Co za emocje w meczu Barcelony! Cztery gole. Cios za cios
FC Barcelona nie wykorzystała szansy na zwycięstwo w fazie ligowej Ligi Mistrzów. Mimo że prowadzący w tabeli Liverpool przegrał w Eindhoven z PSV 2:3, Barca tylko zremisowała u siebie z Atalantą Bergamo 2:2. Wojciech Szczęsny i Robert Lewandowski zagrali w wyjściowym składzie Blaugrany – polski bramkarz zaliczył kilka bardzo dobrych interwencji, a kapitan kadry miał…
FC Barcelona nie wykorzystała szansy na zwycięstwo w fazie ligowej Ligi Mistrzów. Mimo że prowadzący w tabeli Liverpool przegrał w Eindhoven z PSV 2:3, Barca tylko zremisowała u siebie z Atalantą Bergamo 2:2. Wojciech Szczęsny i Robert Lewandowski zagrali w wyjściowym składzie Blaugrany – polski bramkarz zaliczył kilka bardzo dobrych interwencji, a kapitan kadry miał duży udział przy pierwszym golu dla Barcelony.
Już przed tym meczem FC Barcelona była pewna bezpośredniego awansu do 1/8 finału Ligi Mistrzów, ale klub z Katalonii wciąż zamierzał walczyć nawet o zwycięstwo w fazie ligowej, lepsze rozstawienie w drabince fazy pucharowej, a także spore pieniądze. Dlatego też w ostatnim meczu z Atalantą Bergamo piłkarze Hansiego Flicka nie zamierzali stosować taryfy ulgowej. Widać to też było po składzie “Dumy Katalonii”, która wyszła niemalże najsilniejszą jedenastką z Wojciechem Szczęsnym i Robertem Lewandowskim na czele, by zaprezentować swoją najlepszą wersję z tego sezonu Ligi Mistrzów.
Zobacz wideo Roman Kosecki żartuje z Roberta Lewandowskiego: No trudno Robert, trudno
Wymiana ciosów w drugiej połowie. FC Barcelona zremisowała z Atalantą Bergamo
Atalanta Bergamo meczem na Montjuic wciąż szukała punktu, który zapewni jej TOP8 i brak konieczności gry w barażach o 1/8 finału. Zespół Giampiero Gasperiniego wyszedł na to spotkanie bardzo dobrze przygotowany taktycznie i sprawił, że choć Barcelona miała dużą przewagę w posiadaniu piłki, to głównie rozgrywała ją na własnej połowie albo wręcz przed własnym polem karnym, nie umiejąc znaleźć wolnego miejsca z przodu. Z pressingiem i dobrym ustawieniem Atalanty musiał sobie radzić też Wojciech Szczęsny, który w rozegraniu piłki często był atakowany przez Mateo Reteguiego.
To sprawiło, że w pierwszych minutach groźniejsi byli goście z Bergamo. O ile pierwszy strzał głową Davide Zappacosty poszybował wysoko nad poprzeczką, to dwie akcje stworzone przez Włochów po 10. minucie zmusiło do świetnych interwencji Wojciecha Szczęsnego. Najpierw, w 12. minucie, po płaskim dośrodkowaniu Zappacosty Polak kapitalnie uchronił Barcelonę przed samobójem Alejandro Balde, a trzy minuty później czubkiem palców odbił piłkę po precyzyjnym uderzeniu z dystansu Mateo Reteguiego. W międzyczasie Barcelona odpowiedziała niezłym, ale niecelnym strzałem zza szesnastki Lamine’a Yamala.
Robert Lewandowski w takich okolicznościach nie miał praktycznie w ogóle piłek dostarczanych w pole karne, ale za to dobrze radził sobie w rozegraniu piłki, rozpoczynając niejeden szybki atak Blaugrany. Po jednym z podań Polaka Lamine Yamal zakręcił dwoma obrońcami w polu karnym, jednak jego strzał z 26. minuty spokojnie obronił Marco Carnesecchi.
