Andriejewa wyszła na kort jako absolutna faworytka. W 74 minuty było po wszystkim!

Mirra Andriejewa nie zwalnia tempa w Paryżu. Rosyjska nastolatka bez większych problemów awansowała do trzeciej rundy Roland Garros, pokonując Ashlyn Krueger 6:3, 6:4. Spotkanie trwało zaledwie 74 minuty, a mimo chwilowego kryzysu w drugim secie Andriejewa znów udowodniła, że jest jedną z najgroźniejszych młodych zawodniczek turnieju.

Choć sezon gry na kortach ziemnych nie jest jej najmocniejszą stroną, Mirra Andriejewa i tak może go uznać za udany. W Rzymie i Madrycie docierała do ćwierćfinałów, a w obu turniejach odprawiała ją dopiero Coco Gauff. Tym razem z Amerykanką mogłaby się spotkać dopiero w półfinale – o ile oczywiście zdoła tam dotrzeć. Początek paryskiej kampanii pokazuje, że jest na dobrej drodze. Najpierw pokonała Hiszpankę Cristinę Bucsę 6:4, 6:3, a w drugiej rundzie jej ofiarą padła Ashlyn Krueger.

Krueger nie dała rady

Krueger, rodaczka Gauff, choć znajduje się w czołowej czterdziestce rankingu WTA, nie jest tak klasową zawodniczką. Na mączce radzi sobie przeciętnie – przed Roland Garros miała na tej nawierzchni bilans 3–4 w 2024 roku. W Paryżu zaczęła jednak solidnie, pokonując w pierwszej rundzie Holenderkę Suzan Lamens 6:3, 6:4. Miała na koncie także tegoroczne wygrane z Jeleną Rybakiną i Paulą Badosą, co pokazało, że potrafi zaskoczyć nawet faworytki.

W czwartek przez chwilę wyglądało na to, że może napsuć Andriejewej trochę krwi. W pierwszym secie objęła prowadzenie 3:1, przełamując Rosjankę już na początku i broniąc własnego serwisu mimo presji. Jednak później wszystko się w jej grze posypało. 17-letnia Andriejewa szybko odzyskała inicjatywę, poprawiła skuteczność returnów i zdominowała końcówkę partii, wygrywając pięć kolejnych gemów i cały set 6:3.

Przełamania seryjne, ale to Mirra lepiej wyczuła moment

Drugi set zaczął się od festiwalu przełamań – pierwsze cztery gemy padły łupem returnujących. Żadna z zawodniczek nie potrafiła utrzymać serwisu, co świadczyło o nerwowości i problemach z regularnością. Jako pierwsza przełamała ten impas Krueger, obejmując prowadzenie 3:2, ale Andriejewa natychmiast odpowiedziała tym samym.

Decydujący moment nadszedł przy stanie 4:4. Rosjanka zagrała wtedy gema niemal perfekcyjnego – agresywna, skupiona, świetnie poruszająca się po korcie. Przełamała Amerykankę do zera i chwilę później zamknęła mecz, nie dając już rywalce żadnych szans.

Kolejna przeszkoda: Putincewa lub Garland

Po zwycięstwie 6:3, 6:4 Andriejewa melduje się w trzeciej rundzie i może z niecierpliwością czekać na kolejną rywalkę. Będzie nią zwyciężczyni pojedynku między Julią Putincewą (rozstawioną z numerem 32) a Joanne Garland. Bez względu na wynik, Rosjanka z pewnością będzie faworytką. Forma, jaką prezentuje w Paryżu, pozwala jej myśleć o bardzo długim turnieju.