Ależ zacięta “polska” walka o Puchar Włoch! Wołosz i Łukasik z trofeum!
Joanna Wołosz i Martyna Łukasik sięgnęły po Puchar Włoch. W finale rozgrywek ich Prosecco Doc Imoco Conegliano pokonał prowadzony przez selekcjonera Biało-Czerwonych Stefano Lavariniego Numia Vero Volley Milano 3:0. Największych emocji dostarczyła premierowa odsłona, którą Imoco wygrał w stosunku… 37:35! Dla Wołosz to już szóstce takie trofeum z rzędu w karierze, a dla Łukasik ten…
Joanna Wołosz i Martyna Łukasik sięgnęły po Puchar Włoch. W finale rozgrywek ich Prosecco Doc Imoco Conegliano pokonał prowadzony przez selekcjonera Biało-Czerwonych Stefano Lavariniego Numia Vero Volley Milano 3:0. Największych emocji dostarczyła premierowa odsłona, którą Imoco wygrał w stosunku… 37:35! Dla Wołosz to już szóstce takie trofeum z rzędu w karierze, a dla Łukasik ten puchar to jej historyczne osiągnięcie, bo zadebiutowała za granicą dopiero w tym sezonie.
Rywalizacja o Puchar Włoch 2025 stała pod znakiem “polskiego” starcia. O trzecie trofeum w sezonie, a drugie w Serie A siatkarek walczyłyby bowiem Prosecco Doc Imoco Conegliano z Joanną Wołosz i Martyną Łukasik oraz Numia Vero Volley Milano, który prowadzi selekcjoner Biało-Czerwonych Stefano Lavarini. To jednak pierwsza z drużyn występowała w roli broniącej trofeum.
Początek finałowego starcia był niezwykle wyrównany i dopiero w połowie premierowej odsłony inicjatywę przejął Vero Volley. To natarcie nie zraziło jednak siatkarek z Conegliano, które doprowadziły do wyrównania. Pierwszy piłkę setową mieli wprawdzie trener Lavarini i spółka, ale rywalki doprowadziły do bardzo długiej gry na przewagi, która swój finał znalazła przy stanie… 37:35!
To był jednak jedyny moment, w którym podopieczne selekcjonera Biało-Czerwonych były w stanie nawiązać walkę z obrończyniami tytułu. Od tego momentu Imoco włączył już piąty bieg i nie pozwoliły już Vero Volley na zmniejszenie dystansu ani w drugiej, ani w trzeciej partii. Mistrzynie Włoch wygrały ostatecznie 3:0 (37:35, 25:20, 25:20) i było to ich już 40. z rzędu zwycięstwo (pozostają niepokonane od 20 kwietnia).
Zobacz także: Kolejny polski siatkarz wkrótce może trafić do najlepszej ligi świata
Polska rozgrywająca uzyskała w tej potyczce jeden pkt. zagrywką, a przyjmująca pojawiała się jedynie na zmiany. Tym sposobem Wołosz sięgnęła po już szósty z rzędu Puchar Włoch. Z kolei dla Łukasik to trofeum to historyczne osiągnięcie, bo w tym sezonie zadebiutowała za granicą.
W międzyczasie w tureckiej Vodafone Sultanlar Ligi również doszło do ciekawych starć. W ramach 21. kolejki rozgrywek oczy wszystkich były zwrócone na hit pomiędzy Fenerbahce Medicana Stambuł, czyli zespołem Magdaleny Stysiak, a VakifBankiem Stambuł. Górą był pierwszy z zespołów, który wygrał 3:1 (19:25, 25:13, 25:22, 25:16). Polska atakująca nie pojawiła się w tym starciu na parkiecie, bo przed kilkoma dniami doznała kontuzji lewej ręki.
Z kolei Besiktas Stambuł z Olivią Różański i Julią Szczurowską mierzył się z… byłą ekipą drugiej z Polek, czyli Nilüfer Belediyespor Eker, w którym atakująca występowała zresztą jeszcze do niedawna. Besiktas zdołał bardziej powalczyć z rywalkami tylko w premierowej odsłonie i ostatecznie musiał pogodzić się z porażką 0:3 (22:25, 16:25, 16:25).
