Iga Świątek odpada z Roland Garros. Jedno słowo idealnie oddaje zachowanie Sabalenki po meczu
Nie będzie czwartego z rzędu triumfu Igi Świątek w paryskim Roland Garros. Najlepsza polska tenisistka zakończyła tegoroczną przygodę z turniejem na etapie półfinału, przegrywając z Aryną Sabalenką. Choć spotkanie było emocjonujące, jego zakończenie było trudne do przełknięcia dla kibiców Polki. Po ostatniej piłce zawodniczki spotkały się przy siatce – ich gesty zostały uchwycone przez kamery, a jedno słowo idealnie opisało ten moment.
Świątek i Sabalenka stworzyły w czwartek widowisko godne półfinału wielkoszlemowego turnieju. Przez dwa pierwsze sety trwała zacięta walka, w której obie tenisistki prezentowały wysoki poziom. Ostatecznie Sabalenka wygrała 7:6, 4:6, 6:0. Decydująca partia była jednak jednostronnym popisem Białorusinki, która dominowała na korcie i zakończyła mecz efektownym returnem, po którym Świątek nie podjęła nawet próby obrony.
Polska zawodniczka wyglądała na przybitą i zrezygnowaną. W decydującej odsłonie meczu nie była w stanie nawiązać walki z rywalką, co dla jej fanów było trudnym widokiem. Jednak mimo sportowego rozczarowania, ostatnie chwile meczu pokazały coś więcej niż tylko rywalizację.
Gdy obie zawodniczki podeszły do siatki, doszło do serdecznego gestu ze strony Aryny Sabalenki. Białorusinka przytuliła Igę, podziękowała za grę i wyraźnie okazała jej wsparcie. Mimo że przez lata rywalizują na największych tenisowych arenach, nie ma między nimi wrogości – wręcz przeciwnie, łączy je wzajemny szacunek. To właśnie to słowo – „respekt” – pojawiło się w komentarzu profilu “Z kortu – informacje tenisowe” na platformie X, który udostępnił nagranie z zakończenia spotkania.
Wielu fanów również zwróciło uwagę na ten moment, podkreślając klasę Sabalenki i trudne emocje, z którymi mierzyła się Świątek.
W finale Aryna Sabalenka zmierzy się ze zwyciężczynią drugiego półfinału, w którym Coco Gauff zagra z sensacyjną Lois Boisson – młodą Francuzką, sklasyfikowaną w czwartej setce rankingu WTA.
Spotkanie Świątek z Sabalenką szeroko opisała Agnieszka Niedziałek ze Sport.pl:
„Aryna Sabalenka schodziła już z kortu, a Iga Świątek jeszcze nie mogła uwierzyć, że właśnie straciła kolejnego gema. Potem role się odwróciły – to Sabalenka krzyczała, złościła się, przewracała… Ale ostatecznie to ona okazała się mentalną skałą. Wygrała 7:6, 4:6, 6:0. Na ten dzień czekała 1000 dni!” – podkreśliła dziennikarka.
Dla Świątek to bolesna porażka, ale też ważna lekcja. Dla kibiców – przypomnienie, że w sporcie, poza wynikami, liczy się również postawa.