Dramat polskich skoczków. W głowie się nie mieści. Małysz mówi wprost
Rozpoczął się zimowy sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich. Biało-Czerwoni spisują się póki co przeciętnie. Najlepszy w klasyfikacji generalnej jest 15. Paweł Wąsek, a kolejny – 20. Aleksander Zniszczoł. Gorzej idzie Dawidowi Kubackiemu i Kamilowi Stochowi. Adam Małysz w rozmowie z “Przeglądem Sportowym” zdradził, co jest problemem polskich skoków. Polscy kibice marzą o powrocie pięknych…
Rozpoczął się zimowy sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich. Biało-Czerwoni spisują się póki co przeciętnie. Najlepszy w klasyfikacji generalnej jest 15. Paweł Wąsek, a kolejny – 20. Aleksander Zniszczoł. Gorzej idzie Dawidowi Kubackiemu i Kamilowi Stochowi. Adam Małysz w rozmowie z “Przeglądem Sportowym” zdradził, co jest problemem polskich skoków.
Polscy kibice marzą o powrocie pięknych czasów, w których polscy skoczkowie co tydzień walczyli o podium w konkursach Pucharu Świata. Póki co to chyba jednak tylko mrzonki. Biało-Czerwoni znów średnio rozpoczęli nowy sezon cyklu. W ostatni weekend najlepiej poszło Pawłowi Wąskowi, który w Wiśle dwukrotnie zajął 11. miejsce.
Małysz ujawnił prawdę. Smutno słyszeć
Adam Małysz, prezes Polskiego Związku Narciarskiego, zdradził, że polskie skoki mają obecnie spory problem. Cytowany przez “Przegląd Sportowy” powiedział o problemach związanych z naszymi skoczniami. Chodzi o to, że Biało-Czerwoni nie mają gdzie trenować.
– Nie ma wyciągu – przyznał gorzko, a na dopowiedzenie, że w niedzielę jeszcze był odpowiedział: Był, ale nie ma, jest zamknięty. Mają przyjechać zrobić przegląd. Nieczynne więc na cztery dni.
W praktyce oznacza to, że polskim skoczkom zostają ćwiczenia na siłowni i regeneracja. Małysz w rozmowie z “PS” przyznał, że liczy na poprawę sytuacji w przyszłości. Wytłumaczył z czym związane są problemy.
– Z jednej strony zawsze jest denerwujące, ale z drugiej zaczynamy się dogadywać z COS i jego centralą. Rozmawiamy od kilku miesięcy o tym, jak wprowadzić usprawnienia i co robić, żeby było lepiej. My, jako związek, przyjmujemy opłaty za skocznię i trasy biegowe dla naszych zawodników klubowych. To są potworne koszty. Negocjujemy ceny i będziemy dopłacać. Problem jest taki, że ministerstwo sportu może dofinansować inwestycję nawet do 90 procent, ale później COS musi utrzymać obiekt sam. Rozmawialiśmy wielokrotnie o cenach. Nie będziemy mogli skakać za darmo, choć rozmawialiśmy o tym, żeby mogły tak skakać chociaż kluby. W każdym razie doszliśmy do porozumienia i nie jest źle – przyznał cytowany przez wspomniane źródło.
Małysz dodał, że problem dotyczy także Zakopanego, gdzie skocznie nie są otwarte. Zdradził, że zaczęto szykować obiekt K-60, a skocznią K-90 mają zająć się w dalszej kolejności. – Jakimś wytłumaczeniem jest pęknięcie rury. Mieli tam zbiornik, który robili kilka lat temu specjalnie po to, żeby mieć więcej wody – skwitował Małysz.
Przed polskimi skoczkami kolejny weekend Pucharu Świata. Od 13 do 15 grudnia uwaga kibiców skupi się na niemieckim Titisee-Neustadt.
Dramat polskich skoczków. W głowie się nie mieści. Małysz mówi wprost
Polski sport w ostatnich latach przeżywał ogromne emocje, a jednym z najważniejszych obszarów, który dostarczał niezapomnianych chwil, były skoki narciarskie. Przez wiele lat nasi skoczkowie byli w czołówce światowego narciarstwa, osiągając sukcesy, które przeszły do historii. Jednak ostatnie wydarzenia na skoczniach, zarówno w kraju, jak i za granicą, rzuciły cień na ten dotychczasowy blask. Wielu kibiców z trudem przyjmuje fakt, że polski zespół skoczków narciarskich znalazł się w kryzysie. „Dramat polskich skoczków” – to określenie, które w ostatnich tygodniach pojawia się na ustach wielu komentatorów, dziennikarzy sportowych, a także samych zawodników.
Polacy kiedyś na szczycie
Jeszcze kilka lat temu Polacy byli niekwestionowanymi liderami w skokach narciarskich. Adam Małysz, który zdominował światowe skoki w pierwszej dekadzie XXI wieku, stał się bohaterem narodowym. Jego sukcesy były dowodem na to, że Polska potrafi produkować wybitnych skoczków. Wkrótce po Małyszu pojawiła się grupa młodszych zawodników, takich jak Kamil Stoch, który powtórzył sukcesy swojego mentora, zdobywając złote medale na igrzyskach olimpijskich oraz mistrzostwach świata.
Polska reprezentacja skoczków narciarskich przez wiele lat była uznawana za jedną z najlepszych na świecie. Kiedy w 2017 roku Kamil Stoch triumfował na mistrzostwach świata w Lahti, a rok później zdobył złoto na igrzyskach olimpijskich w Pjongczangu, Polacy zaczęli marzyć o kolejnych wielkich sukcesach.
