Cios dla Świątek o krok. Takiej reakcji Sabalenki nikt się nie spodziewał. “To szalone”
Tylko jednej wygranej w grupie z Jeleną Rybakiną brakuje Arynie Sabalence, by zagwarantować sobie miejsce na szczycie rankingu WTA na koniec sezonu. Iga Świątek może na razie tylko bezradnie patrzeć na to, co w najbliższym spotkaniu zrobi jej wielka rywalka. Tymczasem Białorusinka zabrała głos, odnosząc się do wielkiej szansy, przed którą stoi. “To szalone” –…
Tylko jednej wygranej w grupie z Jeleną Rybakiną brakuje Arynie Sabalence, by zagwarantować sobie miejsce na szczycie rankingu WTA na koniec sezonu. Iga Świątek może na razie tylko bezradnie patrzeć na to, co w najbliższym spotkaniu zrobi jej wielka rywalka. Tymczasem Białorusinka zabrała głos, odnosząc się do wielkiej szansy, przed którą stoi. “To szalone” – powiedziała. Po czym nagle wymierzyła palcem w reportera Canal+ Sport – Bartosza Ignacika.
Aryna Sabalenka przyjechała do Rijadu na turniej WTA Finals w wysokiej formie, którą potwierdziła w dwóch pierwszych meczach. Zmagania na kortach w Arabii Saudyjskiej Białorusinka rozpoczęła od pewnej wygranej 6:3, 6:4 z tegoroczną mistrzynią olimpijską – Qinwen Zheng. W poniedziałek natomiast jej wyższość musiała uznać mająca polskie korzenie reprezentantka Włoch – Jasmine Paolini. W efekcie 26-latka z Mińska jako pierwsza wywalczyła sobie awans do półfinału imprezy i to z pierwszego miejsca w Grupie Fioletowej.
Rywalizacja o tytuł w turnieju WTA Finals to jednak nie jedyny cel do odhaczenia w Rijadzie dla Aryny Sabalenki. Białoruska tenisistka walczy także o to, by zakończyć ten sezon w roli liderki rankingu WTA. I jest już o krok od tego, by dopiąć swego. Wystarczy, że wygra swój ostatni pojedynek grupowy z Jeleną Rybakiną, a Iga Świątek straci matematyczne szanse na to, by ją zdetronizować.
WTA Finals. Aryna Sabalenka wprost o walce z Igą Świątek. Zabawna reakcjaAryna Sabalenka została zapytana o tę kwestię w rozmowie przeprowadzonej po meczu z Jasmine Paolini przed kamerą Canal+ Sport. I wprost przyznała, co czuje, w związku z wielką szansą, przed jaką stoi.- To szalone, prawdę mówiąc. Nie mogę uwierzyć, że to się dzieje. Wciąż skupiam się na grze – powiedziała Białorusinka.Po czym wybuchła śmiechem i zwracając się w stronę prowadzącego wywiad reportera i komentatora Canal+ Bartosza Ignacika, dodała: – Widzę tę grę. Widzę, co próbujecie zrobić. Ale ja skupiam się na sobie, graniu najlepiej, jak potrafię i walce o wszystko.
26-latka odniosła się także bezpośrednio do tego, co wydarzyło się na korcie, chwaląc swoją rywalkę. – Jasmine grała wspaniały tenis. Narzucała wielką presję, intensywność była niezwykle wysoka. I chyba dlatego na chwilę spadł mój poziom. Bardzo cieszy mnie, jak grałam w trudnych momentach przy piłkach setowych. Udało mi się pokazać moją agresywną grę i zdobyć winnery – powiedziała Aryna Sabalenka.
