Ciąg dalszy afery wokół Norwegów. Fin ujawnia: “Biegali, by wymienić wiązania w nartach”
Trwa burza po mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym. Norwegowie przyznali się do oszukiwania, a dyskwalifikacje spotkały nie tylko Johanna Andre Forfanga i Mariusa Lindvika, lecz także kombinatora Joergena Graabaka. Ten został jednak ukarany nie za nieregulaminowy kombinezon, lecz wiązania. Jak się okazuje, kontrolerzy FIS-u widzieli u norweskich kombinatorów nieprawidłowości już na przełomie stycznia i lutego….
Trwa burza po mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym. Norwegowie przyznali się do oszukiwania, a dyskwalifikacje spotkały nie tylko Johanna Andre Forfanga i Mariusa Lindvika, lecz także kombinatora Joergena Graabaka. Ten został jednak ukarany nie za nieregulaminowy kombinezon, lecz wiązania. Jak się okazuje, kontrolerzy FIS-u widzieli u norweskich kombinatorów nieprawidłowości już na przełomie stycznia i lutego. Mowa o asymetrycznych wiązaniach, które nie są dozwolone.
“W przypadku Joergena Graabaka jury podjęło decyzję o dyskwalifikacji, również powołując się na naruszenie zasad dotyczących sprzętu, ale związane z jego wiązaniami. Niezależne Biuro Etyki i Zgodności FIS bada teraz okoliczności związane z przedstawieniem sprzętu do kontroli” – głosił niedzielny komunikat FIS-u. Kombinator norweski w odróżnieniu od Mariusa Lindvika i Johanna Andre Forfanga nie został skreślony za kombinezon.
Fiński portal yle.fi (Yle Urheilu) prześledził, że od sezonu 2017/18 do dziś w kombinacji norweskiej wykonano 139 dyskwalifikacji, z czego 124 dotyczyło kombinezonów. Żadna z nich nie została nałożona z powodu wiązań, więc sprawa Graabaka jest całkowitą nowością. Stanowczo w temacie wypowiedział się trener fińskich kombinatorów Antti Kuisma. Stwierdził, że Norwegowie już na przełomie stycznia i lutego podczas zawodów Pucharu Świata w Seefeld sprawdzali “różne rzeczy”.Johann Andre Forfang zabrał głos po skandalu na MŚ. Tak się tłumaczyNorwegowie kombinowali ze sprzętem już wcześniej. “Robili różne sztuczki”Kontroler sprzętu Guntram Kraus zauważył wtedy na zdjęciach z podium, że wiązania Norwegów mają asymetryczne przednie części. Jak dodaje szkoleniowiec, według regulaminu muszą być symetryczne na całej długości. Szczególny nacisk kładzie się na ich przednią część, gdzie zawodnik wkłada czubek buta. Jeżeli są asymetryczne, sportowiec może ustawić narty w lepszej pozycji w powietrzu. Norwegowie tłumaczyli się, że do podium założyli narty będące jedynie próbkami, a nie tymi wykorzystywanymi w zawodach.
Według Kuismy Kraus nie zlekceważył sprawy.Następnego dnia podszedł do ciężarówki reprezentacji Norwegii i wtedy zaczęła się akcja. Serwismani biegali tam i z powrotem, wymieniając wiązania w nartach. Mieli niewłaściwe, zakazane dawno temu~ Antti KuismaKuisma nie podjął się zaopiniowania, czy Graabak był jedynym Norwegiem w zawodach drużynowych na MŚ w Trondheim, który używał nieregulaminowych wiązań. – Wydawałoby się dziwne, że tylko on miał niewłaściwe wiązania. Ale to mógł być przypadek – powiedział, podkreślając że nie ma współczucia ani dla obozu norweskiego, ani samego zawodnika, bo byli wcześniej ostrzegani.- Norwegowie oskarżają FIS o rujnowanie sportu. W jakiś sposób czują, że mogą robić, co chcą, bez konsekwencji. Wyraźnie widać, że w zimie robili różne sztuczki. Po incydencie w Seefeld można było sobie wyobrazić, że podobne ryzyko nie zostanie podjęte ponownie – podkreślił Fin. Rzeczywistość napisała inny scenariusz.- Oczywiście to wstyd. Jeśli dochodzi do naruszenia przepisów, powinno to być traktowane w ten sam sposób, bez względu na to, który kraj jest zamieszany – zakończył.