Zmiana wiatru na skoczniach
Niestety, ostatnie sezony skoków narciarskich przyniosły wyraźną zmianę. Polscy skoczkowie, choć nadal zajmują czołowe miejsca w klasyfikacjach, zaczęli zmagać się z problemami, które wpływają na ich wyniki. Na początku sezonu 2023/2024 wielu ekspertów zauważyło, że forma polskich zawodników nie jest już taka jak dawniej. Niezadowalające wyniki w kolejnych konkursach oraz brak wyraźnej dominacji na skoczniach skłoniły do zadawania pytań o przyszłość polskiego skakania.
Kamil Stoch, który przez wiele lat był fundamentem polskiej drużyny, zaczął zmagać się z kontuzjami. Jego forma nie była już tak stabilna, jak wcześniej, co miało wpływ na wyniki drużyny. Podobnie Jakub Wolny, który w poprzednich sezonach obiecywał duży potencjał, w tym roku nie potrafił nawiązać do swoich najlepszych skoków. Dawid Kubacki, który zdobył brązowy medal na mistrzostwach świata, również nie był w stanie wrócić do swojej najwyższej formy. Choć indywidualnie wciąż pojawiają się dobre wyniki, drużynowe skoki stają się coraz bardziej problematyczne.
Kryzys w drużynie
Obserwując wyniki polskich skoczków, można zauważyć, że największym problemem jest brak stabilności. Zawodnicy skaczący w drużynie narodowej nie potrafią znaleźć wspólnego rytmu, co skutkuje częstymi zmianami w składzie oraz w wynikach. Pojawiają się również pytania o przygotowanie fizyczne, mentalne, a także o zmiany w sztabie trenerskim.
Adam Małysz, legendarny skoczek, który wciąż jest mocno związany ze światem skoków jako dyrektor sportowy w Polskim Związku Narciarskim, nie kryje swojego rozczarowania. W ostatnich wywiadach mówił wprost, że sytuacja, w której znajdują się polscy skoczkowie, „nie mieści się w głowie”. Były mistrz świata i czterokrotny medalista olimpijski nie ukrywa, że ma duże zastrzeżenia do obecnej sytuacji drużyny. „Wszystko, co udało nam się zbudować przez te lata, teraz zaczyna się kruszyć. Mamy wielu utalentowanych zawodników, ale coś nie gra. Potrzebujemy głębszej refleksji i zmian, aby wrócić na odpowiednią ścieżkę” – mówił Małysz w jednym z wywiadów.
Problemy mentalne
Jednym z najbardziej nurtujących problemów w polskim zespole jest kwestia mentalności. Skoki narciarskie to sport, w którym psychika zawodników odgrywa ogromną rolę. Już od wielu lat eksperci podkreślają, jak ważna jest odpowiednia motywacja, odporność na stres oraz umiejętność radzenia sobie z presją. W przypadku polskich skoczków pojawiły się spekulacje o tym, że zawodnicy mogą mieć trudności z poradzeniem sobie z ciężarem oczekiwań, jakie stawiają przed nimi kibice i media.
Wspomniany przez Małysza kryzys drużynowy może mieć także podłoże w psychice samych skoczków. Zawodnicy, którzy byli kiedyś liderami, teraz zderzają się z własnymi ograniczeniami, a to może prowadzić do frustracji i spadku motywacji. Wystarczy spojrzeć na wyniki Dawida Kubackiego, który mimo świetnych osiągnięć, nie potrafił utrzymać równej formy, a w trakcie sezonu zmagał się z problemami osobistymi.
Przyszłość polskich skoczków
Choć obecna sytuacja polskich skoczków budzi niepokój, nie wszystko jest stracone. Wciąż mamy w składzie zawodników, którzy potrafią osiągnąć wysokie wyniki, takich jak Stoch, Kubacki czy Wolny, którzy mają potencjał do odzyskania swojej najlepszej formy. Niezwykle ważne będzie teraz zrozumienie przyczyn kryzysu i podjęcie odpowiednich działań, które pozwolą drużynie wrócić na właściwe tory.
W kontekście przyszłości, wiele będzie zależało od współpracy pomiędzy zawodnikami a sztabem trenerskim. Małysz, jako osoba, która zna smak sukcesu na skoczni, z pewnością nie zamierza rezygnować z pomocy w odbudowie polskiego skakania. Jego doświadczenie może okazać się kluczowe, zwłaszcza że zna wszystkie trudności, które pojawiają się na drodze do sukcesu.
Zakończenie
„Dramat polskich skoczków” – to określenie, które jeszcze niedawno wydawało się nie do pomyślenia. Polska drużyna skoczków narciarskich była jednym z filarów sukcesów na zimowych igrzyskach i mistrzostwach świata. Jednak z biegiem czasu coraz wyraźniej widać, że drużyna potrzebuje zmian, zarówno w podejściu do treningów, jak i w psychice samych zawodników. Adam Małysz ma rację – coś nie gra. Zmiany w sztabie trenerskim, większa koncentracja na przygotowaniu mentalnym, a także budowanie silnej atmosfery wewnętrznej drużyny mogą być kluczowe w odbudowie drużyny. Polacy na pewno nie odpuszczą, a skoki narciarskie w Polsce nadal mają ogromny potencjał.