Coco Gauff przegrała seta. I błyskawiczna reakcja! Coraz bliżej hitu
Po pierwszym secie było blisko niespodzianki. To Belinda Bencic była bliżej awansu do ćwierćfinału i prowadziła z Coco Gauff 7:5. Amerykanka udała się na przerwę toaletową i na kort wróciła odmieniona. To ona wygrała kolejne dwie partie 6:2, 6:1 i teraz czeka ją ćwierćfinał z Paulą Badosą. Wydaje się, że hitowy półfinał przeciwko Arynie Sabalence…
Po pierwszym secie było blisko niespodzianki. To Belinda Bencic była bliżej awansu do ćwierćfinału i prowadziła z Coco Gauff 7:5. Amerykanka udała się na przerwę toaletową i na kort wróciła odmieniona. To ona wygrała kolejne dwie partie 6:2, 6:1 i teraz czeka ją ćwierćfinał z Paulą Badosą. Wydaje się, że hitowy półfinał przeciwko Arynie Sabalence zbliża się wielkimi krokami!
Coco Gauff popełniała błędy w kluczowych momentach. To Belinda Bencic była o krok od niespodzianki
Potem Amerykanka przeszła do pełnej ofensywy. I to przyniosło jej zamierzone efekty
Tym samym to Gauff awansowała do ćwierćfinału. I ponownie czeka ją trudne wyzwanie
Aryna Sabalenka rozstrzygnęła swój mecz nadspodziewanie szybko, więc kort centralny Australian Open im. Roda Lavera mógł ugościć kolejne dwie gwiazdy. Kibice mogli liczyć na wyrównane starcie w rywalizacji mistrzyni WTA Finals z triumfatorką igrzysk olimpijskich z 2021 r. Ale faworytka mogła być tylko jedna.
Coco Gauff fenomenalnie zakończyła sezon, a w nowym roku radzi sobie równie dobrze. W Australii wydawała się dotąd w zasadzie niezagrożona. Tym razem przyszło jej zagrać z nierozstawioną rywalką, ale w przypadku Belindy Bencic ten status jest nieco mylący. Mowa przecież o byłej zawodniczce z czołowej dziesiątki, która wypadła z elity tylko dlatego, że kilka miesięcy temu została mamą. Celem było szybkie pokazanie, że Szwajcarka znów radzi sobie w starciach z najlepszymi, ale chyba sama nie przewidywała, że stanie się to tak szybko.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Zaskoczenie na start spotkania
Bencic długo stawiała czoła grającej ofensywnie Gauff i dzielnie broniła swojego serwisu. A gdy dostała w końcu swoją szansę, wydawało się, że jej nie zmarnuje. Szwajcarka przełamała trzecią rakietę świata i prowadziła z nią 5:4, ale Amerykanka natychmiast odrobiła straty.
Forma Gauff w pierwszej partii była jednak bardzo niestabilna. Mistrzyni WTA Finals błyskawicznie straciła serwis po raz kolejny i tym razem Bencic już się nie pomyliła, wygrywając pierwszą partię wynikiem 7:5. Na korcie centralnym pachniało niespodzianką, której Gauff za wszelką cenę chciała uniknąć. I od początku drugiego seta ruszyła do pełnej ofensywy.
Zobacz także: 62 minuty i koniec. Demolka w meczu Aryny Sabalenki z 17-latką!
Tym razem widzieliśmy już inną Gauff, która starała się w efektowny sposób wydłużać wymiany i korzystać z rosnącego zmęczenia Bencic. Szwajcarce wszak wciąż brakuje meczowego rytmu, który jest w stanie osiągnąć dopiero po kilku miesiącach regularnej gry w turniejach. Co więcej, w Melbourne tenisistki musiały radzić sobie z temperaturą przekraczającą 30 stopni Celsjusza, co nie sprzyjało szybkiej regeneracji na korcie.
Poziom serwisowy Bencic opadł, a Gauff nie zamierzała się zatrzymywać i to ona wygrała drugiego seta dość gładko, bo 6:2. O wszystkim decydować musiała trzecia partia, w której Amerykanka próbowała kontynuować swoją taktykę.
Jednostronny trzeci set.
Należy przyznać, że wyszło jej to doskonale. W trzeciej partii obejrzeliśmy dość wyrównanego pierwszego gema przy serwisie Gauff, ale później Amerykanka w pełni kontrolowała to, co dzieje się na korcie. Szybko zdołała odebrać Bencic serwis i potem korzystała na licznych pomyłkach swojej przeciwniczki. Wydawało się, że Szwajcarce istotnie nieco brakowało sił.
Tym samym to trzecia rakieta świata zagra w ćwierćfinale. Tam jej rywalką będzie Paula Badosa, która pokonała turniejową sensację, Serbkę Olgę Danilović. Jeśli Amerykanka zwycięży, w półfinale może czekać nas hitowe starcie przeciwko Arynie Sabalence.
Coco Gauff – Belinda Bencic 5:7, 6:2, 6:1