Skip to content

Breaking News

For all the latest news!!

Menu
  • About Us
  • Contact Us
  • Disclaimer
  • Privacy Policy
Menu

Było 1:1 i 15:10. To, co zrobili polscy siatkarze, nie mieści się w głowie

Posted on July 19, 2025

Wstydliwa porażka Polaków z Bułgarią. Grbić znów miał powody do wściekłości

Reprezentacja Polski siatkarzy miała w sobotnim meczu z Bułgarią zmazać plamę po kompromitującej porażce z Kubańczykami. Zamiast rehabilitacji, doszło jednak do kolejnego rozczarowania. Drużyna Nikoli Grbicia przegrała po dramatycznym spotkaniu 2:3 (25:17, 22:25, 23:25, 29:27, 13:15), a styl, w jakim to się stało, pozostawia wiele do życzenia. Szkoleniowiec, który już po poprzednim meczu był wyraźnie sfrustrowany, tym razem tylko utwierdził się w przekonaniu, że jego zespół ma poważne problemy.

Dobry początek i nagłe załamanie gry

Mecz zaczął się obiecująco. Polacy wyszli na parkiet w eksperymentalnym składzie: Bartłomiej Bołądź w ataku, Jan Firlej jako rozgrywający, Szymon Jakubiszak i Mateusz Poręba na środku, Artur Szalpuk i wracający po kontuzji Bartosz Bednorz na przyjęciu, a na libero Maksymilian Granieczny. Rywale długo dotrzymywali kroku, ale po błędzie ustawienia ich gra się posypała. Polacy natychmiast to wykorzystali – świetnie zagrał Bednorz (cztery punkty, w tym trzy przy 75-procentowej skuteczności), skuteczny był też Bołądź, a mocna zagrywka Leona przypieczętowała wygraną 25:17.

Wydawało się, że biało-czerwoni wrócili na właściwe tory. Niestety, był to tylko chwilowy przebłysk.

Powtórka z Kuby – końcówki znów nas pogrążyły

Drugi set to klasyczna sinusoida. Choć Bułgarzy prowadzili 8:5, Polacy szybko odrobili straty i wyszli na prowadzenie 11:9. Środkowi grali bardzo dobrze, a Bednorz utrzymywał solidny poziom. Jednak to, co wydarzyło się w końcówce, można nazwać katastrofą. Przy stanie 22:20 Polacy całkowicie się pogubili, tracąc sześć punktów z rzędu i przegrywając 22:25. Grbić wyglądał już nie na złego, ale na bezradnego. Zabrakło zimnej krwi, spokoju i skutecznego rozegrania – wszystko to, co powinno cechować drużynę tej klasy.

Trzeci set był jeszcze bardziej bolesny. Polska prowadziła 15:10 i 20:16, ale znowu wypuściła wygraną z rąk. Grbić próbował reagować – wprowadził Fornala, Sasaka i Leona – ale efektów nie było. Bułgarzy wykorzystali drugą piłkę setową i wyszli na prowadzenie 2:1. Styl, w jakim Polacy oddali kolejną końcówkę, był wręcz zawstydzający.

Twarda walka w czwartym secie i… chwilowa ulga

Na czwartego seta Grbić zostawił na boisku Leona, Sasaka i Fornala, a do gry dołączył Jakub Kochanowski. Polacy znów mieli inicjatywę – najpierw prowadzili 13:10, później 20:18. Jednak końcówka, jak to w tym meczu bywało, znów przyniosła ogromne emocje.

Bułgarzy mieli dwie piłki meczowe, ale Polacy się obronili. Najpierw Fornal uratował drużynę w długiej wymianie, później Bułgarzy zepsuli zagrywkę. Po serii nerwowych akcji Wilfredo Leon zdobył trzeciego setbola, a Jakub Kochanowski dołożył asa serwisowego, wygrywając 29:27. Był to pierwszy moment w tym meczu, gdy Polacy wyszli zwycięsko z kluczowej końcówki. Nadzieje wróciły.

Tie-break pogrzebał wszystko. Brakuje pewności i głowy do grania

Decydujący set zaczął się nieźle – Polska prowadziła 5:3. Jednak chwilę później wszystko się posypało. Bułgarzy zdobyli sześć punktów, odskakując na 9:6. Polacy wyglądali, jakby ciążyła na nich presja drugiej z rzędu porażki. Jeszcze próbowali odrabiać – szczególnie dobrze spisywał się Fornal, który pokazał swoją lepszą stronę w końcówkach. Niestety, to nie wystarczyło. Bułgarzy zyskali trzy piłki meczowe, a spotkanie zakończył efektowny as serwisowy Simeona Nikołowa.

Bolesna lekcja pokory przed meczem z Francją

To kolejna bolesna porażka Polaków w turnieju Ligi Narodów. Dwa mecze z rzędu – najpierw z Kubą, teraz z Bułgarią – zakończone przegraną i pełne nieporadnych końcówek to sygnał alarmowy. Zwłaszcza że mówimy o rywalach, którzy na papierze nie powinni być zagrożeniem dla jednej z najmocniejszych reprezentacji świata.

W niedzielę w Ergo Arenie Polacy zagrają ostatni mecz fazy interkontynentalnej – z aktualnymi mistrzami olimpijskimi, Francuzami. Początek o 20:30. Jeśli chcą zmazać plamę, muszą zagrać nie tylko skutecznie, ale przede wszystkim dojrzale i odpowiedzialnie. Inaczej ich sytuacja w turnieju może się skomplikować bardziej, niż ktokolwiek się spodziewał.

Related

Leave a Reply Cancel reply

You must be logged in to post a comment.

Recent Posts

  • Fissette powiedział wprost o Idze Świątek. Takie słowa jeszcze nie padły
  • Świątek zagrała pierwszy mecz w Polsce od dwóch lat. Wynik mówi sam za siebie
  • Wrócił dobry humor. Świątek rozbawiła fanów
  • “To nie było ustalone”. Iga Świątek wybuchła śmiechem po meczu Polski
  • 6:0, 6:1. Iga Świątek rozbiła rywalkę w 44 minuty!

Recent Comments

No comments to show.
©2025 Breaking News | Design: Newspaperly WordPress Theme