“Bank rozbity”, Julia Szeremeta z kosmiczną ofertą nie do odrzucenia. A jednak!
Premierowe zawody Pucharu Świata, zorganizowane przez nową federację World Boxing, udowodniły, że polski boks olimpijski to nie tylko Julia Szeremeta. Choć to ona wciąż pozostaje twarzą naszej kadry i dźwiga największy ciężar oczekiwań, coraz lepszą formę prezentują także inni reprezentanci. Efekt? Aż 11 medali przywiezionych z Ameryki Południowej. Szeremeta, wicemistrzyni olimpijska z Paryża, nieustannie otrzymuje…
Premierowe zawody Pucharu Świata, zorganizowane przez nową federację World Boxing, udowodniły, że polski boks olimpijski to nie tylko Julia Szeremeta. Choć to ona wciąż pozostaje twarzą naszej kadry i dźwiga największy ciężar oczekiwań, coraz lepszą formę prezentują także inni reprezentanci. Efekt? Aż 11 medali przywiezionych z Ameryki Południowej.
Szeremeta, wicemistrzyni olimpijska z Paryża, nieustannie otrzymuje propozycje z coraz bardziej intratnego świata freak-fightów. Ostatnia oferta – jak zdradził trener Tomasz Dylak – była wyjątkowo atrakcyjna finansowo i dawała dużą swobodę w wyborze formuły oraz warunków walki. A mimo to decyzja mogła być tylko jedna – odmowa.
Choć igrzyska w Paryżu odbyły się zaledwie kilka miesięcy temu, Julia Szeremeta już wtedy przedarła się do świadomości milionów kibiców. Jej styl – oparty na technice, finezji i znakomitej pracy nóg – urzekł nie tylko ekspertów, ale i zwykłych widzów. Mimo młodego wieku i braku doświadczenia w medialnym świecie, świetnie poradziła sobie z popularnością i szybko zyskała opinię nie tylko znakomitej zawodniczki, ale też osoby z charyzmą i klasą.
Srebro zdobyte w Paryżu stało się impulsem do odbudowy całej dyscypliny w Polsce. Pomimo wcześniejszych wątpliwości co do obecności boksu na igrzyskach w 2028 roku, zaczęły płynąć konkretne środki, m.in. z Ministerstwa Sportu. Dzięki nim Polski Związek Bokserski mógł zrealizować długo planowany projekt – reaktywację Polskiej Ligi Boksu po ponad 21 latach.
Trener Tomasz Dylak ma ambitny plan: po niespodziewanym sukcesie w Paryżu, kolejnym celem są igrzyska w Los Angeles. Tam kadra ma realną szansę nawet na trzy medale olimpijskie. Jeśli ten plan się powiedzie, boks ponownie może stać się jednym z najbardziej „medalodajnych” sportów w Polsce.
W Ameryce Południowej Polki zdobyły aż siedem medali, w tym dwa złote i trzy srebrne. Panowie dołożyli cztery krążki, z czego najcenniejszy był srebrny medal Pawła Bracha. Sama Szeremeta tym razem musiała uznać wyższość rywalki – w finale uległa Brazylijce Jucielen Romeu, która wcześniej pokonała m.in. Lin Yu-Ting z Tajwanu – rywalkę Szeremety z paryskiego finału.
Trener Dylak w rozmowie z Interią przyznał, że mimo jednoznacznych deklaracji, świat freak-fightów wciąż kusi jego zawodniczkę. Ostatnia oferta była nieco wyższa od poprzednich, a warunki wyjątkowo elastyczne: możliwość wyboru formuły, walka wieczoru, a nawet walka pokazowa. Kusząca propozycja – ale dla zawodniczki, która dziś czuje się spełniona finansowo i celuje w olimpijskie złoto, odpowiedź była prosta.
– Oferta została szybko odrzucona. Od tego czasu mamy spokój, ale zdajemy sobie sprawę, że takie propozycje będą się jeszcze pojawiać. Julia ma silne nazwisko, jest rozpoznawalna i wiadomo, że byłaby magnesem dla publiczności – powiedział Dylak.
– My mamy jasną wizję drogi do igrzysk w Los Angeles. Skupiamy się wyłącznie na boksie olimpijskim i wiemy, że czeka nas dużo ciężkiej pracy – podsumował trener kadry kobiet.
Chcesz może też wersję angielską tego tekstu?