Chciała ją upokorzyć”. Oto co zrobiła Ukrainka w meczu z Rosjanką w Miami
Kontrowersyjny finał meczu Kostiuk – Blinkowa na turnieju WTA 1000 w Miami Niedzielny mecz trzeciej rundy turnieju WTA 1000 w Miami pomiędzy Martą Kostiuk a Anną Blinkową zakończył się nie tylko wyraźnym zwycięstwem Ukrainki, ale również kontrowersją, która wzbudziła liczne dyskusje w świecie tenisa. Kostiuk pokonała Rosjankę w imponującym stylu, wygrywając 6:2, 6:1, jednak to…
Kontrowersyjny finał meczu Kostiuk – Blinkowa na turnieju WTA 1000 w Miami
Niedzielny mecz trzeciej rundy turnieju WTA 1000 w Miami pomiędzy Martą Kostiuk a Anną Blinkową zakończył się nie tylko wyraźnym zwycięstwem Ukrainki, ale również kontrowersją, która wzbudziła liczne dyskusje w świecie tenisa. Kostiuk pokonała Rosjankę w imponującym stylu, wygrywając 6:2, 6:1, jednak to sposób, w jaki rozegrała piłkę meczową, stał się głównym tematem rozmów po spotkaniu.
Nietypowy serwis na zakończenie meczu
Mecz od początku przebiegał pod dyktando Kostiuk, która kontrolowała grę i nie pozwalała Blinkowej na rozwinięcie skrzydeł. Ukrainka prezentowała świetną formę, nie dając rywalce większych szans na przejęcie inicjatywy. Gdy pojawiła się pierwsza piłka meczowa, Kostiuk zdecydowała się na niekonwencjonalny ruch – wykonała serwis z dołu, co całkowicie zaskoczyło Blinkową. Rosjanka nie zdążyła odpowiednio zareagować i nie była w stanie odebrać podania, co zakończyło spotkanie.
Po meczu Kostiuk i Blinkowa nie podały sobie rąk, co stało się już częstą praktyką w pojedynkach pomiędzy tenisistkami z Ukrainy i Rosji od momentu rozpoczęcia rosyjskiej agresji na Ukrainę w lutym 2022 roku. Kostiuk jedynie machnęła ręką w stronę rywalki, po czym udała się na swoją stronę kortu.
Burzliwa dyskusja w mediach sportowych
Niecodzienny sposób rozegrania ostatniej piłki meczu natychmiast wywołał gorącą debatę wśród dziennikarzy sportowych i kibiców. Niektórzy uważali, że serwis z dołu to sprytne i taktycznie uzasadnione zagranie, inni widzieli w tym celową próbę upokorzenia rywalki.
Jednym z obrońców Kostiuk był Żelisław Żyżyński, dziennikarz Canal+, który w mediach społecznościowych napisał:
“Wciąż nie przestają mnie dziwić opinie, że serw z dołu to coś niesportowego. To piękne, zaskakujące zagranie. Naprawdę część z Was uważa, że – mimo tego, że nie ma o tym nic w przepisach – wykonując podanie, należy po prostu huknąć jak najmocniej? Moja opinia – brawo Marta Kostiuk.”
Jego zdanie nie spotkało się jednak z powszechną aprobatą. Inny znany polski dziennikarz sportowy, Krzysztof Srogosz z Eurosportu, odpowiedział:
“Przecież to było zrobione z premedytacją, bo grała z Rosjanką i chciała ją upokorzyć. Nie ma to nic wspólnego z pięknem czy supertaktyką. Dla każdego myślącego to jasne.”
Takie skrajne opinie pokazują, jak emocjonalnie odbierane są mecze między zawodniczkami z Ukrainy i Rosji w obecnej sytuacji geopolitycznej.
Kostiuk może ponownie zmierzyć się z Rosjanką
Po zwycięstwie nad Blinkową Marta Kostiuk awansowała do czwartej rundy turnieju w Miami. Jej kolejną rywalką może ponownie zostać rosyjska tenisistka – jeśli Anna Kalinskaja pokona w swoim meczu Amerykankę Jessicę Pegulę, wówczas w kolejnym spotkaniu dojdzie do kolejnego ukraińsko-rosyjskiego starcia na korcie.
Bez względu na wynik, jedno jest pewne – kontrowersje wokół stylu gry Kostiuk oraz jej relacji z rosyjskimi zawodniczkami będą jeszcze długo szeroko komentowane w środowisku tenisowym.