Carlos Alcaraz wygrał najdłuższy finał Roland Garros w historii. Zgarnął ogromne pieniądze, ale podatki zrobiły swoje
Tegoroczny finał Roland Garros na długo zapadnie w pamięć kibiców tenisa. W epickim, trwającym niemal sześć godzin meczu, Carlos Alcaraz pokonał Jannika Sinnera w pięciu setach: 4:6, 6:7(4), 6:4, 7:6(3), 7:6(2). To był najdłuższy finał w dziejach paryskiego turnieju, pełen emocji, zwrotów akcji i tenisowej magii. Publiczność na trybunach i miliony widzów przed telewizorami były świadkami prawdziwego spektaklu, w którym młody Hiszpan po raz kolejny udowodnił, że ma nie tylko ogromny talent, ale i niesamowitą wolę walki.
Finał godny legend
Zanim na kort Philippe-Chatriera wyszli finaliści turnieju mężczyzn, fani byli już rozpieszczeni po emocjonującym finale kobiet, w którym Coco Gauff w trzech setach pokonała Arynę Sabalenkę. Jednak to, co wydarzyło się w niedzielne popołudnie i wieczór, przeszło najśmielsze oczekiwania. Jannik Sinner rozpoczął mecz z niesamowitą intensywnością i objął prowadzenie 2:0 w setach, a w czwartym secie miał aż trzy piłki meczowe. Wydawało się, że wszystko jest już przesądzone. A jednak Carlos Alcaraz, znany z waleczności i niezwykłej odporności psychicznej, nie złożył broni. Wyszedł z opresji, wygrał dwa kolejne tie-breaki i po niemal sześciu godzinach padł na kort, świętując największy powrót w swojej dotychczasowej karierze.
Mistrzowski tytuł i spora premia… ale nie do końca
Zwycięstwo w wielkoszlemowym turnieju to nie tylko prestiż i zapisanie się w historii sportu, ale też spora nagroda finansowa. W tym roku organizatorzy Roland Garros przewidzieli dla triumfatora turnieju singla mężczyzn premię w wysokości aż 2 mln 550 tys. euro. Finalista, który nie sięgnął po tytuł, mógł liczyć na 1 mln 275 tys. euro. Jednak – jak zawsze w przypadku turniejów rozgrywanych w Europie Zachodniej – na drodze do pełnej wypłaty stanął system podatkowy.
Jak informuje hiszpański dziennik „El Economista”, Carlos Alcaraz nie otrzyma pełnej kwoty brutto. Hiszpański zawodnik, który rozlicza się z fiskusem w swoim kraju, musi oddać aż 46 proc. nagrody w podatkach. Oznacza to, że jego rzeczywisty zarobek z tegorocznego triumfu w Paryżu wyniesie około 1 mln 360 tys. euro, co stanowi niecałe 6 mln złotych.
Hiszpania zabiera niemal połowę
Carlos Alcaraz, jako obywatel i rezydent podatkowy Hiszpanii, musi odprowadzić należny podatek dochodowy zgodnie z tamtejszymi przepisami. Wysoki próg podatkowy, który w przypadku osób o bardzo dużych dochodach sięga blisko 50 proc., sprawia, że nawet tak wielkie premie sportowe kurczą się w znacznym stopniu. Choć po stronie organizatorów Roland Garros nie leży obowiązek pobierania podatków (jak ma to miejsce np. w USA), hiszpański fiskus skrupulatnie rozlicza swoich rezydentów z każdego źródła przychodu, również tego uzyskanego za granicą.
Wielki sukces mimo wszystko
Choć po odjęciu podatków Alcaraz otrzymał znacznie mniej, niż wskazywałyby oficjalne kwoty, to i tak jego paryski sukces można nazwać podwójnym zwycięstwem. Sportowym – bo pokonał niesamowicie groźnego i bardzo dobrze grającego Sinnera, i finansowym – bo zgarnął ogromną kwotę, która zasili jego już i tak imponujące konto bankowe.
Nie można jednak zapominać, że tego typu sukcesy przekładają się także na inne źródła dochodu. Alcaraz, jako jedna z największych gwiazd młodego pokolenia, cieszy się dużym zainteresowaniem sponsorów. Po triumfie w Roland Garros można spodziewać się kolejnych kontraktów reklamowych oraz wzrostu wartości już istniejących umów.
Młody król paryskiej mączki
Carlos Alcaraz po raz kolejny udowodnił, że nieprzypadkowo uważany jest za przyszłość światowego tenisa. Po zwycięstwach na kortach trawiastych i twardych, teraz może dopisać do swojego CV triumf na paryskiej mączce. W wieku zaledwie 22 lat ma już na koncie trzy tytuły wielkoszlemowe i wydaje się, że to dopiero początek jego wielkiej kariery.
Finał z Jannikiem Sinnerem był nie tylko tenisową ucztą, ale również potwierdzeniem, że nadchodzi nowa era tenisa, w której prym wiodą młodzi, nieobliczalni i niebywale utalentowani zawodnicy. Alcaraz swoją determinacją, kondycją i sercem do walki podbił serca kibiców na całym świecie – i choć część jego premii zabrał fiskus, to z pewnością największą nagrodą jest dla niego tytuł mistrza Roland Garros.