tygodni przed Roland Garros!
Choć sezon na ceglanej nawierzchni trwa w najlepsze, to tegoroczna kampania wygląda nieco inaczej niż przed rokiem, kiedy Świątek zdominowała rywalki niemal bezlitośnie. Wciąż utrzymuje się w ścisłej czołówce i regularnie osiąga końcowe fazy turniejów, jednak nie zdobywa tytułów z taką łatwością, do jakiej przyzwyczaiła kibiców. Fani z nadzieją spoglądają więc na Rzym – ostatni poważny sprawdzian przed paryskim szlemem.
Błyskawiczne otwarcie meczu. Cocciaretto bezradna
Już od pierwszych minut czwartkowego spotkania było jasne, że Polka nie zamierza pozostawiać złudzeń. Po zaledwie siedmiu minutach prowadziła 3:0, oddając rywalce tylko jeden punkt! Cocciaretto miała szansę przełamać tę passę w czwartym gemie, gdy prowadziła 40:30 przy własnym serwisie, jednak trzy niewymuszone błędy z rzędu sprawiły, że Świątek jeszcze bardziej odskoczyła.
W kolejnej partii Włoszka próbowała podjąć walkę, zdobywając pierwsze dwa punkty przy serwisie Polki, ale to raszynianka zachowała zimną krew i doprowadziła do stanu 5:0. Cocciaretto zdołała jeszcze wygrać jednego gema, ratując się przed przegraną „na sucho”, lecz chwilę później Świątek zakończyła seta wynikiem 6:1 – i to po zaledwie 26 minutach gry.
Drugi set bez historii. Polka nie zwalniała tempa
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Wiceliderka rankingu WTA szybko objęła prowadzenie 3:0, zdobywając dwa przełamania. Włoszka nie była w stanie znaleźć recepty na niesamowicie dokładną i agresywną grę Polki. Choć starała się walczyć i unikała przegranych gemów do zera, to ostatecznie nie była w stanie ugrać choćby jednej partii.
W szóstym gemie kibice zobaczyli widowiskową wymianę, zakończoną mocnym smeczem Świątek, po którym Cocciaretto… upuściła rakietę. Punkt i tak trafił na konto Polki. Chwilę później mecz dobiegł końca – Iga zwyciężyła 6:1, 6:0 w zaledwie 52 minuty.
Kolejna rywalka? Być może Danielle Collins – atmosfera gwarantowana!
W trzeciej rundzie turnieju w Rzymie Świątek zmierzy się z Danielle Collins lub Eleną Gabrielą Ruse. Kibice z pewnością najbardziej czekają na potencjalne starcie z Amerykanką, z którą Świątek nie ma najlepszych relacji. Ich konflikt sięga czasów igrzysk olimpijskich, kiedy to Collins zarzuciła Polce „nieszczerość”. Później nie zabrakło chłodnych powitań przed meczami, a atmosfera między zawodniczkami była napięta także w mediach społecznościowych.
Jeśli dojdzie do tego pojedynku, emocji z pewnością nie zabraknie – zarówno na korcie, jak i poza nim. A tymczasem kibice mogą się cieszyć z wielkiego otwarcia turnieju w wykonaniu Igi Świątek.