W tym meczu obie Polki zameldowały się od początku na boisku, jednak po premierowej odsłonie Szczurowska już się w podstawowej szóstce nie pojawiła. Weszła jeszcze na zmianę w trzecim secie, kończąc potyczkę z trzema oczkami i 30-proc. skutecznością w ataku. Z kolei Różański uzyskała cztery pkt., dokładając do tego 33-proc. skuteczność w ataku oraz 40-proc. dokładność w przyjęciu zagrywki.
Joanna Wołosz i Martyna Łukasik sięgnęły po Puchar Włoch. W finale rozgrywek ich Prosecco Doc Imoco Conegliano pokonał prowadzony przez selekcjonera Biało-Czerwonych Stefano Lavariniego Numia Vero Volley Milano 3:0. Największych emocji dostarczyła premierowa odsłona, którą Imoco wygrał w stosunku… 37:35! Dla Wołosz to już szóstce takie trofeum z rzędu w karierze, a dla Łukasik ten puchar to jej historyczne osiągnięcie, bo zadebiutowała za granicą dopiero w tym sezonie.
Rywalizacja o Puchar Włoch 2025 stała pod znakiem “polskiego” starcia. O trzecie trofeum w sezonie, a drugie w Serie A siatkarek walczyłyby bowiem Prosecco Doc Imoco Conegliano z Joanną Wołosz i Martyną Łukasik oraz Numia Vero Volley Milano, który prowadzi selekcjoner Biało-Czerwonych Stefano Lavarini. To jednak pierwsza z drużyn występowała w roli broniącej trofeum.
Początek finałowego starcia był niezwykle wyrównany i dopiero w połowie premierowej odsłony inicjatywę przejął Vero Volley. To natarcie nie zraziło jednak siatkarek z Conegliano, które doprowadziły do wyrównania. Pierwszy piłkę setową mieli wprawdzie trener Lavarini i spółka, ale rywalki doprowadziły do bardzo długiej gry na przewagi, która swój finał znalazła przy stanie… 37:35!
To był jednak jedyny moment, w którym podopieczne selekcjonera Biało-Czerwonych były w stanie nawiązać walkę z obrończyniami tytułu. Od tego momentu Imoco włączył już piąty bieg i nie pozwoliły już Vero Volley na zmniejszenie dystansu ani w drugiej, ani w trzeciej partii. Mistrzynie Włoch wygrały ostatecznie 3:0 (37:35, 25:20, 25:20) i było to ich już 40. z rzędu zwycięstwo (pozostają niepokonane od 20 kwietnia).
Zobacz także: Kolejny polski siatkarz wkrótce może trafić do najlepszej ligi świata
Polska rozgrywająca uzyskała w tej potyczce jeden pkt. zagrywką, a przyjmująca pojawiała się jedynie na zmiany. Tym sposobem Wołosz sięgnęła po już szósty z rzędu Puchar Włoch. Z kolei dla Łukasik to trofeum to historyczne osiągnięcie, bo w tym sezonie zadebiutowała za granicą.
W międzyczasie w tureckiej Vodafone Sultanlar Ligi również doszło do ciekawych starć. W ramach 21. kolejki rozgrywek oczy wszystkich były zwrócone na hit pomiędzy Fenerbahce Medicana Stambuł, czyli zespołem Magdaleny Stysiak, a VakifBankiem Stambuł. Górą był pierwszy z zespołów, który wygrał 3:1 (19:25, 25:13, 25:22, 25:16). Polska atakująca nie pojawiła się w tym starciu na parkiecie, bo przed kilkoma dniami doznała kontuzji lewej ręki.
Z kolei Besiktas Stambuł z Olivią Różański i Julią Szczurowską mierzył się z… byłą ekipą drugiej z Polek, czyli Nilüfer Belediyespor Eker, w którym atakująca występowała zresztą jeszcze do niedawna. Besiktas zdołał bardziej powalczyć z rywalkami tylko w premierowej odsłonie i ostatecznie musiał pogodzić się z porażką 0:3 (22:25, 16:25, 16:25).
