Category: Tennis

  • Wszyscy słyszeli krzyki Sabalenki. Świątek była tuż obok. “Nawet nie spojrzały”

    Wszyscy słyszeli krzyki Sabalenki. Świątek była tuż obok. “Nawet nie spojrzały”

    Świątek i Sabalenka tuż obok siebie przed hitem Roland Garros. Co ćwiczyły na treningu?

    W przeddzień wielkiego półfinału Roland Garros doszło do ciekawej sytuacji – Iga Świątek i Aryna Sabalenka trenowały niemal ramię w ramię. Obie tenisistki pojawiły się w środę na kompleksie Jean Bouin, zaledwie 100 metrów od głównych kortów turnieju. Polka trenowała na korcie numer 29, a Białorusinka tuż obok – na 28.

    Choć dzieliło je zaledwie kilka metrów, nie nawiązały ze sobą kontaktu wzrokowego. Skoncentrowane na swoich zadaniach, każda z nich współpracowała ze swoim sztabem. Iga odbijała piłki z Tomaszem Moczkiem, swoim wieloletnim sparingpartnerem. Na korcie obecni byli także trener Wim Fissette, psycholożka Daria Abramowicz, która pomagała podając piłki, oraz fizjoterapeuta i trener przygotowania fizycznego Maciej Ryszczuk, który dołączył jako ostatni.

    W przeciwieństwie do wcześniejszych, luźniejszych treningów – gdzie rozgrzewkę urozmaicał nawet mecz piłkarski zakończony zwycięstwem duetu Fissette–Ryszczuk nad zespołem Świątek–Abramowicz–Moczek – tym razem wszystko było podporządkowane tenisowi. Pogoda nie sprzyjała – padał drobny deszcz, korty były śliskie, więc trzeba było zachować szczególną ostrożność. Podobne warunki prognozowane są na czwartek, co oznacza, że mecz Świątek z Sabalenką najpewniej odbędzie się pod zamkniętym dachem kortu Philippe Chatrier.

    Podczas środowego treningu Iga skupiała się najpierw na uderzeniach z głębi kortu, w tym na slajsach, a następnie ćwiczyła woleje przy siatce. Trener Fissette co jakiś czas udzielał wskazówek, zarówno jej, jak i Moczkowi. Z kolei Aryna Sabalenka skupiła się na doskonaleniu bekhendów, a potem również na grze przy siatce. Kilkukrotnie konsultowała się ze swoim trenerem Antonem Dubrowem. Jak zwykle towarzyszyły jej charakterystyczne, głośne okrzyki przy każdym uderzeniu, które rozbrzmiewały po całym cichym kompleksie treningowym.

    Podobnie jak we wcześniejszych dniach, organizatorzy wyznaczyli tenisistkom te same korty – 28 i 29. Wokół trenowali już głównie juniorzy oraz zawodnicy na wózkach, ponieważ turniej singla kobiet i mężczyzn zmierza ku końcowi. Warto dodać, że kompleks Jean Bouin sąsiaduje ze stadionem Parc des Princes, na którym swoje mecze rozgrywa PSG – świeżo upieczony triumfator Ligi Mistrzów.

    Czwartkowy pojedynek Świątek – Sabalenka będzie już 13. starciem tych dwóch wielkich rywalek. Polka prowadzi w bezpośrednich pojedynkach 8:4, a jedyną porażkę z Sabalenką na mączce poniosła dwa lata temu w finale turnieju w Madrycie. Ich ostatni mecz odbył się w półfinale imprezy w Cincinnati w sierpniu 2023 roku – wtedy lepsza okazała się Białorusinka, wygrywając 6:3, 6:3.

    Mecz o finał Roland Garros zaplanowano na godzinę 15:00. Transmisję przeprowadzą Eurosport i platforma Max, a relację na żywo będzie można śledzić na Sport.pl. W drugim półfinale zmierzą się Amerykanka Coco Gauff i reprezentantka Francji Lois Boisson.

  • Niebywała sensacja Roland Garros zagra półfinale! “Dzieje się historia”

    Niebywała sensacja Roland Garros zagra półfinale! “Dzieje się historia”

    Ona to znowu zrobiła! Lois Boisson sensacyjnie w półfinale Roland Garros 2025!

    Lois Boisson przeszła samą siebie – 361. rakieta świata awansowała do półfinału Roland Garros 2025, eliminując kolejną faworytkę! Francuzka pokonała 7:6(6), 6:3 Mirrę Andriejewą i została pierwszą reprezentantką gospodarzy w półfinale tego turnieju od 14 lat! Mecz był prawdziwą wojną nerwów, a w pewnym momencie młoda Rosjanka nie wytrzymała presji i wpadła w furię.

    Z dziką kartą do historii!

    Jeszcze przed ćwierćfinałem wydawało się, że historia Boisson już się zakończyła. Tymczasem 22-letnia Francuzka, która do turnieju dostała się dzięki dzikiej karcie, udowodniła, że marzenia nie znają granic. Wcześniej pokonała m.in. Elise Mertens, Anhelinę Kalininę, a w 1/8 finału sprawiła gigantyczną sensację, eliminując rozstawioną z „trójką” Jessicę Pegulę. A przecież to zawodniczka bez żadnego doświadczenia w głównej drabince turnieju wielkoszlemowego!

