Było już 1:6, 1:4 i stało się to! Rollercoaster w meczu Polki
Linda Klimovicova stoczyła zacięty bój w finale ITF W75 w Mariborze – niesamowita walka mimo porażki Linda Klimovicova, 20-letnia tenisistka pochodząca z Czech, lecz od kilku miesięcy reprezentująca Polskę, rozegrała niezwykle emocjonujący finał turnieju ITF W75 w słoweńskim Mariborze. Jej rywalką była Chorwatka Antonia Ruzić, rozstawiona w turnieju z numerem drugim. Choć początek meczu nie…
Linda Klimovicova stoczyła zacięty bój w finale ITF W75 w Mariborze – niesamowita walka mimo porażki
Linda Klimovicova, 20-letnia tenisistka pochodząca z Czech, lecz od kilku miesięcy reprezentująca Polskę, rozegrała niezwykle emocjonujący finał turnieju ITF W75 w słoweńskim Mariborze. Jej rywalką była Chorwatka Antonia Ruzić, rozstawiona w turnieju z numerem drugim. Choć początek meczu nie zwiastował wielkich emocji, Klimovicova wykazała się ogromnym charakterem i walecznością, odwracając losy drugiego seta w imponującym stylu. Ostatecznie jednak zabrakło jej sił na utrzymanie intensywnego tempa w decydującej partii, co wykorzystała jej przeciwniczka. Mimo porażki 1:6, 6:4, 3:6 Klimovicova pokazała, że jest zawodniczką, która potrafi podnieść się nawet z trudnej sytuacji i walczyć do końca.
Dla Klimovicovej był to trzeci finał turnieju ITF w tym roku. Sezon rozpoczęła od dwóch finałów w tunezyjskiej La Marsie w styczniu – pierwszy przegrała, lecz w drugim triumfowała, zdobywając tytuł. Jej postępy są zauważalne, a regularne dobre występy w turniejach ITF mogą wkrótce zaowocować startami w imprezach rangi WTA.
—
Trudny początek finału
Finałowy pojedynek w Mariborze rozpoczął się dla Klimovicovej najgorzej, jak tylko mógł. Już od pierwszych piłek było widać, że ma problemy z własnym serwisem – w dwóch pierwszych gemach serwisowych nie była w stanie skutecznie przeciwstawić się returnom Ruzić, co poskutkowało szybkim przełamaniem na korzyść Chorwatki. Rywalka prezentowała się pewnie, dyktowała warunki gry i zmuszała reprezentantkę Polski do błędów.
Klimovicova miała spore trudności zarówno przy własnym podaniu, jak i w grze na returnie. Nie była w stanie skutecznie odczytać serwisu Ruzić, co dodatkowo utrudniało jej zdobywanie punktów. Chorwatka wykorzystała tę słabość i szybko objęła prowadzenie 4:0. Dopiero w piątym gemie Klimovicova zdołała zdobyć pierwszego gema, jednak natychmiast straciła inicjatywę i ponownie została przełamana. Ruzić, mając pełną kontrolę nad pierwszym setem, nie pozwoliła jej na żadne przełamanie i zamknęła tę partię wynikiem 6:1.
Jednym z najbardziej niepokojących aspektów tej odsłony meczu był fakt, że Klimovicova nie wygrała żadnego gema przy swoim serwisie. Brak stabilności w podaniu oraz zbyt przewidywalne zagrania sprawiły, że Ruzić niemal bezbłędnie odczytywała jej intencje i wykorzystywała słabsze momenty do zdobywania punktów.
—
Przełom w drugim secie – niesamowity zwrot akcji
Druga partia rozpoczęła się w podobnym stylu jak pierwsza. Ruzić ponownie przełamała Klimovicovą na początku seta i objęła prowadzenie 3:1. Wydawało się, że scenariusz z pierwszego seta może się powtórzyć, jednak w tym momencie nastąpił przełom.
W piątym gemie Klimovicova zaczęła grać bardziej agresywnie. Zmieniła taktykę, częściej podejmowała ryzyko i zaczęła uderzać piłkę z większą siłą. Choć broniła się przed kolejnym przełamaniem, nie była w stanie uratować gema, a Ruzić powiększyła przewagę. Jednak sama gra Klimovicovej wyglądała już zupełnie inaczej – przestała grać pasywnie i zaczęła przejmować inicjatywę w wymianach.
Z każdą kolejną piłką Czeszka reprezentująca Polskę nabierała pewności siebie. Zdominowała kolejne gemy, przełamując rywalkę dwukrotnie i zdobywając pięć gemów z rzędu! Ruzić, która wcześniej kontrolowała przebieg meczu, nagle straciła rytm gry i nie była w stanie przeciwstawić się ofensywnej grze Klimovicovej.
Efekt? Nieprawdopodobny zwrot akcji i wygrana 6:4 w drugim secie. Klimovicova nie tylko wyrównała stan meczu, ale również pokazała, że potrafi odwracać losy spotkania pod ogromną presją.
—
Decydujący set – walka do końca, ale zabrakło sił
Trzecia, decydująca partia rozpoczęła się fantastycznie dla Klimovicovej. Zdominowała początek, przełamując Ruzić i wychodząc na prowadzenie 2:0, a następnie 3:1. W tym fragmencie meczu wydawało się, że ma pełną kontrolę nad wydarzeniami na korcie. Jej return stał się zdecydowanie bardziej skuteczny, a uderzenia były precyzyjne i mocne.
Jednak pogoń w drugim secie oraz intensywna walka o każdy punkt zaczęły zbierać swoje żniwo. Klimovicova stopniowo traciła energię, a jej serwis ponownie zaczął szwankować. Ruzić wykorzystała ten moment – przełamała powrotnie, doprowadzając do wyrównania, a chwilę później przejęła inicjatywę w meczu.
Ostatnie gemy należały już do Chorwatki. Zawodniczka z Zagrzebia nie przegrała żadnego z nich do końca spotkania, zamykając trzeci set wynikiem 6:3. Tym samym to Antonia Ruzić mogła cieszyć się ze zdobycia tytułu mistrzowskiego w Mariborze.
Mecz trwał 2 godziny i 14 minut, a choć ostatecznie zakończył się triumfem Ruzić, to Klimovicova może być dumna ze swojej postawy. Udowodniła, że jest zawodniczką, która nie poddaje się łatwo i potrafi wyjść z bardzo trudnej sytuacji.
—
Co dalej dla Klimovicovej?
Pomimo porażki, Linda Klimovicova kolejny raz udowodniła, że jej poziom gry jest coraz wyższy. Regularne występy w finałach turniejów ITF pokazują, że jest na dobrej drodze do przebicia się na wyższy poziom i startów w turniejach rangi WTA. Jeśli utrzyma dotychczasową formę i poprawi stabilność swojego serwisu, może wkrótce zacząć rywalizować z najlepszymi zawodniczkami świata.
Dla Klimovicovej turniej w Mariborze był kolejnym cennym doświadczeniem, które pomoże jej w dalszym rozwoju. Jeśli nadal będzie grała z taką determinacją i walecznością, możemy spodziewać się jej sukcesów w niedalekiej przyszłości.
—
Wynik finału turnieju ITF W75 w Mariborze:
Linda Klimovicova (Polska, WTA 221.) – Antonia Ruzić (Chorwacja, WTA 132.) 1:6, 6:4, 3:6
Czas trwania meczu: 2 godziny i 14 minut.