Dawid Kubacki się nie zgadza. Oto cała prawda o komunikacie w jego sprawie
— Było tam trochę nieścisłości — powiedział Dawid Kubacki, odnosząc się do komunikatu opublikowanego przez PZN, gdy skoczek nie został wybrany do składu na zawody Pucharu Świata w Engelbergu. Według zamieszczonych tam słów Alexandra Stoeckla była to wspólna decyzja sztabu i zawodnika. Tyle tylko, że on sam uważa inaczej. I o wszystkim teraz opowiedział. Dawid…
— Było tam trochę nieścisłości — powiedział Dawid Kubacki, odnosząc się do komunikatu opublikowanego przez PZN, gdy skoczek nie został wybrany do składu na zawody Pucharu Świata w Engelbergu. Według zamieszczonych tam słów Alexandra Stoeckla była to wspólna decyzja sztabu i zawodnika. Tyle tylko, że on sam uważa inaczej. I o wszystkim teraz opowiedział.
Dawid Kubacki opuszczał Oberstdorf sfrustrowany i trudno mu się dziwić. Po treningach w Zakopanem, które miały przynieść poprawę, przepadł w kwalifikacjach. Co prawda przeszedł przez strefę mieszaną, ale nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.
To właściwie nic szokującego, ale zaskoczyło to, co Dawid powiedział później o wycofaniu ze startów w Pucharze Świata.
Dawid Kubacki zaskoczył. “Było tam trochę nieścisłości”
— Po prostu zostałem postawiony przed faktem, że nie jadę dalej — powiedział. Tyle tylko, że według wypowiedzi Alexandra Stoeckla, która pojawiła się w oficjalnym komunikacie to decyzja, która została podjęta wspólnie w porozumieniu z samym zawodnikiem. — Było tam trochę nieścisłości — uciął Kubacki.
Jak na te słowa zareagował Thomas Thurnbichler? — Najpierw podjęliśmy decyzję, że Dawid nie pojedzie na kolejne zawody, a potem porozmawialiśmy z nim i mu ją przekazaliśmy. Sam zresztą stwierdził, że być może to dobry pomysł — tłumaczył, a po dopytaniu o komunikat, rzucił tylko, że to nie on wypowiadał się na ten temat, a stojący obok Stoeckl.
— Byłem obecny na tym spotkaniu i właśnie w ten sposób to zrozumiałem. Wydawało mi się, że to porozumienie, ale być może nie odczytałem tego dobrze — tłumaczył dyrektor sportowy PZN.
“Dwie moje mocne strony nie działają od dwóch lat”
W sobotnich kwalifikacjach Kubacki zajął 48. miejsce. Tym razem wystąpi zatem w konkursie, ale trudno mówić tu o dużym kroku do przodu.
— Dzisiaj w tych skokach było coś innego. Z tego, co widziałem, na pewno prędkości najazdowe, czyli coś, co zawsze było moją mocną stroną, były lepsze. Było dużo więcej energii z progu i wysokości tuż za nim, ale nie przełożyło się to na odległość. Od dłuższego czasu już tej energii nie czułem, więc była to jakaś dobra zmiana — komentował Kubacki.
— Zobaczymy, czy zmiana pójdzie w dobrą stronę, ale przynajmniej zrobiłem na skoczni coś innego i myślę, że mogę traktować to jako pozytyw, bo wysoka prędkość i mocne odbicie to te dwa elementy, które kiedyś były moją mocną stroną, od dwóch lata nie działają — dodawał.
Noworoczny konkurs w Garmisch-Partenkirchen zaplanowano na godz. 14.00. Kubacki zmierzy się w pojedynku KO z Michaelem Haybockiem.
Dawid Kubacki się nie zgadza. Oto cała prawda o komunikacie w jego sprawie
W ostatnich dniach media sportowe zdominował temat kontrowersyjnego komunikatu dotyczącego Dawida Kubackiego, jednego z czołowych polskich skoczków narciarskich. Zawodnik, który od lat reprezentuje nasz kraj na międzynarodowych arenach, stał się bohaterem nie tylko sportowych newsów, ale także gorących debat wśród kibiców i dziennikarzy. Powodem tego zamieszania stał się właśnie oficjalny komunikat, który wprowadził w błąd wiele osób i wywołał zamieszanie zarówno wśród fanów, jak i wśród samych zawodników. Kubacki jednak postanowił zabrać głos, wyjaśniając swoje stanowisko i prostując nieścisłości.
Komunikat, który wywołał zamieszanie
Wszystko zaczęło się od komunikatu opublikowanego przez Polski Związek Narciarski (PZN), który informował o decyzji Dawida Kubackiego w kwestii jego dalszej kariery w Pucharze Świata. W treści dokumentu pojawiła się informacja, że zawodnik zdecydował się na przerwę w startach, tłumacząc ją powodami osobistymi. Choć sama decyzja o wzięciu wolnego w kontekście intensywnych rozgrywek sportowych była zrozumiała, to sposób jej przedstawienia budził wiele wątpliwości. Wielu fanów i mediów wydało się, że Kubacki rezygnuje z dalszych występów w sezonie 2023/2024, co zdaniem wielu było zaskakującą decyzją w kontekście jego formy i wyników w poprzednich latach.