    Francuska bajka trwa – teraz czas na Gauff

    Jej historia przypomina opowieści spod pióra Charlesa Perraulta czy Jeana de La Fontaine’a. Wciąż może zostać pierwszą francuską finalistką Roland Garros od 2005 roku (Mary Pierce), a nawet pierwszą triumfatorką od 2000 roku – wtedy również wygrała Pierce. Warto dodać, że 25 lat temu pokonała w finale Conchitę Martinez – trenerkę obecnej rywalki Boisson, Mirry Andriejewej. Rosjanka nie straciła wcześniej nawet seta i była wyraźną faworytką. Ale na Lois Boisson to wrażenia nie zrobiło.

    Zacięta walka od początku. Boisson odwraca losy seta!

    Spotkanie od początku było niezwykle wyrównane – gemy ciągnęły się długo, często rozstrzygały się na przewagi. Początkowo nieco lepiej radziła sobie Andriejewa – przełamała Boisson w trzecim gemie, a nawet gdy straciła przewagę, natychmiast ją odzyskała. Przy stanie 5:3 miała już piłkę setową, ale wtedy do gry wkroczyła niezłomność Boisson. Francuzka obroniła się, przełamała rywalkę, a później sama miała szanse na zakończenie seta. Ostatecznie wszystko rozstrzygnął tie-break.

    Piekielnie długi tie-break i wielki triumf Francuzki

    Tie-break był równie emocjonujący, jak cały set. Obie zawodniczki miały swoje setbole, ale to Boisson zachowała więcej zimnej krwi. Przy decydującym punkcie zagrała piłkę pod samą linię, a Rosjanka przestrzeliła forhend. Po 90 minutach zaciętej walki to Francuzka wyszła na prowadzenie w meczu.

    Rosyjska furia i francuski spokój

    Druga partia zaczęła się lepiej dla Rosjanki, która objęła prowadzenie 3:0. Jednak Boisson nie zamierzała się poddawać – odzyskała kontrolę i doprowadziła do wyrównania. Przy stanie 3:3 Andriejewa nie wytrzymała presji – w przypływie złości wyrzuciła piłkę wysoko w trybuny, za co otrzymała ostrzeżenie od sędzi i została wygwizdana przez publiczność. Chwilę później popełniła podwójny błąd serwisowy, oddając przewagę Boisson.

    Totalny rozpad Andriejewej i awans Boisson

    Rosjanka jeszcze miała dwie okazje na przełamanie powrotne, ale zmarnowała je nerwowo. Gdy Francuzka wyszła na prowadzenie 5:3, losy meczu były praktycznie przesądzone. Andriejewa w ostatnim gemie nie zdobyła nawet punktu – została przełamana do zera. Publiczność na kortach Rolanda Garrosa oszalała z radości – kolejna sensacja stała się faktem.

    Wielki półfinał przed Boisson – Coco Gauff czeka

    W półfinale rewelacyjną Lois Boisson czeka starcie z mistrzynią US Open, Coco Gauff, która w amerykańskim ćwierćfinale pokonała Madison Keys. W drugim półfinale turnieju dojdzie do hitowego starcia Igi Świątek z Aryną Sabalenką. Czy paryska bajka Lois Boisson będzie miała jeszcze kolejne rozdziały?

  • Legenda mówi wprost przed meczem Świątek – Sabalenka. “To kompletna tenisistka”

    Legenda mówi wprost przed meczem Świątek – Sabalenka. “To kompletna tenisistka”

    Świątek kontra Sabalenka. „Wiatr to sprzymierzeniec Igi” – mówi Wilander przed półfinałem Roland Garros

    W czwartek Iga Świątek stanie przed największym wyzwaniem w tegorocznym Roland Garros – zmierzy się z Aryną Sabalenką w półfinale turnieju. To starcie dwóch najlepszych tenisistek świata, a jego stawką będzie awans do wielkoszlemowego finału w Paryżu. Mimo ogromnej klasy rywalki, Świątek nie jest bez szans. W rozmowie z TNT Sports były mistrz tenisa Mats Wilander wskazuje, co może dać Polce przewagę.

    We wtorek Świątek pokonała 6:1, 7:5 Elinę Switolinę i po raz kolejny zameldowała się w półfinale French Open. Teraz czeka ją konfrontacja z Aryną Sabalenką – liderką rankingu WTA, ale też zawodniczką, z którą Polka stoczyła już wiele pasjonujących pojedynków. Ich dotychczasowy bilans przemawia na korzyść Świątek – 8 zwycięstw przy 4 porażkach, w tym aż 5 wygranych na kortach ziemnych.

    – Mecze z Aryną to zawsze wielkie wyzwanie. Ona potrafi grać na każdej nawierzchni. Jest znakomitą zawodniczką, ale ja jestem gotowa – zapowiedziała Iga po wygranym meczu ze Switoliną.

