Danielle Collins wyznała całą prawdę. “Codziennie płakałam i wariowałam”
O Danielle Collins w ostatnich tygodniach było głośno za sprawą złośliwości kierowanych pod adresem Igi Świątek. Teraz Amerykanka opowiedziała o swojej chorobie, przez którą w zeszłym roku chciała zakończyć karierę. — Miałam dni, kiedy płakałam codziennie i wariowałam. To nie jest zabawna rzecz — wyznała podczas konferencji prasowej przed Australian Open. Danielle Collins nie daje…
O Danielle Collins w ostatnich tygodniach było głośno za sprawą złośliwości kierowanych pod adresem Igi Świątek. Teraz Amerykanka opowiedziała o swojej chorobie, przez którą w zeszłym roku chciała zakończyć karierę. — Miałam dni, kiedy płakałam codziennie i wariowałam. To nie jest zabawna rzecz — wyznała podczas konferencji prasowej przed Australian Open.
Danielle Collins nie daje o sobie zapomnieć. Amerykanka w ostatnich tygodniach krytycznie wypowiadała się na temat Igi Świątek. Wszystko zaczęło się w zeszłym roku, gdy nazwała naszą najlepszą tenisistkę “nieszczerą”.
W trakcie finałowego meczu United Cup kamery uchwyciły jej niechęć do podania ręki Świątek. Collins sama to później potwierdziła, umieszczając wymowny wpis w mediach społecznościowych z ujęciem tamtego momentu, gdzie napisała “Nowy Rok, stara ja”.
Polecamy: Chaos w obozie Jeleny Rybakiny. Tenisistka wprost o WTA. “Nie zgadzam się”
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Emocjonalne wyznanie Danielle Collins. “Codziennie płakałam i wariowałam”
Amerykanka nie zachwyca formą. Ostatni mecz wygrała w lipcu zeszłego roku podczas igrzysk olimpijskich. Od paryskiego turnieju przegrała sześć meczów z rzędu. Przed nią zmagania w Australian Open. Na konferencji prasowej Collins podzieliła się swoimi emocjami związanymi z niedoszłym zakończeniem kariery, a także z chorobą, z jaką się zmaga.
— Czuję, że w tym momencie jest to po prostu bonus, podczas gdy ja zastanawiam się nad kolejnymi krokami związanymi z chęcią założenia rodziny i rozgryzieniem tego procesu, który najwyraźniej będzie bardziej skomplikowany, o czym niestety dowiedziałam się w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Miło było wrócić do touru i znów być z moimi przyjaciółmi ze środowiska. Myślę, że wszyscy zawodnicy są świadomi, co dzieje się z moim zdrowiem. Sam fakt posiadania takiego wsparcia jest dla mnie ważny. Chciałam od razu założyć rodzinę i rozpocząć nowy rozdział, ale czasami otrzymuje się takie kłody pod nogi. Teraz dałam sobie trochę więcej czasu w tourze. Z jednej strony jest to bonusem, ale z drugiej emocjonalnie ciężko było mi podjąć tę decyzję — wyznała.
— Chodzi o czas, jaki prawdopodobnie zajmie mi założenie rodziny. Ten proces z moją endometriozą… jest kilka dodatkowych wyzwań, które wiążą się z możliwością posiadania dzieci. Moglibyśmy porozmawiać bardziej szczegółowo, ale myślę, że najlepiej byłoby poczekać z tą rozmową. Jestem tutaj przez następne dwa tygodnie, starając się dać z siebie wszystko i ciężko rywalizować. Nie jest to łatwe. Miałam dni, kiedy płakałam codziennie i wariowałam. To nie jest zabawna rzecz — dodała Amerykanka.
31-latka w poniedziałek rozpocznie rywalizację w Melbourne. Jej spotkanie z Darią Snigur odbędzie się ok. 11.00 polskiego czasu.