Badosa odpaliła bombę przed meczem ze Świątek. O tym w ogóle się nie mówi
– To wpływa na mój nastrój, ale nie tylko. Wpływa też na mnie fizycznie – podkreślała Paula Badosa. Tenisistka udzieliła wywiadu dla jednej z hiszpańskich telewizji, w którym poruszyła temat bardzo ważny dla kobiet w sporcie. Mowa o miesiączce. Ujawniła, jak okres wpływa na jej funkcjonowanie i co robi, by zaradzić negatywnym skutkom. Nie gryzła…
– To wpływa na mój nastrój, ale nie tylko. Wpływa też na mnie fizycznie – podkreślała Paula Badosa. Tenisistka udzieliła wywiadu dla jednej z hiszpańskich telewizji, w którym poruszyła temat bardzo ważny dla kobiet w sporcie. Mowa o miesiączce. Ujawniła, jak okres wpływa na jej funkcjonowanie i co robi, by zaradzić negatywnym skutkom. Nie gryzła się przy tym w język. W przeszłości o podobnym problemie mówiła też Iga Świątek.
– Patrzyłam na jej drogę i martwiłam się, czy będzie zdolna wrócić do gry, ponieważ zmagała się z poważnymi i trudnymi do wyleczenia urazami. Kilkakrotnie próbowała wracać, ale to nie funkcjonowało dobrze. Dlatego byłam bardzo szczęśliwa, widząc ją z powrotem w takich turniejach, jak US Open i innych. To bardzo dobra osoba i czułam, że bardzo walczy o to, żeby wrócić do gry. Ktoś z taką walecznością i determinacją zasługuje, by tu być – tak o Pauli Badosie w ciepłych i pełnych uznania słowach wypowiedziała się Iga Świątek.
Obie panie już w piątek staną po przeciwnych stronach siatki w finałach Billie Jean King Cup. Oczywiście faworytką będzie Polka, ale i Hiszpanki nie można skreślać. Tym bardziej że znajduje się ona w coraz lepszej formie. Tuż przed startem zmagań w Maladze Badosa udzieliła wywiadu dla Movistar Plus+. Poruszyła w nim bardzo ważny temat, o którym wydaje się, że wciąż mówi się niewiele.
Paula Badosa mówi wprost. “To wpływa na mój nastrój”
Chodzi o miesiączkę. Wątek menstruacji w kobiecym tenisie jest rzadko poruszany, choć coraz więcej czołowych zawodniczek zaczyna zwracać na niego uwagę. Niemal co roku było o nim głośno przy okazji Wimbledonu, kiedy to panie były zobowiązane do noszenia jednolitej białej bielizny. Na szczęście skończono już z dość stresującą dla kobiet tradycją.
Jednak miesiączka dla tenisistek nie wiąże się tylko z dyskomfortem psychicznym. Dla wielu menstruacja jest jednoznaczna z dość silnym bólem fizycznym, który wpływa też na sferę mentalną. I tak właśnie jest w przypadku Badosy. – Może to, co powiem, będzie niegrzeczne, ale okres jest dla nas skur*****m – zaczęła, cytowana przez puntodebreak.com. – Bardzo źle go znoszę – dodawała.
Jak przyznała Badosa, miesiączka wpływa dość mocno na jej funkcjonowanie i organizację. – To coś, co razem z moim zespołem zdecydowanie obliczamy. Na ten tydzień staramy się wszystko planować wokół okresu, by nie miał on na mnie aż tak dużego wpływu. Bo tak, oczywiście wpływa to na mój nastrój, ale nie tylko. Wpływa też na mnie fizycznie – podkreślała.
Nie tylko okres. Iga Świątek doświadczyła też PMS
Na funkcjonowanie zawodniczek ma wpływ nie tylko sam moment miesiączki, ale i tzw. PMS, a więc zespół napięcia przedmiesiączkowego. Wiele osób go doświadcza. W przeszłości głośno mówiła o nim sama Świątek. – Nie chcę wymyślać wymówek czy szukać innych wytłumaczeń. Ciężko o tym mówić, bo wiem, że w sporcie nie zdarza się to często. Ale PMS naprawdę uderzył mnie tego dnia. Mówię to każdej młodej dziewczynie, która nie wie, co się dzieje. Nie martw się, to normalne – mówiła Polka w 2021 roku, tuż po porażce z Marią Sakkari w WTA Finals.
Mecz Polski z Hiszpanią w BJKC odbędzie się w 15 listopada. Początek o godzinie 10:00.
Paula Badosa odpaliła bombę przed meczem ze Świątek. O tym w ogóle się nie mówi
W świecie sportu, zwłaszcza w tenisie, przygotowania przed meczem mogą mieć ogromne znaczenie, a emocje i napięcie przed wielkimi starciami są często tematem medialnym. Jednak w przypadku Pauli Badosy, hiszpańskiej tenisistki, która w ostatnich latach staje się coraz bardziej rozpoznawalna na światowych kortach, jej ostatnia wypowiedź przed starciem z Igą Świątek przeszła niemal niezauważona. A był to moment, który z pewnością zasługuje na większą uwagę.
Badosa i Świątek – rywalki z różnych światów
Zanim przejdziemy do samej “bomby”, warto zrozumieć kontekst rywalizacji między tymi dwiema zawodniczkami. Iga Świątek, obecna liderka światowego rankingu, od momentu swojego przełomowego zwycięstwa w Roland Garros w 2020 roku, stała się jednym z najjaśniejszych punktów współczesnego tenisa. Jej umiejętności na korcie, wszechstronność oraz mentalność wojowniczki sprawiają, że jest jednym z najtrudniejszych przeciwników, z jakimi można się zmierzyć.