    Wilander: Iga rośnie w siłę

    Mats Wilander, siedmiokrotny mistrz wielkoszlemowy i ekspert Eurosportu, dostrzega, że forma Świątek rośnie w najważniejszym momencie sezonu. – Iga nie wróciła jeszcze do absolutnie najwyższej dyspozycji, ale widzę, że zmierza w tym kierunku. Gra coraz lepiej z meczu na mecz. Widać, że zyskuje pewność siebie – ocenia Szwed.

    Wilander zauważa też techniczną zmianę w grze Świątek, która może okazać się kluczowa. – Iga ustawia się nieco dalej za linią końcową, co daje jej więcej czasu na wykonanie topspinowych uderzeń. A to jest ogromny atut, szczególnie przy wietrznej pogodzie – podkreśla.

    Wiatr sprzyja Świątek

    Zdaniem Wilandera pogoda w Paryżu może nie być sprzymierzeńcem większości zawodniczek, ale w przypadku Świątek działa na jej korzyść. – Nikt nie lubi wiatru, ale Iga potrafi się w takich warunkach odnaleźć. Dzięki swojemu stylowi gry – mocnemu topspinowi i stabilnym uderzeniom – potrafi utrzymać kontrolę nad piłką nawet wtedy, gdy wieje. To może być decydujące – analizuje były lider rankingu ATP.

    Dlaczego Sabalenka jest tak wymagająca?

    Wilander przyznaje, że Białorusinka to bardzo trudna rywalka, ale ma pewne cechy, które mogą dać Świątek chwilę wytchnienia. – Sabalenka to nie jest zawodniczka, która gra jedynie mocno i na siłę. Potrafi zmieniać tempo. Czasami gra naprawdę agresywnie, a czasami oddaje piłkę spokojniej. Iga będzie miała więcej czasu na reakcję, a to bardzo istotne – mówi Szwed. – Jelena Rybakina czy Ostapenko atakują bez przerwy, Iga nie lubi takich rywalek. Z Aryną może lepiej kontrolować przebieg wymian – dodaje.

    Nie zmienia to faktu, że Sabalenka to tenisistka kompletna. – Ona coraz lepiej się broni, ma świetny serwis, potrafi grać długie wymiany, nie traci głowy. To będzie bardzo trudne zadanie – podsumowuje Wilander.

    Ich ostatni pojedynek odbył się w Cincinnati w 2024 roku – wtedy górą była Sabalenka (6:3, 6:3). Ale historia rywalizacji na kortach ziemnych wyraźnie faworyzuje Świątek, która wygrała 5 z 6 spotkań na tej nawierzchni.

    Relację tekstową z meczu Świątek – Sabalenka będzie można śledzić na żywo na Sport.pl oraz w aplikacji Sport.pl LIVE.

  • Porażające 101 niewymuszonych błędów w ćwierćfinale RG! “Co ty robisz?!”

    Porażające 101 niewymuszonych błędów w ćwierćfinale RG! “Co ty robisz?!”

    Ćwierćfinałowy rollercoaster w Paryżu. Gauff odwraca losy meczu z Keys i melduje się w półfinale Roland Garros

    Madison Keys, tegoroczna triumfatorka Australian Open, mimo świetnego początku i wygranego pierwszego seta w tie-breaku, ostatecznie musiała uznać wyższość Coco Gauff w ćwierćfinale Roland Garros. Wiceliderka rankingu WTA zwyciężyła 6:7(6), 6:4, 6:1 i awansowała do najlepszej czwórki turnieju.

    Początek środowego pojedynku zapowiadał zupełnie inny scenariusz. W końcówce szóstego gema pierwszego seta Keys prowadziła 4:1 i 40:15 przy swoim serwisie – miała dwie szanse, by wyjść na 5:1. Obie jednak zmarnowała, a Gauff ruszyła do odrabiania strat. Amerykanki wymieniały się przełamaniami, a losy seta rozstrzygnęły się dopiero w tie-breaku.

    W nim emocji nie brakowało. Przy stanie 5:5 Gauff przestrzeliła forhend i Keys miała piłkę setową. Gauff obroniła ją efektownym skrótem, ale chwilę później popełniła podwójny błąd serwisowy. Przy drugiej piłce setowej nie poradziła sobie z returnem z bekhendu i to Keys triumfowała 8:6 po 58 minutach walki. Mimo wygranej, poziom seta pozostawiał wiele do życzenia – obie zawodniczki popełniły aż 49 niewymuszonych błędów (28 Keys, 21 Gauff), a także 10 podwójnych błędów serwisowych (7 Gauff, 3 Keys).

    Drugi set to z kolei istny rollercoaster. Keys obroniła cztery break pointy już w pierwszym gemie, ale potem przegrała cztery kolejne gemy i przegrywała 1:4. Nie złożyła jednak broni – dwukrotnie przełamała rywalkę i doprowadziła do remisu 4:4. Gauff nie dała się jednak wybić z rytmu – odzyskała prowadzenie i przy stanie 5:4 skutecznie zamknęła seta, korzystając z dwóch niewymuszonych błędów z bekhendu po stronie rywalki.

    Trzeci set był już popisem Gauff. Keys wyglądała na coraz bardziej sfrustrowaną – komentator Eurosportu zauważył, że Amerykanka desperacko szukała swojego najlepszego forhendu, który tego dnia zwyczajnie zawodził. Gauff wykorzystała niemoc przeciwniczki, szybko wychodząc na prowadzenie 4:1 z podwójnym przełamaniem. Po jednym z punktów krzyknęła z radości “Come on!”, podczas gdy Keys zrezygnowana wracała na swoje krzesełko.