Białorusinka odniosła się do sprawy swojego liderowania w rankingu WTA również w rozmowie z portalem Arab News. I bez owijania w bawełnę, otwarcie przyznała, jaki jest jej cel.- Zawsze chciałam dominować w tourze tak jak Serena (Williams – przyp. red.), tak jak Iga była w stanie to robić przez tak długi czas. A ona wciąż jest blisko, wszystko rozstrzygnie się po tym turnieju, więc kto wie?” – przyznała Sabalenka. Ale to naprawdę inspirujące i oczywiście chcę zdominować rywalizację tak jak one. Staram się jednak skupić na sobie, na doskonaleniu siebie, aby upewnić się, że mam wszystko, aby to osiągnąć – przyznała Aryna Sabalenka.
Cios dla Świątek o krok. Takiej reakcji Sabalenki nikt się nie spodziewał. “To szalone”
Wielkie emocje w świecie tenisa nie przestają zaskakiwać. Mistrzowie i mistrzynie tego sportu, którzy przez lata budowali swoje pozycje na szczycie światowego rankingu, nieustannie walczą o dominację. Jednak nie wszystko układa się zgodnie z planem, a w tym roku nieoczekiwany cios dla Igi Świątek i jej kibiców pojawił się w postaci reakcji Aryny Sabalenki – zawodniczki, której nikt się nie spodziewał, że stanie się kluczową postacią w walce o prymat na korcie.
Świątek vs Sabalenka: Zawsze o krok od siebie
Iga Świątek i Aryna Sabalenka to dwie wielkie rywalki, które od dłuższego czasu stawiają sobie wysoko poprzeczkę na kortach tenisowych. Świątek, mistrzyni, która dominowała w kobiecym tenisie przez ostatnie lata, szczególnie na kortach ziemnych, zdołała udowodnić, że potrafi walczyć na każdym rodzaju nawierzchni. Z kolei Sabalenka, Białorusinka o niesamowitej sile i waleczności, zdobyła serca fanów na całym świecie swoimi potężnymi uderzeniami, które nieraz potrafią rozbić rywalki w pył.
Obie zawodniczki przez długi czas rywalizowały ze sobą, zarówno w wielkich turniejach, jak i w różnych rankingach. Świątek przez wiele miesięcy utrzymywała się na czołowej pozycji, lecz Sabalenka, po latach pracy nad swoją grą, również zaczęła regularnie pojawiać się w najwyższych partiach tabeli, wznosząc się na szczyt i wygrywając prestiżowe turnieje. Ich rywalizacja nigdy nie była prosta, a emocje, które towarzyszyły ich starciom, świadczyły o tym, jak ogromny poziom tenisa reprezentują obie zawodniczki.
Cios dla Świątek: Sabalenka odbiera prowadzenie
W 2024 roku, w kontekście turnieju WTA Finals, nastroje wśród polskich kibiców i samej Igi Świątek były bardzo pozytywne. Świątek przygotowywała się do kolejnych wyzwań, mając nadzieję na kolejne sukcesy w najważniejszych zawodach sezonu. Jednak w momencie, gdy emocje sięgały zenitu, Sabalenka zaskoczyła nie tylko rywalki, ale i całą tenisową społeczność swoją spektakularną grą.
Sabalenka, choć na początku sezonu nie była w najlepszej formie, w końcu odnalazła swój rytm. Na kolejnych turniejach, w tym tych z rangi WTA 1000 i WTA Finals, jej formacja fizyczna i psychiczna zaczęły zyskiwać na stabilności. Po kilku zwycięstwach w rozgrywkach, Sabalenka była o krok od wyprzedzenia Świątek w rankingu. I stało się to, czego nikt się nie spodziewał – Sabalenka, mimo początkowych trudności, wskoczyła na pierwszą pozycję, przesuwając Świątek na drugą.
To był cios, który wstrząsnął nie tylko polską tenisistką, ale także jej kibicami, którzy przez długi czas przyzwyczaili się do dominacji Igi. Świątek, pomimo niezwykłej klasy i osiągnięć, nie potrafiła w tym momencie odpowiedzieć na potężną ofensywę Sabalenki. Białorusinka zdobyła wyczekiwany tytuł, a jej forma na końcówkę sezonu była niesamowita. W jej grze nie było już miejsca na słabości, a emocje, jakie towarzyszyły każdemu jej zwycięstwu, były prawdziwym świadectwem jej potęgi na korcie.
