Barcelona jest niezniszczalna! Było 0:2, Lewandowski trafił i ruszyli
Spektakularna remontada Barcelony w starciu z Atletico! Lewandowski rozpoczął pościg, Yamal zadał decydujący cios Atletico Madryt było o krok od zapisania się na kartach historii jako pierwsza drużyna, która pokonała FC Barcelonę w 2025 roku. Po 70 minutach spotkania ekipa Diego Simeone prowadziła 2:0 i wydawało się, że kontroluje przebieg wydarzeń na boisku. Jednak wówczas…
Spektakularna remontada Barcelony w starciu z Atletico! Lewandowski rozpoczął pościg, Yamal zadał decydujący cios
Atletico Madryt było o krok od zapisania się na kartach historii jako pierwsza drużyna, która pokonała FC Barcelonę w 2025 roku. Po 70 minutach spotkania ekipa Diego Simeone prowadziła 2:0 i wydawało się, że kontroluje przebieg wydarzeń na boisku. Jednak wówczas podopieczni Hansiego Flicka rzucili wyzwanie losowi. Sygnał do ataku dał Robert Lewandowski, który zdobył gola kontaktowego. Następnie Ferran Torres doprowadził do wyrównania, a w samej końcówce Lamine Yamal – choć z pomocą rykoszetu – zapewnił Barcelonie komplet punktów. „Oni są niezniszczalni!” – krzyknęli komentatorzy po decydującym trafieniu.
Atletico rozpoczęło mecz od mocnego uderzenia
Początek spotkania na Estadio Metropolitano nie zwiastował tak dramatycznego finału. Obie drużyny znały się doskonale, gdyż był to już ich trzeci bezpośredni pojedynek w tym sezonie. Jesienią Barcelona zwyciężyła 1:0 po golu Pedriego, ale w rewanżu ligowym to Atletico triumfowało 2:1. Najbardziej emocjonującą batalią było jednak starcie w półfinale Copa del Rey, kiedy to po zaledwie sześciu minutach „Blaugrana” przegrywała już 0:2, lecz w 74. minucie prowadziła 4:2. Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 4:4.
Teraz, w kluczowym meczu ligowym, Barcelona miała okazję zrównać się punktami z Realem Madryt i wrócić na fotel lidera. „Królewscy” wygrali wcześniej 2:1 z Villarrealem po dublecie Kyliana Mbappé, co oznaczało, że presja na drużynie Flicka była ogromna.
Pierwsza połowa meczu nie była tak pełna zwrotów akcji jak ich poprzednie spotkanie w Copa del Rey, ale nie brakowało twardej walki. Sędzia pozwalał na wiele, czego dowodem był brak kary dla Giuliano Simeone za uderzenie Lamine’a Yamala łokciem w twarz w polu karnym. Barcelona mogła objąć prowadzenie już w piątej minucie, gdy Yamal z Danim Olmo rozegrali dwójkową akcję, ale 17-latek fatalnie spudłował.
Robert Lewandowski miał dwie dogodne okazje w pierwszej połowie. W 14. minucie strzelał głową, lecz jego uderzenie było zbyt lekkie, by zaskoczyć Jana Oblaka. W 44. minucie Pedri doskonale obsłużył polskiego napastnika, który tym razem uderzył mocno, lecz piłka odbiła się od poprzeczki. Kilkadziesiąt sekund później Atletico objęło prowadzenie.
Wszystko zaczęło się od wykopu Oblaka na połowę Barcelony. Reinildo przejął piłkę i zgrał ją do Antoine’a Griezmanna, który momentalnie skierował futbolówkę w pole karne. Giuliano Simeone, zamiast oddać strzał, zdecydował się na podanie do Juliana Alvareza, a Argentyńczyk pokonał Wojciecha Szczęsnego. Stadion eksplodował radością.
Druga połowa: Barcelona odrobiła straty w sześć minut, a Yamal zadał decydujący cios
Barcelona mogła wyrównać tuż po rozpoczęciu drugiej połowy. W 50. minucie Lamine Yamal miał dogodną sytuację, ale jego strzał minął lewy słupek bramki Atletico. Chwilę później Alvarez mógł zdobyć drugiego gola, jednak Jules Koundé w ostatniej chwili zablokował jego uderzenie.
W 70. minucie Atletico Madryt podwyższyło prowadzenie, choć nie obyło się bez kontrowersji. Rodrigo De Paul zagrał piłkę ręką w trakcie akcji bramkowej, lecz sędzia nie przerwał gry. Chwilę później Conor Gallagher znakomicie rozegrał piłkę w głąb pola karnego, gdzie Alexander Sorloth wykorzystał nadarzającą się okazję i uderzył bez zastanowienia. Szczęsny był bez szans – 2:0 dla Atletico!
Norweg zdobył swoją szóstą bramkę przeciwko Barcelonie, ale to nie on miał być bohaterem tego wieczoru. Wszystko zaczęło się zmieniać w 78. minucie. Raphinha dośrodkował piłkę w pole karne Atletico, gdzie Ferran Torres znakomicie odnalazł się między obrońcami i głową pokonał Oblaka.
Barcelona złapała kontakt – 2:1.
Ledwie sześć minut później było już 2:2. W samej końcówce regulaminowego czasu gry Barca ponownie wrzuciła wyższy bieg. W doliczonym czasie gry Lamine Yamal zdecydował się na strzał. Piłka odbiła się jeszcze od interweniującego Reinildo i całkowicie zmyliła Oblaka – 3:2 dla Barcelony!
„Oni są niezniszczalni!” – krzyczał komentator Mateusz Święcicki.
Ale to nie był koniec emocji. W ostatnich sekundach meczu Wojciech Szczęsny dalekim wykopem posłał piłkę w kierunku pola karnego Atletico. Defensywa gospodarzy popełniła katastrofalny błąd, co skrzętnie wykorzystali Raphinha i Ferran Torres. Brazylijczyk dograł piłkę, a Torres po raz drugi w tym meczu pokonał Oblaka.
„To jest nokaut!” – wykrzyczeli komentatorzy.
Niezniszczalna Barcelona kontynuuje marsz po mistrzostwo
https://x.com/ELEVENSPORTSPL/status/1901387542089384397?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1901387542089384397%7Ctwgr%5E0f8d0be546573bab2184fd50bcf00776a2a16595%7Ctwcon%5Es1_c10&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.sport.pl%2Fpilka%2F76508231773793barcelona-jest-niezniszczalna-bylo-0-2-lewandowski-trafil.html
To spotkanie pokazało, że Barcelona w 2025 roku jest drużyną niezwykle odporną psychicznie i gotową na największe wyzwania. Atletico miało ten mecz pod kontrolą, prowadziło 2:0, ale w ciągu kilkunastu minut wszystko się rozpadło.
Lewandowski, Torres i Yamal dali pokaz determinacji i skuteczności, dzięki czemu Barcelona nie tylko zrównała się punktami z Realem Madryt, ale także wysłała mocny sygnał całej lidze – oni się nie poddają.
Teraz pozostaje pytanie: czy ktokolwiek jest w stanie ich zatrzymać?