Anita Włodarczyk przemówiła w sprawie końca kariery
Anita Włodarczyk nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Celuje nawet w igrzyska w Brisbane w 2032 roku Czy Anita Włodarczyk zakończy karierę po tegorocznych mistrzostwach świata w Tokio, czy może zobaczymy ją jeszcze na igrzyskach olimpijskich w Brisbane w 2032 roku? W przypadku jednej z najwybitniejszych lekkoatletek w historii nie można być niczego pewnym. Choć zbliża…
Anita Włodarczyk nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Celuje nawet w igrzyska w Brisbane w 2032 roku
Czy Anita Włodarczyk zakończy karierę po tegorocznych mistrzostwach świata w Tokio, czy może zobaczymy ją jeszcze na igrzyskach olimpijskich w Brisbane w 2032 roku? W przypadku jednej z najwybitniejszych lekkoatletek w historii nie można być niczego pewnym. Choć zbliża się do czterdziestki, wciąż prezentuje świetną formę i nie zamierza schodzić ze sportowej sceny.
— Uprawiam ten sport od lat, a mimo to wciąż nie czuję się wyeksploatowana. Na przykład nie wiem, co to ból po przebudzeniu — mówi Włodarczyk w rozmowie z Interia Sport.
Trzykrotna mistrzyni olimpijska, czterokrotna mistrzyni świata i aktualna rekordzistka świata w rzucie młotem nie składa jeszcze broni. Wciąż trenuje na najwyższych obrotach i myśli o kolejnych wyzwaniach. Specjaliści, z którymi współpracuje, uważają, że Włodarczyk ma realne szanse rywalizować nawet na igrzyskach w Brisbane za siedem lat.
Najbliższym celem są jednak mistrzostwa świata w Tokio, które odbędą się we wrześniu, tuż po jej 40. urodzinach. — Nie zakładam niczego z góry. Zobaczymy, co przyniesie czas. Może będzie tak, że po mistrzostwach w Tokio powiem „dość”. Ale nie chcę teraz mówić, że to mój ostatni sezon czy ostatni start w karierze — zaznacza Włodarczyk.
Forma Włodarczyk w obecnym sezonie napawa optymizmem. Jak przyznaje, dawno nie czuła się tak dobrze na treningach. — Wciąż czerpię przyjemność z uprawiania sportu. Ale jeśli poczuję, że coś szwankuje ze zdrowiem, nie będę się katować. W ostatnich trzech latach razem z trenerem mocno postawiliśmy na regenerację, co bardzo pomaga mi w codziennych treningach. Naprawdę nie znam uczucia bólu po przebudzeniu, choć wielu młodszych zawodników się na to skarży — podkreśla utytułowana młociarka.
Wszystko wskazuje na to, że Włodarczyk nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Jej historia wciąż może trwać – może nawet do igrzysk olimpijskich w 2032 roku. Czy chciałbyś, żebym przygotował też wersję skróconą tego tekstu?