Danielle Collins ośmieszona przez rywalkę, a teraz jeszcze taki komunikat. WTA ogłasza
Danielle Collins: Od sukcesów do kontrowersji – trudny początek nowego sezonu Danielle Collins miała znakomity początek poprzedniego sezonu, który zwiastował, że Amerykanka będzie jedną z najważniejszych postaci na kobiecym tourze w 2024 roku. W pierwszej połowie sezonu zdołała dotrzeć do trzech finałów turniejów WTA, z czego jeden zakończył się jej triumfem. Jednak początek kolejnego roku…
Danielle Collins: Od sukcesów do kontrowersji – trudny początek nowego sezonu
Danielle Collins miała znakomity początek poprzedniego sezonu, który zwiastował, że Amerykanka będzie jedną z najważniejszych postaci na kobiecym tourze w 2024 roku. W pierwszej połowie sezonu zdołała dotrzeć do trzech finałów turniejów WTA, z czego jeden zakończył się jej triumfem. Jednak początek kolejnego roku nie jest już dla niej tak udany – z Australian Open pożegnała się na etapie trzeciej rundy, a w turnieju w Adelajdzie została wyeliminowana jeszcze szybciej. Co więcej, w jednym z meczów w Adelajdzie została wręcz „ośmieszona” przez rywalkę, której zagranie zostało wyróżnione przez WTA jako „akcja stycznia”.
Triumfy i pierwsze oznaki problemów
W marcu ubiegłego roku Collins dotarła do finału prestiżowego turnieju WTA 1000 w Miami, gdzie w decydującym starciu pokonała Jelenę Rybakinę. To zwycięstwo utwierdziło wielu ekspertów w przekonaniu, że Amerykanka ma potencjał, by na stałe zadomowić się w czołówce rankingu WTA. Jej forma nie osłabła również na początku kwietnia, kiedy sięgnęła po tytuł w mniej prestiżowych zawodach WTA 500 w Charleston. Zaledwie kilka tygodni później Collins stanęła przed szansą zdobycia trzeciego trofeum w sezonie, jednak w finale turnieju w Strasburgu musiała uznać wyższość swojej rodaczki, Madison Keys.
Po tych sukcesach forma Collins zaczęła jednak stopniowo spadać. Choć udało jej się dotrzeć do ćwierćfinału turnieju olimpijskiego w Paryżu, to tam jej występ zakończył się w kontrowersyjnych okolicznościach. W meczu z Igą Świątek Amerykanka zdołała urwać Polce seta, jednak w trzeciej partii, przy stanie 4:1 dla Świątek, musiała skreczować z powodu urazu. Po zakończeniu spotkania Collins zaatakowała swoją rywalkę, oskarżając ją o nieszczerość i fałszywość, co wywołało falę krytyki wobec Amerykanki. Od tego momentu więcej mówiło się o kontrowersjach z jej udziałem niż o wynikach sportowych.
Kontrowersje wokół Collins
Relacje między Danielle Collins a Igą Świątek ponownie stały się tematem dyskusji w grudniu, kiedy obie zawodniczki spotkały się w finale United Cup w Sydney. Wówczas reprezentacja Stanów Zjednoczonych zmierzyła się z drużyną Polski, a Collins nie kryła swojej niechęci wobec liderki polskiej ekipy. Jej postawa na korcie i poza nim wzbudziła wiele emocji, a sama zawodniczka później otwarcie chwaliła się swoim zachowaniem w mediach społecznościowych.
Na tym jednak nie koniec kontrowersji. Podczas Australian Open w Melbourne Collins ponownie znalazła się w centrum uwagi, tym razem ze względu na swoje prowokacyjne zachowanie wobec kibiców po jednym z meczów. Choć była rozstawiona z numerem 10, nie zdołała przejść dalej niż do trzeciej rundy, gdzie przegrała z późniejszą triumfatorką turnieju, Madison Keys. To kolejny dowód na to, że jej forma daleka jest od tej, którą prezentowała na początku poprzedniego sezonu.
Upokorzenie w Adelajdzie
Jeszcze gorzej Amerykance poszło w Adelajdzie, gdzie przystąpiła do turnieju rozstawiona z numerem 4. Już w pierwszej rundzie trafiła na grającą z „dziką kartą” Ons Jabeur. Tunezyjka okazała się dla niej zbyt wymagającą rywalką. Pierwszy set był wprawdzie wyrównany i zakończył się tie-breakiem, w którym lepsza okazała się Jabeur. W drugiej partii Tunezyjka dominowała na korcie, oddając Amerykance zaledwie dwa gemy. Mecz zakończył się wynikiem 7:6(6), 6:2 na korzyść Jabeur, która awansowała do kolejnej rundy.
To właśnie w tym spotkaniu miała miejsce akcja, która przyciągnęła uwagę całego tenisowego świata. Przy stanie 5:5 w pierwszym secie i równowadze w gemie, Jabeur popisała się niezwykłą szybkością i precyzją. Tunezyjka najpierw wybroniła trudną piłkę z głębi kortu, a następnie błyskawicznie przeniosła się do siatki, gdzie zakończyła wymianę finezyjnym zagraniem. Collins była zupełnie zaskoczona i mogła jedynie bezradnie obserwować, jak piłka ląduje po jej stronie kortu.
„Akcja stycznia” według WTA
We wtorkowy wieczór WTA postanowiła przypomnieć o tym spektakularnym zagraniu, wyróżniając akcję Jabeur tytułem „zagrania stycznia”. Organizacja doceniła nie tylko techniczną perfekcję Tunezyjki, ale także jej spryt i szybkość, które pozwoliły jej wręcz „ośmieszyć” rywalkę na korcie.
„Wypad bekhendowy, sprint forhendem, rajd do siatki i desperacki wolej… kto inny, jak nie Ons?” – retorycznie pyta WTA w swojej publikacji, podkreślając wyjątkowy styl gry Jabeur.
„Udowodniła po raz kolejny, że żadna wymiana nie jest poza jej zasięgiem” – dodaje organizacja, wskazując na wszechstronność Tunezyjki, która potrafi zaskakiwać nawet najbardziej doświadczone rywalki.
Co dalej dla Collins?
Danielle Collins znajduje się obecnie na rozdrożu. Choć jej talent i umiejętności są niepodważalne, to jednak kontrowersyjne zachowanie na korcie i poza nim zaczyna przyćmiewać jej sportowe osiągnięcia. Wydaje się, że Amerykanka musi znaleźć sposób, by skupić się na grze i wrócić do formy, którą prezentowała na początku poprzedniego sezonu. W przeciwnym razie, jej nazwisko będzie kojarzone bardziej z kontrowersjami niż z sukcesami na korcie.