Trener Szymon Ziółkowski ze ściśniętymi w dłoniach ortopedycznymi kulami nerwowo obserwował sytuację. Obok kuśtykał Paweł Fajdek, jakby i jemu przydały się kule. Pięciokrotny mistrz świata w rzucie młotem, mimo kontuzji, zdecydował się wystartować w Drużynowych Mistrzostwach Europy w Madrycie. Niestety, żadna z jego prób nie została zaliczona – a to oznacza zerowy dorobek punktowy dla reprezentacji Polski. Chyba że protest złożony przez naszych działaczy przyniesie efekt.
Paweł Fajdek to legenda polskiej lekkiej atletyki, od którego zawsze można oczekiwać solidnych punktów w drużynowej rywalizacji. Tym bardziej boli jego “zerówka” w Madrycie, gdzie o medale walczy 16 najlepszych ekip z Europy. System punktacji jest prosty: za pierwsze miejsce w każdej konkurencji przyznaje się 16 punktów, za drugie 15, i tak dalej aż do jednego punktu za miejsce 16. Jeśli zawodnik nie uzyska żadnego wyniku – drużyna nie dostaje nic. I właśnie taka sytuacja dotknęła Polaków po starcie Fajdka.
Już pierwszy rzut trafił w siatkę. Drugi – również. W obu przypadkach Fajdek wyglądał na wyraźnie cierpiącego, poruszał się wolno i ostrożnie, z widocznym grymasem bólu. Powodem była kontuzja skręconej kostki, której nabawił się kilka dni wcześniej podczas zawodów w Finlandii. Mimo tego podjął walkę i w trzeciej próbie posłał młot w okolice 73. metra – wynik, który dawał awans do czołowej ósemki i kolejne dwie szanse.
Problem w tym, że sędziowie uznali, iż młot nie trafił w wyznaczony sektor. Ich zdaniem uderzył w linię wyznaczającą granicę rzutu, co oznaczało próbę niezaliczoną. Jednak nagrania nie rozstrzygnęły jednoznacznie, czy to rzeczywiście cały młot wypadł poza sektor, czy może tylko linka musnęła linię. Wydawało się, że rzut był legalny, a mimo to nie został uznany.
Na stadionie widzieliśmy załamanego Fajdka i przejętego Ziółkowskiego. W tym samym czasie Filip Moterski – przedstawiciel Polskiego Związku Lekkiej Atletyki – składał oficjalny protest. Teraz wszystko zależy od decyzji arbitrów. Czy sędziowie uznają, że popełnili błąd? Czy Paweł Fajdek odzyska należne punkty dla Polski?
W rozmowie z TVP Sport Fajdek przyznał, że domagał się uznania swojego trzeciego rzutu. Był przekonany, że był on prawidłowy. Pozostaje czekać na ostateczną decyzję – od niej zależy, czy Polska odzyska stracone punkty.