Aryna Sabalenka zapowiada przerwę od tenisa. Chce być mamą i wrócić silniejsza
Aryna Sabalenka w szczerym i emocjonalnym wywiadzie dla magazynu Self otworzyła się na temat swoich planów życiowych, radzenia sobie z presją, a także potrzeby znalezienia równowagi pomiędzy życiem prywatnym a zawodowym. Białorusinka, jedna z czołowych tenisistek świata, nie ukrywa, że myśli o przerwie w karierze – ma ku temu konkretny powód.
Marzenie o rodzinie i powrót na kort
“Chciałabym założyć rodzinę i wrócić do tenisa. Chcę, żeby moje dziecko widziało, jak ciężko pracuję, jak się poświęcam. Żeby zrozumiało, że w życiu nic nie przychodzi łatwo, wszystko wymaga wysiłku i zaangażowania” – mówi Sabalenka. Jak podkreśla, te wartości wyniosła z domu rodzinnego, gdzie ojciec nauczył ją determinacji i dyscypliny. “Wierzę, że dzieci chłoną to od najmłodszych lat i te obrazy zostają z nimi na całe życie” – dodaje.
Na razie tenisistka chce przekazywać te wartości młodszym zawodniczkom i fanom. “Jak każdy sportowiec, marzę o wygrywaniu jak największej liczby turniejów, ale moim głównym celem jest inspirowanie ludzi, by byli silniejsi. Mam nadzieję, że właśnie to udaje mi się osiągać” – przyznaje.
Równowaga między kortem a codziennością
Sabalenka opowiedziała również o tym, jak radzi sobie z napięciem, jakie niesie ze sobą profesjonalny sport. “Kiedy schodzę z kortu, mówię sobie: OK, praca skończona, teraz czas na normalne życie” – wyjaśnia. Jej sposób na relaks to drobne przyjemności: dobra kawa z ładnym widokiem, zakupy, spacer w parku, czy wspólne wygłupy z zespołem na TikToku. Dzięki takim chwilom tenisistka ładuje baterie i odcina się od presji oraz rozczarowań.
“Trzeba zrozumieć, że życie potrafi być trudne, ale jednocześnie bardzo proste. Najważniejsze to być obecnym tu i teraz, cieszyć się tym, co mamy. Wyzwania, które napotkałam na swojej drodze, pozwoliły mi to zrozumieć” – mówi.
Emocje kobiet w sporcie wciąż niezrozumiane
Sabalenka nie unika tematu emocji – tych trudnych, które czasami wymykają się spod kontroli. Po turniejach w Stuttgarcie i Rzymie było o niej głośno w kontekście wybuchów złości na korcie. “W końcu jestem tylko człowiekiem” – tłumaczy. Podkreśla przy tym, że kobiety w sporcie są często znacznie surowiej oceniane za okazywanie emocji niż mężczyźni. “To bardzo trudne, by stale zachowywać się ‘jak dama’, kiedy jest się sportowcem pod gigantyczną presją” – zaznacza.
Sabalenka otwarcie mówi też o znaczeniu zdrowia psychicznego. “Czasami lepiej wyrzucić z siebie emocje, niż trzymać je w środku. Nie jestem dumna z tego, że zdarza mi się niszczyć rakiety, ale gdybym to tłumiła, byłoby jeszcze gorzej” – wyjaśnia. “Trzeba dać sobie przestrzeń na wyrażenie emocji. Nie zawsze, ale jeśli jest ich za dużo – lepiej je uwolnić”.
Nowa relacja z fanami
Dużą zmianą w karierze Sabalenki jest też to, jak zaczęła budować więź z kibicami. Przez lata była postrzegana jako silna, czasem agresywna postać na korcie – i wielu sądziło, że taka właśnie jest na co dzień. “Myślę, że ludzie przez to nie tyle mnie nie lubili, co nie potrafili się ze mną utożsamić” – przyznaje. “W pewnym momencie zdecydowałam, że chcę pokazać moją prawdziwą osobowość. Chciałam podzielić się z ludźmi swoim światem”.
Otwartość i autentyczność przyniosły jej nie tylko większą sympatię fanów, ale i wewnętrzny spokój. Choć Sabalenka nie mówi wprost, kiedy planuje przerwę w grze, wszystko wskazuje na to, że czas wyciszenia i nowe życiowe priorytety są coraz bliżej. A powrót? Jak podkreśla – na pewno nastąpi. Silniejsza, dojrzalsza, jeszcze bardziej świadoma siebie.