Było 5:1, gdy rywalka odpowiedziała. Takiego meczu Świątek jeszcze nie grała
Iga Świątek ponownie zmierzy się z Elise Mertens. Czy skorzysta z rad swojego trenera? Iga Świątek kontynuuje swoją znakomitą passę w turnieju WTA 1000 w Miami. W piątek Polka pokonała Caroline Garcię 6:2, 7:5, czym zapewniła sobie awans do trzeciej rundy prestiżowych zawodów na Florydzie. Jej kolejną przeciwniczką będzie Elise Mertens – tenisistka, która przez…
Iga Świątek ponownie zmierzy się z Elise Mertens. Czy skorzysta z rad swojego trenera?
Iga Świątek kontynuuje swoją znakomitą passę w turnieju WTA 1000 w Miami. W piątek Polka pokonała Caroline Garcię 6:2, 7:5, czym zapewniła sobie awans do trzeciej rundy prestiżowych zawodów na Florydzie. Jej kolejną przeciwniczką będzie Elise Mertens – tenisistka, która przez lata utrzymywała się w ścisłej czołówce światowego rankingu i z którą Świątek miała okazję zmierzyć się po raz pierwszy zaledwie rok temu.
Trudny mecz w Stuttgarcie
Przed kwietniem 2023 roku Belgijka była jedną z niewielu zawodniczek z czołowej setki światowego rankingu, które nie miały jeszcze okazji rywalizować z Igą Świątek. Sytuacja zmieniła się podczas turnieju WTA 500 w Stuttgarcie, gdzie obie zawodniczki spotkały się na korcie w drugiej rundzie. Starcie zakończyło się zwycięstwem Polki 6:3, 6:4, ale sam przebieg meczu pokazał, że Mertens potrafi postawić trudne warunki.
Już w pierwszym gemie Świątek musiała bronić się przed przełamaniem – Belgijka miała dwie szanse na odebranie serwisu liderce rankingu, ale ta skutecznie się wybroniła, by chwilę później wyjść na prowadzenie 2:0. Wydawało się, że Polka szybko zbuduje bezpieczną przewagę, zwłaszcza gdy prowadziła już 5:1. W tym momencie jednak jej gra zaczęła tracić płynność – przegrała własne podanie, co pozwoliło Mertens zmniejszyć dystans do 5:3.
Warto podkreślić, że tamto spotkanie było dla Świątek pierwszym meczem na mączce w 2023 roku. Zaledwie kilka dni wcześniej rywalizowała jeszcze na kortach twardych w meczu reprezentacyjnym przeciwko Szwajcarii. Było to starcie w ramach Billie Jean King Cup, które zakończyło się sukcesem dla Polek – awansowały do turnieju finałowego, a sama Świątek zapewniła sobie prawo do gry na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Taka nagła zmiana nawierzchni mogła wpłynąć na jej dyspozycję w Stuttgarcie.
Mertens – tenisistka, która nie schodzi poniżej pewnego poziomu
Elise Mertens od lat utrzymuje się w ścisłej czołówce światowego tenisa. Choć nie osiągnęła spektakularnych sukcesów na miarę wielkoszlemowych tytułów, jej regularność i solidność pozwoliły jej od 2016 roku pozostawać w top 50 rankingu WTA. Najwyżej notowana była na 12. miejscu, a jej najlepsze wyniki w turniejach wielkoszlemowych to półfinał Australian Open w 2018 roku oraz ćwierćfinał US Open w 2020. W grze podwójnej osiągnęła jeszcze więcej – przez pewien czas była liderką rankingu deblowego, co świadczy o jej ogromnych umiejętnościach i doświadczeniu na korcie.
Podczas meczu w Stuttgarcie Mertens szczególnie dobrze zaprezentowała się w drugim secie. Początkowo obie zawodniczki grały bardzo równo – do stanu 3:3 żadna z nich nie potrafiła zbudować większej przewagi. Belgijka świetnie broniła się przed agresywnymi atakami Świątek, wymuszała długie wymiany i skutecznie kontrowała. Dopiero w końcówce Polka zaczęła dominować – zaczęła uderzać mocniej i bardziej precyzyjnie, zmuszając rywalkę do błędów serwisowych.
Nie oznaczało to jednak, że Mertens łatwo oddała zwycięstwo. Wykazała się ogromną wolą walki, broniąc trzy piłki meczowe. W jednej z kluczowych akcji najpierw odebrała trudne podanie Świątek, następnie przetrwała kilka bardzo mocnych uderzeń, a na końcu wymusiła błąd Polki. Ostatecznie jednak to Świątek domknęła spotkanie i po 94 minutach mogła cieszyć się z awansu do ćwierćfinału.
Jak będzie w Miami?
Rok po tamtym meczu Świątek i Mertens ponownie zmierzą się na korcie, tym razem w trzeciej rundzie turnieju w Miami. Belgijka jest rozstawiona w tej imprezie z numerem 27 i ma za sobą zwycięstwo nad Amerykanką Peyton Stearns 6:4, 6:1. Jej forma w tym sezonie jest stabilna – na początku roku doszła do finału turnieju WTA 250 w Hobart, gdzie uległa McCartney Kessler.
Wydaje się jednak, że w Miami faworytką będzie Świątek. Jej obecny poziom gry jest bardzo wysoki, co udowodniła w meczu z Caroline Garcią. Dodatkowym atutem może być fakt, że jej trener Wim Fissette doskonale zna Elise Mertens – oboje pochodzą z Belgii, a Fissette miał okazję współpracować z wieloma czołowymi zawodniczkami światowego tenisa. W pojedynku z Garcią jego wskazówki pomogły Polce w kluczowych momentach, co może okazać się równie cenne w starciu z Mertens.
Szacunek dla osiągnięć Świątek
Mertens nie ukrywa podziwu dla Igi Świątek. Już po ich pierwszym meczu w Stuttgarcie mówiła o Polce w samych superlatywach:
– To niewiarygodne, ile ona już osiągnęła w wieku 22 lat. W przyszłości na pewno wygra jeszcze więcej – komentowała Belgijka.
Czy tym razem Świątek również znajdzie sposób na Mertens? Mecz odbędzie się w niedzielę o godzinie 17:00 czasu polskiego. Transmisję będzie można obejrzeć w Canal+ Sport, a relację na żywo śledzić na Sport.pl. Zwyciężczyni tego pojedynku w czwartej rundzie zmierzy się ze zwyciężczynią meczu Elina Switolina – Karolina Muchova.
Czy Świątek ponownie udowodni swoją wyższość?
Dotychczasowy bilans przemawia na korzyść Polki, ale Mertens na pewno nie odda meczu bez walki. Jej regularność, umiejętność gry w defensywie i doświadczenie sprawiają, że może być niewygodną rywalką dla każdej zawodniczki. Jednak jeśli Świątek utrzyma wysoki poziom gry i skorzysta z podpowiedzi swojego sztabu trenerskiego, ma duże szanse na awans do kolejnej rundy.
Niedzielne starcie w Miami zapowiada się niezwykle interesująco – czy Iga Świątek po raz kolejny udowodni, że jest jedną z najlepszych tenisistek na świecie?