Wimbledon to nie tylko historia i prestiż, ale także ścisłe zasady i zakazy. Odczuwają je nie tylko zawodniczki i zawodnicy, lecz także kibice i dziennikarze. Tuż przed półfinałowym starciem Igi Świątek z Belindą Bencic organizatorzy ponownie przypomnieli, kto tu rządzi.
Na terenie All England Lawn Tennis and Croquet Club obowiązuje całkowity zakaz nagrywania materiałów wideo przez dziennikarzy z redakcji nieposiadających praw transmisyjnych. Taka zasada formalnie obowiązuje na większości wielkich imprez sportowych, jednak wiele z nich – jak mistrzostwa świata i Europy w piłce nożnej czy igrzyska olimpijskie – dostosowuje się do realiów XXI wieku i pozwala na tworzenie treści na potrzeby mediów społecznościowych. Przykładowo, podczas niedawnego Euro 2024 w Niemczech możliwe było nawet filmowanie zawodników w strefach wywiadów po meczach. Wimbledon jest w tej kwestii bezwzględny – zakaz obowiązuje bez wyjątku.
Ten turniej od zawsze uchodzi za wzorzec klasy i tradycji. Historyczny duch tenisa unosi się tu w każdym zakątku – od śnieżnobiałych strojów, przez atmosferę ciszy podczas wymian, aż po konserwatywne zasady, które skrupulatnie się egzekwuje. O ile w Australii, Paryżu czy Nowym Jorku publiczność bywa coraz bardziej żywiołowa – wstaje z miejsc, reaguje głośno i dopinguje także między wymianami – tak na Wimbledonie wciąż obowiązuje niemal nabożna cisza. Chwilami można poczuć się jak w świątyni sportu. Oklaski? Tak, ale stonowane. Okrzyki? Raczej westchnienia zachwytu i odgłos odkorkowywanego szampana. Butelkę tego trunku można nawet wnieść na teren obiektu – i wielu kibiców chętnie z tego korzysta.
Cisza obowiązuje także dziennikarzy
Ta wyjątkowa atmosfera ma być zachowana również na trybunie prasowej. Organizatorzy traktują tę kwestię bardzo poważnie. Dzień przed półfinałem z udziałem Igi Świątek rozesłali do przedstawicieli mediów specjalne przypomnienie:
„Prosimy o właściwe zachowanie na miejscach prasowych na wszystkich kortach Wimbledonu. Należy powstrzymać się od klaskania i wyrażania dopingu. Nie wolno także opierać stóp o wolne miejsca przed sobą. Spożywanie jedzenia – zarówno ciepłego, jak i zimnego – oraz alkoholu również jest zabronione.”
W przypadku Wimbledonu takie zalecenia nie są jedynie grzecznościowymi prośbami czy pustymi hasłami. Na trybunach prasowych obecne są osoby odpowiedzialne za egzekwowanie tych zasad. Dziennikarze zwykle się do nich stosują, choć zakaz klaskania – zwłaszcza po fantastycznych zagraniach – wywołuje kontrowersje. Jak tu nie zareagować na kolejne genialne uderzenie Igi?
Zmiany organizacyjne od półfinałów
W miarę zbliżania się końcowej fazy turnieju, zaostrzają się także przepisy dotyczące dostępności miejsc prasowych. Na początku rywalizacji dziennikarze mogą swobodnie przemieszczać się po kortach zewnętrznych, a na największe mecze na korcie centralnym i korcie numer jeden wystarczy odebrać specjalną opaskę. Jednak od momentu, gdy w grze pozostaje tylko czołowa czwórka zawodniczek i zawodników, obowiązuje rejestracja na konkretne spotkania. Najbardziej zasłużeni reporterzy mają stałe miejsca. Pozostali muszą się zgłosić i czekać na informację, czy znajdzie się dla nich wolne krzesło.
W przypadku półfinału Igi Świątek z Belindą Bencic miejsc będzie wyjątkowo mało – zainteresowanie tym meczem jest ogromne. Nic dziwnego – to pierwszy w karierze półfinał Wimbledonu dla liderki polskiego tenisa, a starcie ze Szwajcarką zapowiada się pasjonująco.
Półfinały singla kobiet odbędą się w czwartek. Najpierw na kort wyjdą Aryna Sabalenka (1. WTA) i Amanda Anisimowa (12. WTA), a następnie – około godziny 16:00 – Iga Świątek (4. WTA) i Belinda Bencic (35. WTA). Emocje gwarantowane.