Burza po decyzji ws. Świątek. “Skażone mięso w Ameryce Południowej”
Po ujawnieniu informacji o pozytywnym wyniku antydopingowym Igi Świątek kolejni niżej sklasyfikowani tenisiści mają pretensje, ale nie do Polki, a do władz tenisa. Uważają, że w rozgrywkach ci słabsi są gorzej traktowani od gwiazd. – Wzięłam 19 miesięcy wolnego, ponieważ musiałem dokonać zmian w moim sztabie – ironizowała Tara Moore na portalu X tuż po…
Po ujawnieniu informacji o pozytywnym wyniku antydopingowym Igi Świątek kolejni niżej sklasyfikowani tenisiści mają pretensje, ale nie do Polki, a do władz tenisa. Uważają, że w rozgrywkach ci słabsi są gorzej traktowani od gwiazd.
– Wzięłam 19 miesięcy wolnego, ponieważ musiałem dokonać zmian w moim sztabie – ironizowała Tara Moore na portalu X tuż po tym, jak w czwartek świat dowiedział się, że Iga Świątek miała pozytywny wynik testu antydopingowego.
Chodzi o badanie Polki z 12 sierpnia przed imprezą w Cincinnati. Miesiąc później rezultat był już znany, ostatecznie nasza tenisistka wykazała brak swojej winy. Otrzymała symboliczne zawieszenie na miesiąc od Międzynarodowej Agencji Integralności Tenisa, która zajmuje się podobnymi sprawami.
Problem w tym, że wspomniana Tara Moore czy inni zawodnicy, znacznie niżej sklasyfikowani, bywali zawieszani w ostatnich latach na dużo dłużej niż miesiąc, zanim władze tenisowe stwierdziły ich niewinność. I przy okazji historii Igi Świątek, a wcześniej numeru jeden w męskim tenisie Jannika Sinnera, ci mniej utytułowani apelują o zmiany.
Skażone mięso w Ameryce Południowej
Moore została w maju 2022 zawieszona, gdy znaleziono w jej organizmie nandrolon. W grudniu kolejnego roku ustalono, że to nie była jej wina, a konsekwencja zjedzenia skażonego mięsa na turnieju w Ameryce Południowej. Podobne problemy miała jeszcze m.in. Barbara Gatica.
Moore jest dziś poza top 100 rankingu WTA w deblu, a była nawet 77. w tym zestawieniu. Nie mogła grać 1,5 roku. Gdy dopuszczono ją ponownie do rywalizacji, zaczynała od zera, bez miejsca w rankingu, od najmniejszych turniejów. Stworzyła zbiórkę w internecie, bo nie mogła liczyć na sponsorów. Dziś uważa, że najlepsi i słabsi nie są w tenisie równo traktowani.
Podobnie patrzy na to Eva Lys, 133. dziś tenisistka świata w singlu. – A co z tenisistkami, które jadły skażone mięso w Ameryce Południowej? Dlaczego Tara Moore nie dostała miesięcznego zawieszenia? Jest wielu graczy o niższej randze, którzy nie są traktowani tak samo jak najlepsi. Nie twierdzę, że ktoś jest/lub nie jest niewinny, twierdzę, że każdy zasługuje na równe szanse – napisała Niemka. Jej wpis poparła Marketa Vondrousova, mistrzyni Wimbledonu z zeszłego roku.
W trudnej sytuacji był także Kamil Majchrzak. Polak miał pozytywne wyniki testów antydopingowych. Organizacja ATP szybko go zawiesiła, Majchrzak czekał miesiącami na wyjaśnienie sprawy. Okazało się, że przyjął niedozwolone substancje bez swojej winy. Nie mógł jednak grać w przeciwieństwie do np. Jannika Sinnera. Włoch w marcu miał dwa pozytywne rezultaty na doping. Sprawę w pierwszej instancji, na korzyść Sinnera, zakończono w sierpniu. W międzyczasie Sinner dalej mógł rywalizować, był zawieszony raptem na kilka dni.
