Co za batalia Magdaleny Fręch w Madrycie! Aż 3 godz. walki
Magdalena Fręch znów dała popis emocjonującego tenisa – efektowny comeback i awans w Madrycie Magdalena Fręch po raz kolejny w tym sezonie dostarczyła kibicom sporej dawki emocji. Tak było również w drugiej rundzie prestiżowego turnieju WTA 1000 w Madrycie, gdzie po niemal trzygodzinnym pojedynku odwróciła losy spotkania i pokonała Jessicę Bouzas Maneiro 5:7, 7:6(2), 6:4….
Magdalena Fręch znów dała popis emocjonującego tenisa – efektowny comeback i awans w Madrycie
Magdalena Fręch po raz kolejny w tym sezonie dostarczyła kibicom sporej dawki emocji. Tak było również w drugiej rundzie prestiżowego turnieju WTA 1000 w Madrycie, gdzie po niemal trzygodzinnym pojedynku odwróciła losy spotkania i pokonała Jessicę Bouzas Maneiro 5:7, 7:6(2), 6:4.
Do stolicy Hiszpanii zjechała światowa czołówka kobiecego tenisa – w turnieju występują m.in. Aryna Sabalenka, Iga Świątek czy Coco Gauff. Fręch rozpoczęła rywalizację od drugiej rundy, ponieważ w pierwszej miała wolny los. Jej rywalka – Bouzas Maneiro – w swoim pierwszym meczu pewnie ograła Mayar Sherif 6:3, 6:1. Forma Polki na kortach ziemnych przed Madrytem była niepewna – w Stuttgarcie po wyczerpującym starciu pokonała Sarę Errani, by w kolejnym meczu gładko ulec Jessice Peguli.
Początek koszmarny, potem wielki powrót
Spotkanie z Hiszpanką zaczęło się dla Fręch fatalnie – została dwukrotnie przełamana i po niespełna 20 minutach przegrywała 0:4. Wydawało się, że Bouzas Maneiro ma pierwszego seta na wyciągnięcie ręki, ale wtedy Polka się przebudziła. Wygrała swój gem serwisowy, a następnie przełamała rywalkę, co dało jej nową energię. Fręch zdobyła cztery gemy z rzędu i doprowadziła do remisu 4:4. Hiszpanka zaczęła tracić koncentrację, popełniała coraz więcej błędów i okazywała nerwy.
Choć obie zawodniczki jeszcze raz wymieniły się przełamaniami, to końcówka partii należała do Bouzas Maneiro, która najpierw odebrała serwis Polce, a potem domknęła seta przy własnym podaniu.
Set drugi – powtórka z rozrywki, ale z innym finałem
Druga odsłona meczu miała podobny scenariusz. Fręch szybko straciła podanie, ale tym razem nie pozwoliła rywalce odskoczyć. W szóstym gemie udało jej się przełamać Hiszpankę, choć w końcówce seta znów przegrywała 4:5. Polka zdołała jednak wyrównać, a tie-break był popisem jej skuteczności i konsekwencji – wygrała go pewnie 7:2.
Decydujący set pod kontrolą Fręch
Trzeci set był zacięty i pełen zwrotów akcji. Fręch w pierwszym gemie serwisowym musiała bronić dwóch break pointów, ale zrobiła to skutecznie. Chwilę później przełamała Bouzas Maneiro i wyszła na prowadzenie 2:1. Hiszpanka jednak szybko się zrewanżowała i objęła prowadzenie 3:2. Kluczowe okazały się kolejne dwa gemy – pełne błędów ze strony Bouzas Maneiro, które Polka wykorzystała bezlitośnie. Fręch przełamała przeciwniczkę i prowadziła już 5:3.
Do końca zachowała koncentrację, grała solidnie i cierpliwie, czekając na błędy rywalki. W dziesiątym gemie wykorzystała swoją szansę i zakończyła spotkanie przy stanie 6:4 w decydującym secie.
Po pełnym dramaturgii i zwrotów meczu Magdalena Fręch awansowała do trzeciej rundy turnieju WTA 1000 w Madrycie. W kolejnym meczu zmierzy się z lepszą z pary Mirra Andriejewa (Rosja) – Marie Bouzkova (Czechy).