    Ostatecznie Gauff wygrała decydującego seta 6:1 i cały mecz po 2 godzinach i 9 minutach gry. Statystyki nie były imponujące – obie zawodniczki popełniły łącznie aż 101 niewymuszonych błędów (60 Keys, 41 Gauff), a więcej winnerów miała przegrana (25–15).

    – Chciałam utrzymywać piłki głęboko w korcie, grać agresywnie i walczyć o każdy punkt, bo forhend Madison jest jednym z najlepszych na świecie. W takich warunkach pogodowych trudno było znaleźć rytm, ale grałam przeciwko Madison, więc w każdej sytuacji jest trudno – mówiła po meczu Gauff. – Cieszę się, że jestem w półfinale i czuję wielką ekscytację.

    Coco Gauff, mając 21 lat i 73 dni, została najmłodszą Amerykanką od czasów Andrei Jaeger (1982) z dwoma z rzędu awansami do półfinału Roland Garros. Jednocześnie jest najmłodszą Amerykanką w Erze Open, która osiągnęła 25 zwycięstw we French Open. W historii młodsza była tylko Martina Hingis (19 lat i 241 dni w 2000 roku).

    W półfinale rywalką Gauff będzie zwyciężczyni pojedynku Mirra Andriejewa (Rosja, 6. WTA) – Lois Boisson (Francja, 361. WTA).

    Ćwierćfinał Roland Garros 2025: Coco Gauff – Madison Keys 6:7(6), 6:4, 6:1

  • 6:0, 6:0 w 32 minuty! Rekord Roland Garros przetrwa wieki

    6:0, 6:0 w 32 minuty! Rekord Roland Garros przetrwa wieki

    37 lat od rekordowego finału Steffi Graf. Świątek coraz bliżej legendy, ale wyzwanie czeka ją dopiero teraz

    – Bardzo mi przykro, że to się stało tak szybko – mówiła ze współczuciem Steffi Graf po finałowym meczu Roland Garros w 1988 roku. Jej przeciwniczka, Natasza Zwieriewa, była wstrząśnięta. – Nie było mnie w tym meczu – mówiła ze łzami w oczach. Spotkanie trwało zaledwie 32 minuty i do dziś pozostaje najszybszym finałem w historii French Open. Mija właśnie 37 lat od tamtego meczu, a wyczyn Niemki wciąż pozostaje nieosiągalny – choć w ubiegłym roku bardzo bliska jego powtórzenia była Iga Świątek.

    W tym roku Polka jest już w ćwierćfinale turnieju. Pokonała Elinę Switolinę 6:1, 7:5 i w czwartek zmierzy się z Aryną Sabalenką – liderką światowego rankingu. Zapowiada się pasjonujące i bardzo wyrównane starcie. Świątek to czterokrotna mistrzyni Roland Garros (2020, 2022, 2023, 2024), ale ten sezon nie jest dla niej łatwy – przez słabsze wyniki spadła w rankingu WTA na piąte miejsce. Sabalenka natomiast, docierając do półfinału, wyrównała swój najlepszy rezultat w Paryżu i marzy o czymś więcej. Eksperci nie bez podstaw dają jej spore szanse w starciu z Polką.

    Gdy Świątek gra jak w transie

    Równo rok temu, 4 czerwca 2024 roku, w Paryżu znów wspominano legendarny finał z 1988 roku. Stało się tak za sprawą Igi Świątek, która w czwartej rundzie zmiażdżyła Anastasiję Potapową 6:0, 6:0 w zaledwie 40 minut. – Niewiele można zrobić przeciwko Idze, gdy płonie takim ogniem – mówiła Alizé Lim, była tenisistka i ekspertka Eurosportu. To był drugi najkrótszy mecz w historii Roland Garros – krótszy był tylko finał Graf ze Zwieriewą.

    Mecz z 1988 roku oficjalnie trwał 34 minuty, choć niektóre źródła podają, że rzeczywista gra toczyła się jedynie przez 32 minuty – uwzględniając przerwę spowodowaną deszczem. Dla 17-letniej Zwieriewej, która sensacyjnie pokonała wcześniej Martinę Navratilovą i dotarła do finału jako mistrzyni świata juniorek, ten mecz był traumatycznym doświadczeniem. Nie zabrała głosu podczas ceremonii, a na konferencji prasowej nie kryła łez. – Mentalnie nie wyszłam na ten mecz – przyznała później.

    Trudno się dziwić, gdy spojrzy się na to, w jakiej formie była wtedy Graf:

    6:0, 6:4 z Guerree

    6:1, 6:0 z Reis

    6:0, 6:1 ze Sloane

    6:1, 6:3 z Tauziat

    6:0, 6:1 z Fulco

    6:3, 7:6 z Sabatini

    Jedynie Gabriela Sabatini zdołała wtedy uniknąć seta przegranego do zera lub jednego gema. Graf była już wtedy gwiazdą światowego formatu – miała na koncie tytuły z Roland Garros 1987 i Australian Open 1988, a między nimi zagrała w finałach Wimbledonu i US Open. Od 1987 do 1990 roku wystąpiła w aż 13 wielkoszlemowych finałach z rzędu, wygrywając osiem z nich.