„To szalone” – Reakcja Sabalenki
Nikt nie spodziewał się, że Sabalenka w tak krótkim czasie zdoła zdominować ranking i stanąć na czołowej pozycji. To, co się wydarzyło, wywołało prawdziwą falę komentarzy i spekulacji wśród ekspertów, dziennikarzy i kibiców na całym świecie. Sam moment triumfu był nie tylko radosny, ale również pełen emocji. Sabalenka, znana z mocnej osobowości, po zdobyciu pierwszego miejsca w rankingu, nie kryła swojej euforii.
„To szalone” – powiedziała Białorusinka, reagując na swoją wygraną i fakt, że udało jej się osiągnąć ten poziom, o którym marzyła przez wiele lat. „Nie mogłam w to uwierzyć, kiedy zobaczyłam te wyniki. Ale to pokazuje, jak ciężka praca i poświęcenie mogą prowadzić do osiągnięcia czegoś naprawdę wyjątkowego. Dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierali” – dodała z uśmiechem. W jej głosie brzmiała radość, ale i odrobina zdziwienia. Zawsze była uważana za jedną z najbardziej utalentowanych zawodniczek, ale nigdy nie była w pełni doceniana. Teraz jej czas nadszedł.
Sabalenka była świadoma, że jej zwycięstwo oznacza coś więcej niż tylko osiągnięcie pierwszego miejsca. To również ogromny cios dla Świątek, której przez długi czas nikt nie zdołał zagrozić na pierwszej pozycji. Z perspektywy Białorusinki, to nie tylko triumf indywidualny, ale także symboliczne zwycięstwo w walce o równouprawnienie i uznanie w świecie tenisa, który przez lata był zdominowany przez tenisistki z takich krajów jak USA, Rosja czy Polska.
Co czeka Świątek po ciosie Sabalenki?
Dla Igi Świątek zmiana na drugim miejscu w rankingu oznacza przede wszystkim nowe wyzwania. Choć Polka nie raz pokazała, że potrafi reagować na trudności, to takie sytuacje, w których dominacja na korcie może być zagrożona, stanowią dla niej psychiczny test. Zwykle spokojna i opanowana, Świątek niejednokrotnie udowodniła, że potrafi wyciągać wnioski z porażek i trudnych chwil, a jej podejście do każdego meczu opiera się na racjonalnym analizowaniu sytuacji i dostosowywaniu swojej gry do aktualnych warunków.
Mimo wszystko, rywalizacja ze Sabalenką z pewnością doda jej dodatkowej motywacji do dalszej pracy. Chociaż Białorusinka jest obecnie na szczycie, Iga Świątek nie zamierza rezygnować z walki o powrót na pierwsze miejsce. Dla niej taki cios może być zapalnikiem do jeszcze cięższej pracy i bardziej wyrafinowanej gry. W końcu, tenis to sport, w którym forma jest zmienna, a każda rywalka, niezależnie od pozycji w rankingu, zasługuje na pełną koncentrację i szacunek.
Podsumowanie
Reakcja Aryny Sabalenki na jej osiągnięcie, które pozwoliło jej przejąć prowadzenie w rankingu WTA, była zaskakująca, ale również pełna radości i dumy. Po latach ciężkiej pracy, Białorusinka wskoczyła na szczyt, zmieniając układ sił w kobiecym tenisie. Dla Igi Świątek oznaczało to natomiast nową sytuację, w której musi stawić czoła nie tylko Sabalence, ale także wszystkim tym, którzy nieustannie czają się na jej miejsce na szczycie. To będzie kolejny fascynujący rozdział w tej rywalizacji, który z pewnością dostarczy jeszcze wielu emocji.