Dramat Huberta Hurkacza. Padły niepokojące słowa
Drama of Hubert Hurkacz. Disturbing words were Łukasz Jachimiak A year ago, Hubert Hurkacz defeated Rafael Nadal himself on the meal, and this year the performances on it began with the defeat of the 62nd in the world Benjamin Bonzi. – I am afraid of Hubert – says honestly Wojciech Fibak in an interview with…
Drama of Hubert Hurkacz. Disturbing words were
Łukasz Jachimiak
A year ago, Hubert Hurkacz defeated Rafael Nadal himself on the meal, and this year the performances on it began with the defeat of the 62nd in the world Benjamin Bonzi. – I am afraid of Hubert – says honestly Wojciech Fibak in an interview with Lukasz Jachimiak from Sport.pl.
Fot. JEREMY PIPER / REUTERS
Hubert Hurkacz właśnie rozegrał swój pierwszy mecz po trwającej aż półtora miesiąca przerwie. Niestety, nie był to mecz udany. Polak notowany na 28. miejscu w rankingu ATP przegrał 4:6, 5:7 z Francuzem Benjaminem Bonzim.
Zobacz wideo “Byłem obrażony, ale już mi przechodzi”. Janowicz zdradza swoje plany
– Boję się o Huberta. Pociecha jest taka, że może grać, że może biegać. To jest ważne. Nie boję się o jego talent, o technikę, ale od ubiegłorocznego Wimbledonu boję się o jego zdrowie, o konsekwencje tego, co się tam wydarzyło [Hurkacz doznał tam kontuzji kolana] – komentuje Wojciech Fibak, czyli najlepszy polski tenisista w historii przed Hurkaczem. – Jeżeli Hubert wrócił do gry po tej absencji na kilku turniejach, to już jest dobry znak – dodaje Fibak.
Ze zdrowiem Hurkacza jest lepiej? “Oby tak było”
Hurkacz nie grał od 10 marca, gdy w trzeciej rundzie turnieju ATP 1000 w Indian Wells rozbił go Alex De Minaur 6:4, 6:0. Wycofując się z gry w Miami, Monte Carlo i Monachium, nasz tenisista nie podawał powodów, ale z jego otoczenia słychać było, że wcale nie decydują względy zdrowotne, tylko że Hubert bardziej niż grania w turniejach, potrzebuje spokojnych treningów.
– Oby tak było. W każdym razie ja się cieszę, że on może biegać, że występuje, że znów uczestniczy w tych turniejach – podkreśla Fibak w rozmowie ze Sport.pl. I wcale nie rozdziera szat z powodu porażki Hurkacza z dużo niżej notowanym rywalem.
– Bonzi to jest bardzo wymagający przeciwnik. Teraz jest wielu takich średniaków rankingowych, którzy są groźni. On jest jednym z tych 20-30 groźnych tenisistów, którzy mogą pokonać i Tsitsipasa, i Ruuda, i tym bardziej Huberta, który od kilku tygodni nie występował w turniejach, więc to tym bardziej łatwe – usprawiedliwia Fibak.
Madryt był szansą dla Hurkacza. Teraz będzie trudniej
Gorzej, że bez poprawy wyników wkrótce to Hurkacz może stać się takim rankingowym średniakiem. Nasz tenisista przez lata utrzymywał się w światowym top 10, a teraz jest 28. i może się okazać, że nie będzie rozstawiony na Roland Garros.
Przypomnijmy, że rozstawienie w turniejach wielkoszlemowych dotyczy tylko 32 najlepszych graczy. Tymczasem Hurkacz po odpadnięciu w drugiej rundzie turnieju w Madrycie (w pierwszej miał wolny los) właśnie zanotował straty (dokładnie 90 pkt), bowiem to wynik gorszy niż uzyskał tam przed rokiem. I w rankingu Live jest już 29.
Jeszcze więcej punktów do obrony nasz gracz będzie miał za chwilę w Rzymie. Tam w ubiegłym sezonie dotarł do ćwierćfinału, a po drodze pokonał m.in. Rafaela Nadala (6:1, 6:3).
– Ten Madryt był dla Huberta korzystny, bo to są szybsze warunki. Rzym i Paryż to korty ziemne, które są trochę wolniejsze – zauważa Fibak – Ogólnie mówiąc, martwię się o Huberta. A zwłaszcza o jego zdrowie. Ale wierzę, że będzie już coraz lepiej – kończy nasz były tenisista.