W tym meczu obie Polki zameldowały się od początku na boisku, jednak po premierowej odsłonie Szczurowska już się w podstawowej szóstce nie pojawiła. Weszła jeszcze na zmianę w trzecim secie, kończąc potyczkę z trzema oczkami i 30-proc. skutecznością w ataku. Z kolei Różański uzyskała cztery pkt., dokładając do tego 33-proc. skuteczność w ataku oraz 40-proc. dokładność w przyjęciu zagrywki.
Joanna Wołosz i Martyna Łukasik sięgnęły po Puchar Włoch. W finale rozgrywek ich Prosecco Doc Imoco Conegliano pokonał prowadzony przez selekcjonera Biało-Czerwonych Stefano Lavariniego Numia Vero Volley Milano 3:0. Największych emocji dostarczyła premierowa odsłona, którą Imoco wygrał w stosunku… 37:35! Dla Wołosz to już szóstce takie trofeum z rzędu w karierze, a dla Łukasik ten puchar to jej historyczne osiągnięcie, bo zadebiutowała za granicą dopiero w tym sezonie.
Rywalizacja o Puchar Włoch 2025 stała pod znakiem “polskiego” starcia. O trzecie trofeum w sezonie, a drugie w Serie A siatkarek walczyłyby bowiem Prosecco Doc Imoco Conegliano z Joanną Wołosz i Martyną Łukasik oraz Numia Vero Volley Milano, który prowadzi selekcjoner Biało-Czerwonych Stefano Lavarini. To jednak pierwsza z drużyn występowała w roli broniącej trofeum.
Początek finałowego starcia był niezwykle wyrównany i dopiero w połowie premierowej odsłony inicjatywę przejął Vero Volley. To natarcie nie zraziło jednak siatkarek z Conegliano, które doprowadziły do wyrównania. Pierwszy piłkę setową mieli wprawdzie trener Lavarini i spółka, ale rywalki doprowadziły do bardzo długiej gry na przewagi, która swój finał znalazła przy stanie… 37:35!
To był jednak jedyny moment, w którym podopieczne selekcjonera Biało-Czerwonych były w stanie nawiązać walkę z obrończyniami tytułu. Od tego momentu Imoco włączył już piąty bieg i nie pozwoliły już Vero Volley na zmniejszenie dystansu ani w drugiej, ani w trzeciej partii. Mistrzynie Włoch wygrały ostatecznie 3:0 (37:35, 25:20, 25:20) i było to ich już 40. z rzędu zwycięstwo (pozostają niepokonane od 20 kwietnia).
Zobacz także: Kolejny polski siatkarz wkrótce może trafić do najlepszej ligi świata
Polska rozgrywająca uzyskała w tej potyczce jeden pkt. zagrywką, a przyjmująca pojawiała się jedynie na zmiany. Tym sposobem Wołosz sięgnęła po już szósty z rzędu Puchar Włoch. Z kolei dla Łukasik to trofeum to historyczne osiągnięcie, bo w tym sezonie zadebiutowała za granicą.
W międzyczasie w tureckiej Vodafone Sultanlar Ligi również doszło do ciekawych starć. W ramach 21. kolejki rozgrywek oczy wszystkich były zwrócone na hit pomiędzy Fenerbahce Medicana Stambuł, czyli zespołem Magdaleny Stysiak, a VakifBankiem Stambuł. Górą był pierwszy z zespołów, który wygrał 3:1 (19:25, 25:13, 25:22, 25:16). Polska atakująca nie pojawiła się w tym starciu na parkiecie, bo przed kilkoma dniami doznała kontuzji lewej ręki.
Z kolei Besiktas Stambuł z Olivią Różański i Julią Szczurowską mierzył się z… byłą ekipą drugiej z Polek, czyli Nilüfer Belediyespor Eker, w którym atakująca występowała zresztą jeszcze do niedawna. Besiktas zdołał bardziej powalczyć z rywalkami tylko w premierowej odsłonie i ostatecznie musiał pogodzić się z porażką 0:3 (22:25, 16:25, 16:25).
W tym meczu obie Polki zameldowały się od początku na boisku, jednak po premierowej odsłonie Szczurowska już się w podstawowej szóstce nie pojawiła. Weszła jeszcze na zmianę w trzecim secie, kończąc potyczkę z trzema oczkami i 30-proc. skutecznością w ataku. Z kolei Różański uzyskała cztery pkt., dokładając do tego 33-proc. skuteczność w ataku oraz 40-proc. dokładność w przyjęciu zagrywki.