– Ja przez większość czasu trwania mojej sprawy nawet nie mogłem postawić nogi na nieprywatnym korcie… a wychodzi na to, że inni mogą normalnie grać i spełniać marzenia w tej samej sytuacji – czytamy we wpisie Majchrzaka, gdy porównywał swoją sytuację do Sinnera.
Komentarz w tej sprawie znajdziemy także na popularnym profilu “Z kortu” na X. – Mam również nadzieję, że w końcu zostaną wyciągnięte wnioski przez odpowiednie władze i wkrótce wszyscy będą traktowani na równych warunkach. Przypadki Igi i Jannika pokazały, w jaki sposób może przebiegać cały proces. Inaczej zawodnicy z niższych miejsc rankingowych będą mieli słuszne poczucie, że nie są traktowani na równi z tymi najlepszymi. To jest obecnie największy problem, za który nie odpowiadają Iga czy Jannik. To władze wyznaczyły pewne standardy i powinny teraz konsekwentnie się ich trzymać, by nie powielać takich sytuacji, jaka dotknęła między innymi Kamila Majchrzaka.
Jak wyrównać szanse?
Iga Świątek przebadała wszystkie środki, jakie zażywa, by sprawdzić, który doprowadził do pozytywnego wyniku testu. Poleciała do Francji, by wykonać badania z włosa, które stanowią najlepszy dowód w takich sytuacjach. Ma takie możliwości finansowe i organizacyjne, bo sobie na to pozwolić. I korzysta z nich, co jest w pełni zrozumiale. Podobnie działał Jannik Sinner, by dowieść swojej niewinności.
Zawodnicy niżej sklasyfikowani często nie mogą sobie pozwolić na odpowiednich prawników czy współpracowników, którzy pomogą im w wystarczający sposób. Trudniej mi poruszyć niebo i ziemię w walce o sprawiedliwość. I tak prawdopodobnie może być zawsze, ale działacze władz tenisowych powinni przynajmniej zastanowić się, jak pomóc tym, którzy są niżej w rankingach i z natury znajdują się na bardziej przegranej pozycji od gwiazd.
Po ujawnieniu informacji o pozytywnym wyniku antydopingowym Igi Świątek kolejni niżej sklasyfikowani tenisiści mają pretensje, ale nie do Polki, a do władz tenisa. Uważają, że w rozgrywkach ci słabsi są gorzej traktowani od gwiazd.
– Wzięłam 19 miesięcy wolnego, ponieważ musiałem dokonać zmian w moim sztabie – ironizowała Tara Moore na portalu X tuż po tym, jak w czwartek świat dowiedział się, że Iga Świątek miała pozytywny wynik testu antydopingowego.
Chodzi o badanie Polki z 12 sierpnia przed imprezą w Cincinnati. Miesiąc później rezultat był już znany, ostatecznie nasza tenisistka wykazała brak swojej winy. Otrzymała symboliczne zawieszenie na miesiąc od Międzynarodowej Agencji Integralności Tenisa, która zajmuje się podobnymi sprawami.
Problem w tym, że wspomniana Tara Moore czy inni zawodnicy, znacznie niżej sklasyfikowani, bywali zawieszani w ostatnich latach na dużo dłużej niż miesiąc, zanim władze tenisowe stwierdziły ich niewinność. I przy okazji historii Igi Świątek, a wcześniej numeru jeden w męskim tenisie Jannika Sinnera, ci mniej utytułowani apelują o zmiany.
Skażone mięso w Ameryce Południowej
Moore została w maju 2022 zawieszona, gdy znaleziono w jej organizmie nandrolon. W grudniu kolejnego roku ustalono, że to nie była jej wina, a konsekwencja zjedzenia skażonego mięsa na turnieju w Ameryce Południowej. Podobne problemy miała jeszcze m.in. Barbara Gatica.