Wielu komentatorów zauważyło, że komunikat PZN zawierał dość ogólne sformułowania i nie precyzował, jak długa będzie przerwa Kubackiego. Zawodnik nie wyjaśniał, co dokładnie skłoniło go do tej decyzji, a także nie sprecyzował, czy zamierza wrócić do rywalizacji w Pucharze Świata w najbliższym czasie, czy też jego przerwa może potrwać dłużej.
Reakcja Dawida Kubackiego
Dawid Kubacki nie pozostał obojętny na spekulacje i nieścisłości, które pojawiły się w wyniku komunikatu. Wkrótce po jego publikacji zawodnik wystosował własne oświadczenie, w którym wyjaśnił swoją sytuację. Wskazał, że informacje zawarte w komunikacie nie oddają w pełni jego stanowiska, a niektóre z nich zostały źle zinterpretowane przez media. Kubacki zaznaczył, że nigdy nie podjął decyzji o rezygnacji z dalszej kariery, ani nie planuje długoterminowej przerwy od startów. Zawodnik podkreślił, że jego decyzja o przerwie wynikała z potrzeby odpoczynku oraz regeneracji, co jest naturalnym elementem w życiu każdego sportowca, szczególnie po tak intensywnym okresie rywalizacji.
Warto podkreślić, że Kubacki już niejednokrotnie w swojej karierze stawiał na odpoczynek, by móc wrócić do rywalizacji z nową energią. Wielu ekspertów twierdzi, że takie przerwy są w sporcie absolutnie konieczne, aby zapobiec wypaleniu zawodników. Skoczek zaznaczył, że o jego przyszłości w skokach narciarskich zdecydują nie tylko jego indywidualne odczucia, ale także porozumienie z trenerem i sztabem szkoleniowym. Podkreślił, że dla niego najważniejsze jest to, by wrócić do skakania w pełni sił, a nie za wszelką cenę uczestniczyć w zawodach, jeżeli nie będzie w pełni gotowy.
Kontrowersje w mediach
Wszystko to sprawiło, że sytuacja stała się jeszcze bardziej zagmatwana. Wiele mediów zaczęło spekulować na temat powodów przerwy Kubackiego, niejednokrotnie tworząc historie, które nie miały nic wspólnego z rzeczywistością. Przykłady takich spekulacji to np. sugerowanie, że przerwa jest związana z kłopotami zdrowotnymi, co nie zostało potwierdzone przez samego zawodnika ani przez jego sztab. Oczywiście, nie zabrakło również plotek, które zaczęły mówić o napięciach wewnętrznych w polskim zespole skoczków narciarskich, chociaż żadne takie informacje nie zostały oficjalnie potwierdzone.
Kubacki musiał zmierzyć się z rosnącym stresem medialnym i publicznym, co z pewnością nie ułatwiało mu powrotu do sportowej rutyny. Dodatkowo, konieczność reagowania na fałszywe doniesienia i spekulacje nie była łatwa, zwłaszcza w kontekście jego osobistego życia, które zawsze było raczej prywatne i oddzielone od mediów.
Decyzja o przerwie: osobiste motywy i potrzeba regeneracji
Wielu kibiców zrozumiało decyzję Kubackiego, który niejednokrotnie podkreślał, że dla niego najważniejsze jest zachowanie równowagi między życiem zawodowym a prywatnym. Każdy sportowiec, zwłaszcza w tak wymagającej dyscyplinie jak skoki narciarskie, musi dbać o swoje zdrowie fizyczne i psychiczne, aby móc występować na najwyższym poziomie. Nie jest tajemnicą, że skoki narciarskie to sport, który wiąże się z ogromnym stresem, zarówno fizycznym, jak i psychicznym. Zawodnicy są poddawani presji rywalizacji na arenie międzynarodowej, co może prowadzić do wypalenia, kontuzji czy innych problemów zdrowotnych.
Kubacki, podobnie jak inni sportowcy, doskonale zdaje sobie sprawę, że każda decyzja musi być dokładnie przemyślana. Decyzja o przerwie, choć początkowo wywołała kontrowersje, była w pełni uzasadniona z punktu widzenia jego długofalowego rozwoju kariery. Czas odpoczynku pozwoli mu na regenerację sił i powrót do skoków, by kontynuować rywalizację na najwyższym poziomie.
Podsumowanie
Cała sytuacja związana z komunikatem PZN i późniejszymi reakcjami Dawida Kubackiego pokazała, jak łatwo jest wprowadzić zamieszanie w świecie sportu, szczególnie w kontekście prywatnych decyzji zawodników. Choć początkowo decyzja Kubackiego mogła wydawać się zaskakująca, to ostatecznie wyjaśnienia, które przekazał sam zawodnik, pozwalają na lepsze zrozumienie jego wyborów. Przerwa nie oznacza końca kariery, a raczej moment odpoczynku, który w dłuższej perspektywie może przynieść korzyści zarówno Kubackiemu, jak i polskiemu skokowi narciarskiemu. Warto podkreślić, że takie sytuacje są częścią życia sportowca, który musi dbać o swoje zdrowie i kondycję, by móc realizować swoje pasje i cele.