Paula Badosa, choć nie tak rozpoznawalna jak Świątek, również ma na swoim koncie ogromne osiągnięcia. W 2021 roku, po świetnym sezonie, w którym doszła do ćwierćfinału Australian Open, wskoczyła do czołówki światowego tenisa. Mimo że jej gra nie jest aż tak dominująca jak Świątek, to Badosa zyskała uznanie dzięki swojej waleczności, precyzyjnym uderzeniom i potężnemu serwisowi. Choć obie zawodniczki różnią się stylem gry, łączy je jedno – obie mają ogromny potencjał, by rywalizować na najwyższym poziomie przez wiele lat.
Paula Badosa – szczera i bezkompromisowa
Paula Badosa, w wywiadzie przed meczem ze Świątek, wypowiedziała słowa, które dla wielu mogły brzmieć jak “bomba” w świecie tenisa. Hiszpanka stwierdziła, że chociaż Świątek jest “fenomenalną zawodniczką”, to jednak nie boi się z nią rywalizować i ma świadomość swoich mocnych stron, które mogą jej pomóc w pokonaniu liderki rankingu.
“Świątek to naprawdę świetna tenisistka, ale ja również mam swoje atuty. Mam mocne uderzenie, dobry serwis i wiem, jak radzić sobie z presją. Chciałabym dać jej naprawdę trudny mecz, bo nie boję się żadnej rywalki” – powiedziała Badosa.
To stwierdzenie było, co prawda, pewnym potwierdzeniem jej determinacji i pewności siebie, ale jednocześnie może być odbierane jako wyzwanie rzucone Świątek. Takie wypowiedzi w świecie profesjonalnego sportu są dość rzadkie, ponieważ rywalki często starają się unikać otwartych deklaracji o braku respektu wobec swoich przeciwniczek. Badosa natomiast nie boi się mówić wprost, że choć podziwia Świątek, to nie zamierza traktować jej jako nieosiągalnego ideału, z którym nie ma szans.
Media milczą o “bombie”
Zaskakujący jest fakt, że media nie poświęciły tej wypowiedzi większej uwagi. Współczesny świat sportu, szczególnie w kontekście tenisa, często koncentruje się na dramatyzowaniu rywalizacji, relacjonowaniu wzajemnych napięć i konfliktów, które mogą zdominować narrację wokół danego meczu. Tymczasem Badosa, w swojej bezpośredniości i szczerości, postawiła na realistyczne podejście do rywalizacji z Igą Świątek, co w teorii powinno być idealnym materiałem na nagłówki.
Zamiast skupić się na wyzwaniu, jakie Badosa stawia liderce rankingu, media wolały podkreślać inne aspekty – przede wszystkim historię rywalizacji, styl gry, czy techniczne aspekty przygotowania. To może być wynikiem szerszego trendu w tenisie, gdzie “niemiłe” słowa lub jakiekolwiek wyzwania rzucane rywalowi nie są traktowane jako “czysty” sportowy konflikt, lecz raczej jako coś, co może zdyskwalifikować zawodniczkę z wizerunkowo “czystego” obrazu profesjonalisty.
Kontekst psychologiczny rywalizacji
Warto również zastanowić się, dlaczego Badosa wypowiedziała takie słowa. Być może chodzi o próbę wyjścia z cienia wielkiej dominacji Świątek, która przez długi czas zdominowała tenis kobiecy. Dla Badosy, która wielokrotnie udowadniała swoją wartość, taka wypowiedź może być próbą przełamania swojej roli wiecznej “drugiej” tenisistki w cieniu Świątek. W sportach indywidualnych, takich jak tenis, psychologia jest kluczowym elementem sukcesu. Świadomość własnych mocnych stron, bez względu na to, jak wysoko stoi jej rywalka, może być dla Badosy kluczowa w psychologicznym pojedynku z Igą.
Jeśli popatrzymy na historię tenisa, wiele wybitnych zawodniczek musiało przejść przez etap, w którym rzucenie wyzwania czołowej tenisistce było dla nich krokiem milowym w kierunku pełnej pewności siebie i mentalnej gotowości do wygrywania z najlepszymi. Takie słowa mogą też stanowić element budowania własnej marki i wizerunku jako niezłomnej rywalki, która nie boi się największych wyzwań.
Przed meczem – jakie były szanse?
Analizując sam mecz, szanse na zwycięstwo Badosy były raczej małe, szczególnie biorąc pod uwagę dominację Świątek na wielu płaszczyznach gry. Jednak sama świadomość, że Badosa nie zamierza oddać meczu bez walki, była czymś, co mogło dodać jej pewności siebie. Świątek, choć znana ze swojej mentalnej siły, niejednokrotnie zmagała się z presją, więc każda zawodniczka, która wchodzi na kort z pełną pewnością siebie, może sprawić jej trudności.
Podsumowanie
Wypowiedź Pauli Badosy przed meczem ze Świątek była czymś więcej niż tylko wyrazem pewności siebie. To była deklaracja gotowości do rywalizacji z najlepszą, niezależnie od tego, jak trudny jest to przeciwnik. Fakt, że media nie poświęciły temu tematu większej uwagi, może wynikać z szerszego trendu, w którym wyzwania rzucane najlepszym nie zawsze są traktowane jako godne uwagi, zwłaszcza jeśli nie prowadzą do większych kontrowersji. Jednak niezależnie od tego, jak media zareagowały, warto pamiętać, że takie słowa świadczą o silnym charakterze Badosy i jej gotowości do wyjścia ze strefy komfortu.