Moore jest dziś poza top 100 rankingu WTA w deblu, a była nawet 77. w tym zestawieniu. Nie mogła grać 1,5 roku. Gdy dopuszczono ją ponownie do rywalizacji, zaczynała od zera, bez miejsca w rankingu, od najmniejszych turniejów. Stworzyła zbiórkę w internecie, bo nie mogła liczyć na sponsorów. Dziś uważa, że najlepsi i słabsi nie są w tenisie równo traktowani.
Podobnie patrzy na to Eva Lys, 133. dziś tenisistka świata w singlu. – A co z tenisistkami, które jadły skażone mięso w Ameryce Południowej? Dlaczego Tara Moore nie dostała miesięcznego zawieszenia? Jest wielu graczy o niższej randze, którzy nie są traktowani tak samo jak najlepsi. Nie twierdzę, że ktoś jest/lub nie jest niewinny, twierdzę, że każdy zasługuje na równe szanse – napisała Niemka. Jej wpis poparła Marketa Vondrousova, mistrzyni Wimbledonu z zeszłego roku.
W trudnej sytuacji był także Kamil Majchrzak. Polak miał pozytywne wyniki testów antydopingowych. Organizacja ATP szybko go zawiesiła, Majchrzak czekał miesiącami na wyjaśnienie sprawy. Okazało się, że przyjął niedozwolone substancje bez swojej winy. Nie mógł jednak grać w przeciwieństwie do np. Jannika Sinnera. Włoch w marcu miał dwa pozytywne rezultaty na doping. Sprawę w pierwszej instancji, na korzyść Sinnera, zakończono w sierpniu. W międzyczasie Sinner dalej mógł rywalizować, był zawieszony raptem na kilka dni.
– Ja przez większość czasu trwania mojej sprawy nawet nie mogłem postawić nogi na nieprywatnym korcie… a wychodzi na to, że inni mogą normalnie grać i spełniać marzenia w tej samej sytuacji – czytamy we wpisie Majchrzaka, gdy porównywał swoją sytuację do Sinnera.
Komentarz w tej sprawie znajdziemy także na popularnym profilu “Z kortu” na X. – Mam również nadzieję, że w końcu zostaną wyciągnięte wnioski przez odpowiednie władze i wkrótce wszyscy będą traktowani na równych warunkach. Przypadki Igi i Jannika pokazały, w jaki sposób może przebiegać cały proces. Inaczej zawodnicy z niższych miejsc rankingowych będą mieli słuszne poczucie, że nie są traktowani na równi z tymi najlepszymi. To jest obecnie największy problem, za który nie odpowiadają Iga czy Jannik. To władze wyznaczyły pewne standardy i powinny teraz konsekwentnie się ich trzymać, by nie powielać takich sytuacji, jaka dotknęła między innymi Kamila Majchrzaka.
Jak wyrównać szanse?
Iga Świątek przebadała wszystkie środki, jakie zażywa, by sprawdzić, który doprowadził do pozytywnego wyniku testu. Poleciała do Francji, by wykonać badania z włosa, które stanowią najlepszy dowód w takich sytuacjach. Ma takie możliwości finansowe i organizacyjne, bo sobie na to pozwolić. I korzysta z nich, co jest w pełni zrozumiale. Podobnie działał Jannik Sinner, by dowieść swojej niewinności.
Zawodnicy niżej sklasyfikowani często nie mogą sobie pozwolić na odpowiednich prawników czy współpracowników, którzy pomogą im w wystarczający sposób. Trudniej mi poruszyć niebo i ziemię w walce o sprawiedliwość. I tak prawdopodobnie może być zawsze, ale działacze władz tenisowych powinni przynajmniej zastanowić się, jak pomóc tym, którzy są niżej w rankingach i z natury znajdują się na bardziej przegranej pozycji od gwiazd.