    Rok 1988 był dla niej absolutnie wyjątkowy – zdobyła tzw. Złotego Wielkiego Szlema, czyli wygrała wszystkie cztery turnieje wielkoszlemowe oraz złoto olimpijskie w Seulu.

    Świątek też bije rekordy, ale inne

    Wspomniany mecz z Potapową, wygrany przez Igę 6:0, 6:0, był pokazem absolutnej dominacji. Rosjanka zdołała zdobyć tylko 10 punktów – mniej niż Zwieriewa w 1988 roku, która ugrała 13. To rekord Roland Garros w erze Open. Takiego wyniku nie udało się osiągnąć ani Serenie Williams, ani Marii Szarapowej, ani Justine Henin.

    Choć Świątek nie wygrała jeszcze finału 6:0, 6:0, jak Graf, to już zdołała przebić ją pod względem jednej statystyki – absolutnej dominacji punktowej. A to też pokazuje jej potencjał i poziom, do którego niewiele zawodniczek w historii się zbliżyło.

    Sabalenka na drodze do piątego tytułu?

    Teraz przed Igą prawdziwe wyzwanie. Aryna Sabalenka to przeciwniczka, która już nieraz dała jej trudne lekcje. Obie zawodniczki znają się doskonale, a ich mecze to często fizyczne i mentalne bitwy. Półfinał Roland Garros 2025 zapowiada się jako jedna z największych rywalizacji tego sezonu.

    Czy Świątek zbliży się do piątego triumfu w Paryżu i zrobi kolejny krok w stronę historii, którą pisała Steffi Graf? A może to Sabalenka sięgnie po swoje pierwsze zwycięstwo na paryskiej mączce? Jedno jest pewne – tenisowy świat znów wstrzyma oddech.

  • To, co zrobił Alcaraz, przejdzie do historii Roland Garros. Nieprawdopodobne

    To, co zrobił Alcaraz, przejdzie do historii Roland Garros. Nieprawdopodobne

    Carlos Alcaraz znowu zachwyca w Paryżu. Pokaz siły w meczu z Tommym Paulem

    Carlos Alcaraz potwierdził, że korty imienia Rolanda Garrosa są dla niego jak drugi dom. Hiszpan rozegrał kapitalny mecz w ćwierćfinale turnieju, błyskawicznie rozprawiając się z Tommym Paulem. Pierwsze dwa sety trwały zaledwie 56 minut, a choć Amerykanin próbował jeszcze podjąć walkę w trzeciej partii, obrońca tytułu pozostał niewzruszony i zwyciężył 6:0, 6:1, 6:4.

    Drugi tenisista świata nie miał większych problemów z dotarciem do ćwierćfinału, ale to właśnie starcie z Paulem (12. ATP) okazało się prawdziwym popisem siły i precyzji. Już od pierwszych piłek Alcaraz całkowicie przejął kontrolę nad wydarzeniami na korcie.

    Demolka w ekspresowym tempie

    Choć pierwszy przełom przyszedł dopiero za czwartą próbą, później wszystko układało się po myśli Hiszpana. Grał szybko, agresywnie i niemal bezbłędnie. Pierwszego seta zakończył wynikiem 6:0 w zaledwie 32 minuty.

    Druga odsłona meczu trwała jeszcze krócej, bo tylko 24 minuty. Paul zdołał co prawda zdobyć honorowego gema, utrzymując serwis przy stanie 1:0, ale później Alcaraz wygrał pięć kolejnych gemów i zakończył partię wynikiem 6:1.

    „Mogę trafić wszystko, nawet z zamkniętymi oczami”

    Wydawało się, że Hiszpan zmierza po zwycięstwo bez jakiegokolwiek oporu. W trzecim secie Paul postawił jednak nieco większy opór, a Alcaraz sam sobie skomplikował sytuację, marnując aż pięć break pointów w pierwszym gemie. Ale i z tego wyszedł obronną ręką — przełamał przy stanie 4:4, a chwilę później pewnie zakończył mecz przy własnym serwisie.

    Całe spotkanie trwało zaledwie 94 minuty. – W pewnym momencie miałem wrażenie, że nawet z zamkniętymi oczami mogę tu trafić każdą piłkę – przyznał z uśmiechem po meczu Alcaraz.

    Hiszpan awansował do półfinału i po raz kolejny pokazał, że jest w znakomitej formie. Jeśli utrzyma ten poziom, droga do obrony tytułu wydaje się bardzo realna.

  • Wielki skandal w ćwierćfinale Roland Garros! To powinna być dyskwalifikacja

    Wielki skandal w ćwierćfinale Roland Garros! To powinna być dyskwalifikacja

    Skandal w meczu Musettiego. Włoch uniknął dyskwalifikacji i awansował do półfinału Rolanda Garrosa

    Lorenzo Musetti został pierwszym półfinalistą tegorocznego Roland Garros. Włoch pokonał Francesa Tiafoe 6:2, 4:6, 7:5, 6:2, ale jego zwycięstwo mogło wcale nie dojść do skutku. Wszystko za sprawą kontrowersyjnej sytuacji z drugiego seta, która mogła zakończyć się dla niego dyskwalifikacją. Eksperci nie mają wątpliwości: Musetti miał ogromne szczęście, że pozostał na korcie. Przypomnieli, że w podobnej sytuacji Novak Djoković został wyrzucony z turnieju.

