Cztery rzeczy wstrząsnęły Igą Świątek. Zdradził kulisy z jej otoczenia
Trwający sezon w wykonaniu Igi Świątek wyróżnia się na tle pozostałych. W 2025 r. w meczach, w których jej nie idzie, górę biorą gigantyczne nerwy. Dochodzi nawet do krótkich, ale intensywnych wymian zdań z zespołem tenisistki. Bartosz Ignacik w “Misji Sport” wskazał cztery wydarzenia, które wpłynęły na obecną formę Polki. — Słyszę z bliskiego otoczenia…
Trwający sezon w wykonaniu Igi Świątek wyróżnia się na tle pozostałych. W 2025 r. w meczach, w których jej nie idzie, górę biorą gigantyczne nerwy. Dochodzi nawet do krótkich, ale intensywnych wymian zdań z zespołem tenisistki. Bartosz Ignacik w “Misji Sport” wskazał cztery wydarzenia, które wpłynęły na obecną formę Polki. — Słyszę z bliskiego otoczenia Igi, że bardzo to odczuła — mówi dziennikarz o stracie miejsca liderki rankingu WTA. Do tego trzeba także dołożyć m.in. wpadkę dopingową. Ale jak podkreśla Ignacik, początku obecnych problemów należy szukać wcześniej.
Druga połowa 2024 r. nie należała do Igi Świątek. Polska tenisistka zdobyła brązowy medal igrzysk olimpijskich, lecz potem kompletnie zniknęła, wycofywała się z kolejnym turniejów, a pod koniec listopada okazało się, że u Polki wykryto śladowe ilości trimetazydyny, którą zanieczyszczona była cała partia leku z melatoniną. Tenisistka udowodniła swoją niewinność, lecz do wyjaśnienia sprawy nie mogła występować w turniejach, przez co straciła pozycję liderki rankingu WTA. Na dodatek postanowiła rozstać się z Tomaszem Wiktorowskim i nawiązać współpracę z Wimem Fissettem.
Wydawało się, że obiecujące Australian Open będzie nowy i lepszym otwarciem. Stało się zupełnie inaczej, bo w 2025 r. Świątek nie wygrała ani jednego turnieju, a na porządku dziennym są już jej gigantyczne nerwy w meczach, które nie idą po jej myśli.
— Za każdym razem, kiedy Iga chce zapomnieć o tym, co wydarzyło się w 2024 r., czyli igrzyska olimpijskie, wpadka dopingowa, zmiana trenerów, coś się dzieje. Do tego wszystkiego dołożyłbym jeszcze stratę numeru 1 w rankingu. Słyszę z bliskiego otoczenia Igi, że bardzo to odczuła. Nie chcę mówić, że tego nie zaakceptowała, ale wiedziała, że nie jest to tylko pochodna jej słabszej dyspozycji tenisowej, bo miała przerwę od grania — zwraca uwagę w “Misji Sport” Bartosz Ignacik.
To wtedy zaczęły się problemy Igi Świątek
Świątek podczas tego sezonu zdradziła już, że straciła radość z gry. Ignacik przyznaje w programie, że jej problemy, które teraz wywołują wspomniane już nerwy, zaczęły się po igrzyskach olimpijskich. Polka do Paryża jechała jako główna faworytka do złota, z racji na fakt, że turniej rozgrywany był na jej ulubionej mączce. Zdobyła tam tylko brąz, a po przegranym półfinale wszyscy w telewizji widzieli jej łzy.
— Ja bym wrócił do półfinału igrzysk olimpijskich i przegranego półfinału z Zheng Qinwen. Od tego czasu Iga się zmieniła, brakuje jej uśmiechu i radości z tego, co robi. Była bardzo nastawiona na złoto IO w jej “domu” w Paryżu. Nie udało się, był brąz. Wszyscy widzieliśmy jej rozpacz i brak akceptacji, do tego, co się stało. Kiedy wydawało się, że Iga pewne sprawy już sobie układa, nadeszła niezamierzona wpadka dopingowa. Następnie była zmiana trenera, która zapewne spowodowana była tymi dwoma wcześniejszymi sytuacjami — ocenia dziennikarz Canal+ Sport.
Przed Igą Świątek trudny okres. Rusza część sezonu na mączce, czyli ulubionej nawierzchni Polki, która zagra w Stuttgarcie, Madrycie, Rzymie i Wielkim Szlemie w Paryżu. Tylko w tych czterech turniejach będzie bronić aż 4195 pkt z możliwych za ten okres 4500 “oczek”.