W 35. minucie Atalanta przez chwilę cieszyła się z prowadzenia, gdy w zamieszaniu w polu karnym Barcelony sytuację sam na sam ze Szczęsnym wykorzystał bardzo aktywny Davide Zappacosta. VAR jednak zasygnalizował spalonego, bo choć do nieznacznie wysuniętego Włocha zagrywał piłkę Eric Garcia, to jednak piłka po drodze dotknęła jeszcze stopy napastnika La Dei – Charlesa de Ketelaere. Bezbramkową pierwszą część spotkania zakończyło celne uderzenie z dystansu Raphinhi, z którym bez trudu poradził sobie Carnesecchi.
Choć druga połowa rozpoczęła się od niecelnego strzału Maartena de Roona, to już w 47. minucie było 1:0 dla Barcelony. W kontrataku gospodarzy Robert Lewandowski doskonale wypuścił na lewym skrzydle Raphinhę, a ten zagraniem do środka znalazł Lamine’a Yamala. Wychowanek Barcy był szybszy od Seada Kolasinaca, wyprzedził też wychodzącego z bramki Marco Carnesecchiego i po minięciu bramkarza Atalanty skierował piłkę do pustej bramki.
Atalanta szukała szybkiego wyrównania, jednak chwilę po golu dobrej sytuacji nie wykorzystał Mario Pasalić, którego nieczysty strzał skutecznie obronił Wojciech Szczęsny. W odpowiedzi niezłe uderzenie z rzutu wolnego Raphinhi skutecznie odbił Marco Carnesecchi. Swoją szansę po godzinie gry miał też Lewandowski, który po szybkim ataku i podaniu Raphinhi został zablokowany w polu karnym Atalanty.
W 67. minucie, dość niespodziewanie, było 1:1. Wszystko za sprawą strzału z dystansu Brazylijczyka Edersona. Pomocnik Atalanty łatwo zwiódł przed polem karnym Gaviego i potężnym uderzeniem z 18 metrów nie dał Wojciechowi Szczęsnemu żadnych szans.
Tuż po tej sytuacji Hansi Flick zmienił trzech zawodników, w tym Roberta Lewandowskiego. Polak nie miał wielu szans, by wykazać się pod bramką rywala, ale naprawdę dobrze radził sobie tym razem w rozegraniu piłki. Na murawie zmienił go Ferran Torres.
I choć to Atalanta po strzeleniu gola nabrała wiatru w żagle, w 73. minucie Barcelona ponownie była na prowadzeniu. W tej sytuacji piłkarze Hansiego Flicka wykorzystali stały fragment gry. Piłkę z rzutu rożnego na dalszy słupek dośrodkował Raphinha, a niepilnowany Ronald Araujo głową z kilku metrów nie dał Marco Carnesecchiemu żadnych szans.
Atalanta odpowiedziała już jednak sześć minut później, gdy po zagraniu Maartena de Roona z prawej strony boiska sam na sam z Wojciechem Szczęsnym znalazł się Mario Pasalić i mimo nacisku obrońców Chorwat zdołał umieścić piłkę między nogami Polaka w bramce Barcelony.
W samej końcówce goście musieli sobie radzić w dziesiątkę po źle wyglądającej kontuzji Giorgio Scalviniego (Atalanta miała wykorzystany limit zmian). Barcelona w doliczonym czasie gry była bardzo bliska strzelenia zwycięskiej bramki, jednak płaskie uderzenie Ferrana Torresa kapitalnie obronił Marco Carnesecchi. Włoski bramkarz zapewnił też gościom remis, odbijając piłkę po centrostrzale z rzutu rożnego Raphinhi.
Mecz zakończył się remisem 2:2, który sprawił, że FC Barcelona zakończyła fazę ligową na drugim miejscu (jedynie za Liverpoolem), a Atalanta spadła tuż za czołową ósemkę, na dziewiątą pozycję. Po bezpośrednim awansie do 1/8 finału Ligi Mistrzów FC Barcelona przez ponad miesiąc będzie mogła być skupiona na rozgrywkach krajowych. W niedzielę w lidze podejmie na własnym stadionie Alaves, a w kolejny czwartek w ćwierćfinale Pucharu Króla zmierzy się na wyjeździe z Valencią.