    Ćwierćfinałowe starcie Musettiego z Tiafoe zapowiadało się emocjonująco, ale to nie tenisowy poziom był głównym tematem rozmów po meczu. W centrum uwagi znalazło się skandaliczne zachowanie Włocha, do którego doszło w końcówce drugiej partii. Musetti, wyraźnie sfrustrowany przebiegiem seta, w akcie złości kopnął piłkę, która uderzyła w sędzię liniową.

    Wszystko wydarzyło się przy stanie 3:5 z perspektywy Musettiego, który przegrał wcześniejsze gemy i tracił kontrolę nad meczem. Po przyjęciu piłek od chłopca podającego, bez wyraźnego powodu kopnął jedną z nich, trafiając w klatkę piersiową sędzi. Na szczęście obyło się bez poważniejszych konsekwencji zdrowotnych, ale sam incydent wzbudził ogromne oburzenie.

    Eksperci: “To było skandaliczne. Djokovic za mniej został wyrzucony”

    Wielu komentatorów i fanów błyskawicznie przypomniało sytuację z US Open 2020, kiedy Novak Djoković został zdyskwalifikowany za podobny incydent. Serb uderzył piłkę rakietą w tył kortu, trafiając przypadkowo sędzię w głowę. Tamten przypadek zakończył się natychmiastowym wyrzuceniem z turnieju. Tymczasem Musetti otrzymał tylko ostrzeżenie i mógł kontynuować grę.

    Bloger tenisowy PavvyG podkreślił na platformie X: – Dziękuję TNT Sports za to, że pokazali całą sytuację z Musettim. To było złe. Nawet Frances Tiafoe wyglądał na kompletnie zaskoczonego, że sędzia nie podjął ostrzejszych kroków. Djoković został ukarany za dużo mniej.

    Krytycznie wypowiedziała się również Rennae Stubbs, była australijska tenisistka i trenerka. – Musetti ma ogromne szczęście, że wciąż był na korcie. Nie możesz kopnąć piłki i trafić osobę na linii bez konsekwencji – napisała. – Wiem, że to nie było celowe, ale nikt tego nie robi z premedytacją. To było złe. On powinien być już w szatni – dodała.

    Musetti zachował spokój i wygrał mecz

    Pomimo kontrowersji Musetti nie stracił koncentracji. Choć przegrał drugiego seta 4:6, w kolejnych dwóch partiach pokazał lepszy tenis i przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść – 7:5 i 6:2. Całe spotkanie trwało niespełna trzy godziny i zapewniło Włochowi pierwszy w karierze awans do półfinału wielkoszlemowego Rolanda Garrosa.

    W meczu o finał jego rywalem będzie zwycięzca pojedynku pomiędzy Carlosem Alcarazem a Tommym Paulem. Ich spotkanie zaplanowano na wtorek o 20:15.

  • Tak wygląda ranking WTA po meczu Świątek – Switolina!

    Tak wygląda ranking WTA po meczu Świątek – Switolina!

    Dotychczasowa postawa Igi Świątek na kortach Rolanda Garrosa może napawać optymizmem. Polka prezentuje się bardzo pewnie, gra swobodnie i sprawia wrażenie, jakby wracała do najwyższej formy, którą imponowała na początku sezonu w Australian Open oraz w poprzednim roku. We wtorek w świetnym stylu pokonała Elinę Switolinę 6:1, 7:5 i awansowała do półfinału turnieju.

    Awans Świątek w rankingu WTA Live

    Zwycięstwo z Ukrainką przyniosło Świątek nie tylko awans sportowy, ale i punktowy. Obecnie ma na koncie 4618 punktów i przesunęła się na siódmą pozycję w rankingu WTA Live, wyprzedzając Madison Keys. Jednak jej pozycja nie jest jeszcze przesądzona – wszystko zależy od środowych ćwierćfinałów, w których zagrają jej najgroźniejsze rywalki.

    Amerykanka Keys zmierzy się z Coco Gauff, a wygrana pozwoli jej wyprzedzić Igę. Z kolei Rosjanka Mirra Andriejewa, która ma jedynie 18 punktów przewagi nad Świątek, zagra z rewelacyjną Lois Boisson z Francji. Każde zwycięstwo którejkolwiek z tych zawodniczek może zepchnąć Polkę niżej w notowaniu.

    Sabalenka poza zasięgiem, podium bez zmian

    Na czele rankingu zdecydowanie pozostaje Aryna Sabalenka, która po zwycięstwie z Qinwen Zheng ma już 11 033 punkty. Jeśli wygra cały turniej, jej dorobek przekroczy 12 tysięcy. Druga jest Coco Gauff, trzecia Jessica Pegula, mimo że Amerykanka niespodziewanie odpadła już w 1/8 finału. Z podium nie zepchnie ich żadna z pozostałych zawodniczek, nawet jeśli któraś wygra French Open.