Joanna Wołosz i Martyna Łukasik sięgnęły po Puchar Włoch. W finale rozgrywek ich Prosecco Doc Imoco Conegliano pokonał prowadzony przez selekcjonera Biało-Czerwonych Stefano Lavariniego Numia Vero Volley Milano 3:0. Największych emocji dostarczyła premierowa odsłona, którą Imoco wygrał w stosunku… 37:35! Dla Wołosz to już szóstce takie trofeum z rzędu w karierze, a dla Łukasik ten puchar to jej historyczne osiągnięcie, bo zadebiutowała za granicą dopiero w tym sezonie.
Rywalizacja o Puchar Włoch 2025 stała pod znakiem “polskiego” starcia. O trzecie trofeum w sezonie, a drugie w Serie A siatkarek walczyłyby bowiem Prosecco Doc Imoco Conegliano z Joanną Wołosz i Martyną Łukasik oraz Numia Vero Volley Milano, który prowadzi selekcjoner Biało-Czerwonych Stefano Lavarini. To jednak pierwsza z drużyn występowała w roli broniącej trofeum.
Początek finałowego starcia był niezwykle wyrównany i dopiero w połowie premierowej odsłony inicjatywę przejął Vero Volley. To natarcie nie zraziło jednak siatkarek z Conegliano, które doprowadziły do wyrównania. Pierwszy piłkę setową mieli wprawdzie trener Lavarini i spółka, ale rywalki doprowadziły do bardzo długiej gry na przewagi, która swój finał znalazła przy stanie… 37:35!
To był jednak jedyny moment, w którym podopieczne selekcjonera Biało-Czerwonych były w stanie nawiązać walkę z obrończyniami tytułu. Od tego momentu Imoco włączył już piąty bieg i nie pozwoliły już Vero Volley na zmniejszenie dystansu ani w drugiej, ani w trzeciej partii. Mistrzynie Włoch wygrały ostatecznie 3:0 (37:35, 25:20, 25:20) i było to ich już 40. z rzędu zwycięstwo (pozostają niepokonane od 20 kwietnia).
Zobacz także: Kolejny polski siatkarz wkrótce może trafić do najlepszej ligi świata
Polska rozgrywająca uzyskała w tej potyczce jeden pkt. zagrywką, a przyjmująca pojawiała się jedynie na zmiany. Tym sposobem Wołosz sięgnęła po już szósty z rzędu Puchar Włoch. Z kolei dla Łukasik to trofeum to historyczne osiągnięcie, bo w tym sezonie zadebiutowała za granicą.
W międzyczasie w tureckiej Vodafone Sultanlar Ligi również doszło do ciekawych starć. W ramach 21. kolejki rozgrywek oczy wszystkich były zwrócone na hit pomiędzy Fenerbahce Medicana Stambuł, czyli zespołem Magdaleny Stysiak, a VakifBankiem Stambuł. Górą był pierwszy z zespołów, który wygrał 3:1 (19:25, 25:13, 25:22, 25:16). Polska atakująca nie pojawiła się w tym starciu na parkiecie, bo przed kilkoma dniami doznała kontuzji lewej ręki.
Z kolei Besiktas Stambuł z Olivią Różański i Julią Szczurowską mierzył się z… byłą ekipą drugiej z Polek, czyli Nilüfer Belediyespor Eker, w którym atakująca występowała zresztą jeszcze do niedawna. Besiktas zdołał bardziej powalczyć z rywalkami tylko w premierowej odsłonie i ostatecznie musiał pogodzić się z porażką 0:3 (22:25, 16:25, 16:25).
W tym meczu obie Polki zameldowały się od początku na boisku, jednak po premierowej odsłonie Szczurowska już się w podstawowej szóstce nie pojawiła. Weszła jeszcze na zmianę w trzecim secie, kończąc potyczkę z trzema oczkami i 30-proc. skutecznością w ataku. Z kolei Różański uzyskała cztery pkt., dokładając do tego 33-proc. skuteczność w ataku oraz 40-proc. dokładność w przyjęciu zagrywki.