Dramat w Roland Garros. Serbka nie wytrzymała fizycznie po wyczerpujących kwalifikacjach
Nina Stojanović przeżyła prawdziwy maraton, by dostać się do turnieju głównego Roland Garros. Serbka spędziła na korcie ponad siedem i pół godziny w kwalifikacjach, a w dwóch z trzech rozegranych meczów musiała odrabiać straty po przegraniu pierwszego seta. Niestety, jej przygoda w głównej drabince zakończyła się dramatycznie.
W pierwszej rundzie zmierzyła się z 23-letnią Amandą Anisimową, obecnie 16. rakietą świata. Amerykanka najlepiej zaprezentowała się w Paryżu w 2019 roku, kiedy to dotarła do półfinału, przegrywając z Ashleigh Barty 7:6, 3:6, 3:6. Tym razem Anisimowa rozpoczęła zmagania od pojedynku z kwalifikantką z Serbii.
Spotkanie rozpoczęło się od wygranej Anisimowej w pierwszym secie 6:3. Na początku drugiej partii, przy stanie 2:1 dla Amerykanki, doszło do przykrego incydentu. Stojanović poprosiła o przerwę medyczną z powodu problemów z udem. Na korcie pojawiła się fizjoterapeutka, która przeprowadziła niezbędne zabiegi. Zawodniczka wróciła do gry, lecz przegrała dwa kolejne gemy. Gdy usiadła na ławce, nie mogła powstrzymać łez – ból uniemożliwił jej dalszą grę. Serbka musiała się poddać i skreczowała przy wyniku 6:3, 4:1 dla rywalki.
Dla Stojanović udział w Roland Garros to pasmo heroicznych zmagań – wszystkie trzy mecze kwalifikacyjne rozstrzygała w trzech setach. W starciu z Francuzką Margaux Rouvroy (248. WTA) była o krok od porażki, gdy rywalka prowadziła już 6:3, 5:4 i serwowała po zwycięstwo.
Anisimowa w drugiej rundzie zmierzy się z Viktoriją Golubić (82. WTA) ze Szwajcarii, która niespodziewanie pokonała byłą mistrzynię Wimbledonu, Petrę Kvitovą (608. WTA), wynikiem 3:6, 6:0, 6:4.