    Jasmine Paolini (4. miejsce) oraz Qinwen Zheng (5. miejsce) również już zakończyły udział w turnieju. Świątek, Andriejewa i Keys – nawet w przypadku końcowego triumfu – nie zdobędą więcej punktów niż Pegula. To oznacza, że Iga, nawet broniąc tytułu, nie przekroczy granicy sześciu tysięcy punktów. W najlepszym scenariuszu może zakończyć Roland Garros na czwartym miejscu w rankingu.

    Ranking WTA Live po ćwierćfinale Igi Świątek ze Switoliną – TOP 8:

    1. Aryna Sabalenka (Białoruś) – 11 033 pkt

    2. Coco Gauff (USA) – 6513 pkt*

    3. Jessica Pegula (USA) – 6483 pkt

    4. Jasmine Paolini (Włochy) – 4805 pkt

    5. Qinwen Zheng (Chiny) – 4868 pkt

    6. Mirra Andriejewa (Rosja) – 4636 pkt*

    7. Iga Świątek (Polska) – 4618 pkt

    8. Madison Keys (USA) – 4484 pkt*

    9. Paula Badosa (Hiszpania) – 3684 pkt

    10. Emma Navarro (USA) – 3649 pkt

    * – zagrają w środowych ćwierćfinałach

    Środa może więc przynieść zmiany w rankingu, ale wszystko wciąż zależy od wyników rywalek. Jedno jest pewne – forma Świątek rośnie, a jej droga do kolejnego finału w Paryżu stoi otworem.

  • Świątek doprowadziła Switolinę do wściekłości. Kibice po stronie Ukrainki

    Świątek doprowadziła Switolinę do wściekłości. Kibice po stronie Ukrainki

    Iga Świątek w półfinale Roland Garros! Pewne zwycięstwo nad Eliną Switoliną i zapowiedź hitu z Sabalenką

    Iga Świątek w imponującym stylu awansowała do półfinału Roland Garros, pokonując Elinę Switolinę 6:1, 7:5. Mimo mocnego dopingu dla Ukrainki ze strony francuskiej publiczności, to Polka zachowała więcej zimnej krwi w decydujących momentach. Teraz przed nami półfinał marzeń – starcie Świątek z liderką rankingu WTA Aryną Sabalenką.

    W niedzielę obie tenisistki stoczyły wyczerpujące boje w czwartej rundzie. Świątek była o krok od odpadnięcia z turnieju, przegrywając z Jeleną Rybakiną 1:6, 0:2, jednak zdołała się podnieść i wygrać 1:6, 6:3, 7:5. Switolina z kolei musiała bronić trzech piłek meczowych w drugim secie spotkania z Jasmine Paolini, ostatecznie triumfując 4:6, 7:6, 6:1. We wtorek obie spotkały się w walce o półfinał.

    Mocny początek Świątek, frustracja Switoliny

    Od początku meczu Świątek narzuciła swój rytm. Przełamała rywalkę i szybko wyszła na prowadzenie 4:1. Choć wiele wymian było długich i zaciętych – tylko w piątym gemie rozegrano aż 16 punktów – to Polka zachowywała spokój i precyzję. Switolina, znana z waleczności i świetnego poruszania się po korcie, robiła wszystko, by wrócić do gry, ale brakowało jej skuteczności. Miała trzy break pointy, lecz żadnego nie wykorzystała. W kluczowych momentach gubiła precyzję, a Świątek potrafiła ją minąć przy siatce lub wymusić błąd.

    Problemy Ukrainki potęgowało słabe podanie – pierwszy serwis z prędkością ok. 140 km/h nie stanowił zagrożenia dla Igi. Po jednym z błędów Switolina wystrzeliła piłkę w trybuny, za co mogła zostać ukarana – uratował ją refleks jednego z kibiców. Polka wykorzystała chwilę słabości rywalki i pewnie wygrała pierwszego seta 6:1.

    Głośny doping, więcej kibiców i zwroty akcji w drugim secie

    Francuscy kibice wyraźnie sprzyjali Switolinie – być może z uwagi na jej związek z Francuzem Gaëlem Monfilsem lub dlatego, że publiczność często wspiera teoretycznie słabsze zawodniczki. W hali rozbrzmiewały okrzyki “Dawaj Elina!” i “Elina, Elina!”, choć nie brakowało też polskich głosów: “Iga!” i “Jazda!”. Początkowo trybuny świeciły pustkami – wielu kibiców opuściło stadion po poprzednim meczu Sabalenki z Zheng i dopiero z czasem wracało na swoje miejsca.

    Drugi set rozpoczął się niespodziewanie – po kilku błędach Świątek to Switolina prowadziła 3:1. Polka jednak szybko się pozbierała, zaczęła grać bardziej agresywnie i wyrównała na 3:3. Set był znacznie bardziej wyrównany, a przy 4:5 Ukrainka miała okazję, by doprowadzić do decydującej partii – była dwie piłki od wygrania seta. Iga nie pozwoliła jednak na więcej. Włączyła wyższy bieg, wygrała trzy kolejne gemy i cały mecz 6:1, 7:5.

