Co za walka na MŚ w Trondheim! Rekordowy lot. Polacy? To musiało się tak skończyć
Swego rodzaju “medalem” dla reprezentacji Polski w konkursie drużyn mieszanych może być uznawane miejsce w czołowej ósemce. Ten cel został osiągnięty, ale raczej nie będziemy wracać wspomnieniami do środowego miksta na dużej skoczni w Trondheim. Polska była daleko od czołówki, a złoty medal wywalczyli gospodarze, którzy w mikście skakali na zupełnie innym poziomie. Trwające mistrzostwa…
Swego rodzaju “medalem” dla reprezentacji Polski w konkursie drużyn mieszanych może być uznawane miejsce w czołowej ósemce. Ten cel został osiągnięty, ale raczej nie będziemy wracać wspomnieniami do środowego miksta na dużej skoczni w Trondheim. Polska była daleko od czołówki, a złoty medal wywalczyli gospodarze, którzy w mikście skakali na zupełnie innym poziomie.
Trwające mistrzostwa świata w Trondheim były wyjątkowe pod jednym względem. Po raz pierwszy w historii drużyny mieszane walczyły o medale na dużej skoczni. Ta wyjątkowość nie miała jednak większego wpływu na reprezentację Polski, bo jej najlepszy wynik w Pucharze Świata w mikście to siódme miejsce w Lillehammer i Lake Placid. Trudno było więc oczekiwać, że w Trondheim nagle dojdzie do przełomu.
Po wynikach wtorkowych treningów poznaliśmy skład Polaków. Marcin Bachleda wybrał Polę Bełtowską i Annę Twardosz, a Thomas Thurnbichler – Aleksandra Zniszczoła oraz Dawida Kubackiego. Zniszczoł błysnął w drugim treningu, kiedy to skoczył 134 metry i zajął czwarte miejsce. Pewnym zaskoczeniem mogły być słabsze wyniki Pawła Wąska.
“Martwi to, że Wąsek przyjechał na MŚ jako zdecydowany numer jeden polskiej kadry, a na miejscu nie do końca potwierdza ten status. Niestety, wygląda na to, że do walki o podium na MŚ w Trondheim Wąsek nie będzie w stanie się włączyć. Szczyt formy już chyba za nim” – napisał Łukasz Jachimiak ze Sport.pl. Jak Polacy wypadli w konkursie drużyn mieszanych na skoczni Granasen?
Błysk Anny Twardosz. Polacy przeszli do drugiej serii
Reprezentanci Polski byli daleko od swojej optymalnej dyspozycji. Po pierwszej grupie Polska była na jedenastym miejscu, gdy Bełtowska skoczyła 83 m. To byłby całkiem dobry wynik, ale na normalnym rozmiarze w Trondheim. W drugiej grupie Kubacki uzyskał 119,5 m, więc to dużo gorsze rezultaty w porównaniu do wtorkowego treningu. Polska jednak awansowała o dwie pozycje wyżej.
Pierwsza grupa skakała z 26. belki startowej, ale przy trzeciej grupie w tej serii belkę podniesiono o stopień wyżej.
W trzeciej grupie z dobrej strony pokazała się Twardosz, która skoczyła 105,5 m. Polska awansowała na siódme miejsce, a więc otworzyła się szansa na miejsce w serii finałowej. Na ostatnią grupę belka została obniżona na 19. stopień. Zniszczoł skoczył 118 m, ale to wystarczyło, by Polska zajęła siódme miejsce i znalazła się w drugiej serii. Polacy mieli 24,8 pkt zapasu nad dziewiątą Francją, a od ósmej Finlandii dzieliło ich 1,5 pkt.
Po pierwszej serii prowadzili Norwegowie, z wyraźną przewagą 32,5 pkt nad drugą Słowenią i 54,1 pkt nad trzecią Austrią.
Polacy jednak gorsi od Finów. Bez blasku w mikście
Druga seria rozpoczęła się z 28. belki startowej. Bełtowska zanotowała poprawę względem pierwszej serii, bo skoczyła 89,5 m. Blisko osiem metrów dalej lądowała Finka Julia Kykkaenen, co dało tej nacji ponad dziesięciopunktową przewagę nad Polską. Biało-Czerwoni spadli na ósme miejsce.
Kubacki skoczył 122,5 m, a więc o trzy metry dalej w porównaniu do jego pierwszej próby. Przewaga Finlandii nad Polską stopniała do 7,6 pkt. Nieco gorzej w trzeciej grupie poradziła sobie Twardosz, skacząc 100 m. W ostatniej grupie Zniszczoł skoczył 123 m, a więc o pięć metrów dalej niż wcześniej. Finalnie Polska skończyła konkurs na ósmym miejscu i straciła 19,1 pkt do Finlandii.
Niespodzianki w serii finałowej w walce o medale nie było. Mistrzami świata mikście zostali Norwegowie, którzy mieli 61,1 pkt przewagi nad drugimi Słoweńcami i 113,6 pkt nad trzecimi Austriakami. Najlepszą odległość uzyskał jednak Anze Lanisek, lądując na 141. metrze. To też nowy rekord dużej skoczni Granasen.
Przed nami jeszcze trzy konkurencje medalowe na mistrzostwach świata w Trondheim. W czwartek odbędzie się męski konkurs drużynowy, a w piątek i sobotę – żeński i męski konkurs indywidualny.