Było 5:1, gdy rywalka odpowiedziała. Takiego meczu Świątek jeszcze nie grała
Rok temu Iga Świątek pierwszy raz miała okazję zmierzyć się z Elise Mertens i to nie było łatwe spotkanie dla Polki. W niedzielę ponownie będzie rywalizować z Belgijką – tym razem na etapie trzeciej rundy w Miami. Czy skorzysta z rad tego, który zna Mertens najlepiej? Do zeszłego roku Belgijka należała do wąskiego grona zawodniczek…
Rok temu Iga Świątek pierwszy raz miała okazję zmierzyć się z Elise Mertens i to nie było łatwe spotkanie dla Polki. W niedzielę ponownie będzie rywalizować z Belgijką – tym razem na etapie trzeciej rundy w Miami. Czy skorzysta z rad tego, który zna Mertens najlepiej?
Do zeszłego roku Belgijka należała do wąskiego grona zawodniczek z top 100 rankingu, które nie miały okazji stanąć do walki na korcie przeciwko Polce. To się zmieniło prawie 12 miesięcy temu, gdy w kwietniu w ramach zawodów WTA 500 w Stuttgarcie panie zagrały w drugiej rundzie.
To nie był łatwy mecz
Świątek wygrała tamto spotkanie 6:3, 6:4, ale to nie był dla niej łatwy występ. Już w pierwszym gemie musiała bronić się dwukrotnie przed przełamaniem, co uczyniła, a potem odskoczyła na 2:0. Następnie powiększyła przewagę na 5:1, ale w tym momencie straciła serwis i było już tylko 5:3.
W grze naszej tenisistki widzieliśmy pewne braki wynikające z okoliczności. To było jej pierwsze spotkanie na mączce w tamtym roku. Zaledwie kilka dni wcześniej występowała jeszcze na nawierzchni twardej w meczu reprezentacyjnym ze Szwajcarią, który dał Polkom awans do finałów Billie Jean King Cup, a wiceliderce rankingu prawo startu na igrzyskach olimpijskich w Paryżu.
W tej sytuacji Świątek miała prawo nie czuć się w pełni komfortowo na ziemi. Tym bardziej że Mertens to uznana zawodniczka – od ośmiu lat utrzymuje się w czołowej “50” kobiecego tenisa w singlu. Najwyżej 12. na świecie, dochodziła m.in. do półfinału Australian Open 2018 czy ćwierćfinału US Open 2020. To dawna numer jeden kobiecego debla.
Swoje umiejętności Belgijka pokazała w Stuttgarcie w drugim secie rywalizacji z Polką. Do stanu 3:3 żadna z tenisistek nie potrafiła odskoczyć, pojawiło się więcej długich wymian, Mertens świetnie broniła się i kontrowała.
Walka do końca. Jak będzie w Miami?
W końcówce faworytka podkręciła jednak tempo. Grała mocniej, a zarazem precyzyjniej. Wywierała presję na serwis rywalki, a ta gubiąc się popełniała podwójne błędy serwisowe. Aczkolwiek trzeba przyznać, że Mertens zaimponowała wolą walki.
Obroniła trzy piłki meczowe, a jedną z nich w imponującym stylu. Najpierw odebrała trudne podanie Świątek zagrywane do środka, potem uratowała się po kilku bardzo mocnych zagraniach, biegała jak szalona od prawej do lewej strony, aż w końcu doczekała się błędu naszej zawodniczki.
W końcu jednak Iga Świątek domknęła wynik, a sędzia po 94 minutach ogłosił jej zwycięstwo i awans do ćwierćfinału niemieckiego turnieju. To nie był idealny występ wiceliderki rankingu, ale zważywszy na klasę przeciwniczki i zmianę kortów kibice nie mieli prawa narzekać. Jak będzie w Miami?
Elise Mertens jest rozstawiona na Florydzie z numerem 27 i zdążyła zagrać tam jedno spotkanie z Peyton Stearns (6:4, 6:1). Najbliższa rywalka Świątek słynie z regularności, nie schodzi poniżej pewnego poziomu. W bieżącym sezonie doszła do finału WTA 250 w Hobart, gdzie przegrała z McCartney Kessler.
W niedzielę na korzyść Polki może przemawiać także fakt, że jej trener Wim Fissette dobrze zna swoją rodaczkę Elise Mertens. Jego podpowiedzi w ostatnim meczu z Caroline Garcią wydatnie pomogły naszej tenisistce. Czy podobnie będzie w pojedynku trzeciej rundy w Miami?
W Stuttgarcie Belgijka nie mogła nachwalić się Polki. – To niewiarygodne, ile ona już osiągnęła w wieku 22 lat (dziś ma 23 lata – przyp. red.). W przyszłości na pewno wygra jeszcze więcej – komentowała rozwój kariery Świątek.
Początek najbliższego meczu Igi Świątek z Elise Mertens o godzinie 17:00 czasu polskiego. Transmisja w Canal+ Sport, relacja w Sport.pl. Lepsza z tej pary w czwartej rundzie imprezy WTA 1000 trafi na Ukrainkę Elinę Switoliną lub Czeszkę Karolinę Muchovą.