    – Bardzo dziękuję polskim kibicom za wsparcie. Mam nadzieję, że zostaniemy tu do końca tygodnia. Szczególnie dziękuję za doping w meczu z Rybakiną, gdy miałam duże problemy – powiedziała Świątek tuż po zakończeniu spotkania.

    Szacunek mimo rywalizacji

    Mimo sportowej rywalizacji, między zawodniczkami panuje wzajemny szacunek. Jak przypominał Szymon Szczepanik z portalu Sport.pl, relacje Świątek i Switoliny zacieśniły się po wybuchu wojny w Ukrainie, gdy Polka otwarcie okazywała wsparcie Ukraińcom. – Darzę Igę ogromnym szacunkiem za to, co robi dla Ukrainy. Nieustannie mówi o wojnie i wsparciu dla naszego kraju. […] Miło jest widzieć tak oddaną osobę w tenisie – mówiła Switolina.

    We wtorek na korcie jednak nie było miejsca na sentymenty. Krótkie, uprzejme powitanie i pożegnanie przy siatce – poza tym pełne skupienie i walka o każdy punkt. Świątek zachowała spokój, konsekwencję i cierpliwość – i to przyniosło jej sukces. W bezpośrednich starciach z Switoliną prowadzi już 4:1, a jedyna porażka miała miejsce dwa lata temu w ćwierćfinale Wimbledonu.

    Półfinał marzeń: Świątek kontra Sabalenka

    Teraz czas na hit – w półfinale Roland Garros Świątek zmierzy się z liderką rankingu WTA Aryną Sabalenką. Białorusinka w swoim ćwierćfinale pokonała Qinwen Zheng 7:6, 6:3, choć w pierwszym secie przegrywała już 2:4. Spotkanie zapowiada się elektryzująco – obie zawodniczki prezentują obecnie najwyższy poziom w kobiecym tenisie.

    Transmisje ze spotkań dostępne są w Eurosporcie oraz na platformie Max, a relacje tekstowe na Sport.pl.

  • Zmiany! Oto ranking WTA po awansie Igi Świątek do półfinału Roland Garros

    Zmiany! Oto ranking WTA po awansie Igi Świątek do półfinału Roland Garros

    Awans Igi Świątek do półfinału Rolanda Garrosa ma duży wpływ na ranking WTA

    Awans Igi Świątek do półfinału Rolanda Garrosa po zwycięstwie nad Eliną Switoliną niesie ze sobą poważne konsekwencje dla jej pozycji w rankingu WTA. Polka, która broni tytułu wywalczonego przed rokiem, zaczynała turniej z koniecznością obrony aż 2000 punktów. Teraz jednak udało jej się już zachować znaczną część tego dorobku.

    We wtorek awans do półfinału wywalczyły Iga Świątek i Aryna Sabalenka. Obie tenisistki mogą już przygotowywać się do czwartkowego półfinałowego starcia, które zapowiada się jako hit turnieju. Ich dotychczasowe wyniki mają również bezpośredni wpływ na aktualizację rankingu WTA, ale to liderka światowego zestawienia — Świątek — może być obecnie bardziej zadowolona.

    Polka poprawiła bowiem rezultat osiągnięty w Paryżu przed rokiem. Sam awans do półfinału oznacza dla niej dodatkowe 350 punktów rankingowych, co daje jej obecnie łączny dorobek co najmniej 11 033 punktów. W ten sposób Iga Świątek obroniła już 780 z 2000 punktów, o które walczyła jako ubiegłoroczna triumfatorka.

    Ranking WTA na żywo po meczu Igi Świątek w Paryżu

    W „rankingu WTA na żywo” Świątek zajmuje obecnie siódme miejsce, wyprzedzając Madison Keys o 134 punkty. Amerykanka wciąż pozostaje w turnieju i w środę zmierzy się w ćwierćfinale z Coco Gauff. To Gauff będzie faworytką tego spotkania, co może działać na korzyść Świątek, jeśli Keys odpadnie.

    Najważniejsze dla Polki jest jednak to, że już teraz zdołała obronić znaczną część punktów, a każda kolejna wygrana może znacząco poprawić jej sytuację rankingową. Jeśli w czwartek pokona Arynę Sabalenkę i awansuje do finału, będzie miała na koncie co najmniej 1300 punktów zdobytych w Paryżu, co da jej łączny dorobek minimum 5138 punktów z Roland Garros. To mogłoby oznaczać awans nawet na czwarte lub piąte miejsce w rankingu, w zależności od dalszych wyników Mirry Andriejewej, która zagra o półfinał z rewelacyjną Lois Boisson.

    Punkty rankingowe za poszczególne rundy Rolanda Garrosa:

    Zwycięstwo: 2000 pkt

    Finał: 1300 pkt

    Półfinał: 780 pkt

    Ćwierćfinał: 430 pkt

    Czwarta runda: 240 pkt

    Trzecia runda: 130 pkt

    Druga runda: 70 pkt

    Pierwsza runda: 10 pkt

    Świątek już teraz zrealizowała ważny cel, jakim była obrona choć części punktów rankingowych, a każdy kolejny sukces na paryskiej mączce przybliża ją do utrzymania pozycji liderki rankingu WTA.