Burza we Włoszech po decyzji Szymona Marciniaka. Ekspert wprost: “ma jaja”
Eksperci i włoskie media bronią Szymona Marciniaka po meczu Milanu z Feyenoordem Decyzja Szymona Marciniaka o wyrzuceniu z boiska Theo Hernandeza w meczu Ligi Mistrzów pomiędzy Milanem a Feyenoordem wywołała sporo kontrowersji, jednak włoskie media oraz wielu ekspertów nie mają do polskiego arbitra większych pretensji. Wręcz przeciwnie – krytyka spadła na samego francuskiego obrońcę Milanu,…
Eksperci i włoskie media bronią Szymona Marciniaka po meczu Milanu z Feyenoordem
Decyzja Szymona Marciniaka o wyrzuceniu z boiska Theo Hernandeza w meczu Ligi Mistrzów pomiędzy Milanem a Feyenoordem wywołała sporo kontrowersji, jednak włoskie media oraz wielu ekspertów nie mają do polskiego arbitra większych pretensji. Wręcz przeciwnie – krytyka spadła na samego francuskiego obrońcę Milanu, który, zdaniem komentatorów, w pełni zasłużył na czerwoną kartkę. Były gwiazdor mediolańskiego klubu Zvonimir Boban ostro podsumował całą sytuację, wskazując, że Hernandez miał szczęście do pobłażliwych arbitrów, ale tym razem trafił na sędziego, który „ma jaja”.
Czerwona kartka kluczowym momentem meczu
Rewanżowe starcie pomiędzy Milanem a Feyenoordem zakończyło się remisem 1:1, co oznaczało, że drużyna Stefano Piolego odpadła z Ligi Mistrzów. W pierwszym spotkaniu holenderski zespół wygrał 1:0, dzięki czemu to on awansował do kolejnej rundy. Przebieg rewanżu mógł potoczyć się inaczej, gdyby nie kluczowy moment meczu – czerwona kartka dla Theo Hernandeza.
Francuski defensor obejrzał dwie żółte kartki – pierwszą za faul, a drugą za symulowanie przewinienia w polu karnym. To właśnie druga sytuacja wywołała najwięcej emocji. Theo, zamiast kontynuować akcję po podaniu od Rafaela Leão, postanowił przewrócić się w polu karnym, próbując wymusić rzut karny. Szymon Marciniak nie dał się jednak nabrać i pokazał mu drugą żółtą kartkę, co skutkowało wykluczeniem zawodnika z dalszej gry.
Zlatan Ibrahimović krytykuje decyzję polskiego sędziego
Po meczu do decyzji Marciniaka odniósł się Zlatan Ibrahimović, który pełni obecnie funkcję doradcy w Milanie i ma duży wpływ na klubowe decyzje. Były szwedzki napastnik skrytykował arbitra za zbyt surową, jego zdaniem, interpretację przepisów.
– Sędzia był zbyt surowy, szczególnie przy drugiej żółtej kartce. W takim meczu, o takiej stawce, zwykle daje się najpierw ostrzeżenie, a nie od razu kartkę. To zmieniło cały przebieg spotkania – powiedział Ibrahimović.
Jego słowa jednak nie znalazły szerokiego poparcia ani wśród ekspertów, ani we włoskich mediach. Większość komentatorów uznała decyzję Marciniaka za w pełni uzasadnioną, a winę za osłabienie zespołu przypisano Theo Hernandezowi.
Eksperci winą obarczają Hernandeza, a nie Marciniaka
Byli piłkarze Milanu, dziś występujący jako eksperci telewizyjni, nie bronili Hernandeza i otwarcie wskazali, że to on ponosi odpowiedzialność za osłabienie zespołu oraz odpadnięcie z Ligi Mistrzów. Alessandro Costacurta, legenda mediolańskiego klubu, nie miał wątpliwości, że to właśnie francuski obrońca jest winowajcą porażki:
– Nie będzie przesadą stwierdzenie, że przyczyną odpadnięcia Milanu z Ligi Mistrzów jest Theo Hernandez. Wiedział, że jest już ukarany żółtą kartką, a mimo to zdecydował się na coś tak ryzykownego jak symulacja – grzmiał Costacurta.
Zvonimir Boban, były pomocnik Milanu i jedna z ikon klubu, również nie miał litości dla Hernandeza. Przypomniał, że francuski defensor już wcześniej często balansował na granicy faulu i oszustwa, jednak do tej pory miał szczęście, że nie trafił na surowego arbitra.
– W meczu z Monzą i w innych sytuacjach już ryzykował podobne zachowanie, ale do tej pory trafiał na sędziów, którzy przymykali na to oko. Tym razem trafił na Marciniaka, który ma jaja i nie dał się nabrać. Ciao i arrivederci – podsumował Boban.
Z kolei były reprezentant Włoch Luca Marchegiani podkreślił, że Hernandez powinien przede wszystkim unikać pierwszej żółtej kartki, która była wynikiem niepotrzebnego faulu.
Włoskie media również bronią Marciniaka
Również włoskie media nie mają większych pretensji do polskiego arbitra. Wręcz przeciwnie – podkreślają, że jego decyzje były zgodne z przepisami i całkowicie słuszne.
Dziennik „La Gazzetta dello Sport” zaznaczył, że pierwsza kartka była efektem ewidentnego faulu, a druga była konsekwencją nieudolnej próby wymuszenia rzutu karnego.
– Marciniak nie miał innego wyjścia, musiał pokazać Hernandezowi drugą żółtą kartkę. A przecież można było całkowicie tego uniknąć – podsumowano w gazecie.
Dziennikarze „Tuttosport” również jednoznacznie poparli polskiego sędziego:
– Podwójna naiwność obrońcy Rossonerich. Najpierw fauluje Moussy’ego, otrzymuje pierwszą żółtą kartkę, a potem próbuje oszukać sędziego w polu karnym. Marciniak nie miał innego wyboru, musiał wyrzucić go z boiska – napisano w analizie pomeczowej.
Podsumowanie
Decyzja Szymona Marciniaka o wyrzuceniu Theo Hernandeza wywołała różne opinie, ale w ostatecznym rozrachunku większość ekspertów i włoskich mediów uznała ją za prawidłową. Krytyka skupiła się głównie na samym zawodniku, który popełnił dwa błędy i niepotrzebnie osłabił swój zespół.
Mimo krytyki ze strony Zlatana Ibrahimovicia, zarówno byli piłkarze Milanu, jak i dziennikarze sportowi podkreślali, że to nie sędzia, a Hernandez jest głównym winowajcą porażki mediolańskiej drużyny. Tym razem francuski obrońca trafił na arbitra, który nie miał zamiaru pobłażać jego zagrywkom, a jego czerwona kartka była w pełni zasłużona.