“Duży zwrot akcji” w sprawie Igi Świątek. Szef WADA mówi wprost
— Uważają, że jesteśmy naiwni i wierzymy we wszystko. Ale rzeczywistość jest inna. Problem istnieje — mówi wprost dyrektor Światowej Agencji Antydopingowej [WADA] na temat większej liczby pozytywnych testów wśród sportowców. Niewykluczone, że Oliver Niggli podejmie podobne kroki w sprawie Igi Świątek, tak jak zrobił to w przypadku Jannika Sinnera. Wyrok w sprawie Włocha zapadnie…
— Uważają, że jesteśmy naiwni i wierzymy we wszystko. Ale rzeczywistość jest inna. Problem istnieje — mówi wprost dyrektor Światowej Agencji Antydopingowej [WADA] na temat większej liczby pozytywnych testów wśród sportowców. Niewykluczone, że Oliver Niggli podejmie podobne kroki w sprawie Igi Świątek, tak jak zrobił to w przypadku Jannika Sinnera. Wyrok w sprawie Włocha zapadnie w przyszłym roku, a przypadek Polki zmusza WADA do działania. Serwis Tennis365.com pisze o “dużym zwrocie akcji”.
Sprawa najlepszej polskiej tenisistki będzie miała swój ciąg dalszy. A zaczęło się od informacji Międzynarodowej Agencji ds. Integralności Tenisa (ITIA). Badanie przeprowadzone 12 sierpnia ujawniło śladowe ilości trimetazydyny w organizmie polskiej zawodniczki. W konsekwencji Świątek została tymczasowo zawieszona.
Wiceliderka rankingu WTA stosowała melatoninę w celu zaradzenia problemom ze snem, spowodowanym ciągłymi podróżami i zmianami stref czasowych i wszystko wskazuje na to, że nie była świadoma zanieczyszczeniu preparatu. Po oczyszczeniu z zarzutów, tenisistka wróciła na kort, biorąc udział w prestiżowych zawodach WTA Finals w Rijadzie i Billie Jean King Cup w Maladze. Sprawa nie jest jednak do końca wyjaśniona.
Wiceliderka rankingu WTA stosowała melatoninę w celu zaradzenia problemom ze snem, spowodowanym ciągłymi podróżami i zmianami stref czasowych i wszystko wskazuje na to, że nie była świadoma zanieczyszczeniu preparatu. Po oczyszczeniu z zarzutów, tenisistka wróciła na kort, biorąc udział w prestiżowych zawodach WTA Finals w Rijadzie i Billie Jean King Cup w Maladze. Sprawa nie jest jednak do końca wyjaśniona.
— Gdybyśmy chcieli uprościć sobie życie, moglibyśmy narzucić nowe progi i nie znajdować wszystkich tych przypadków. Ale prawdziwe pytanie brzmi: czy jesteśmy gotowi zaakceptować mikrodawkowanie? Gdzie powinniśmy się zatrzymać? — zastanawia się szef WADA.
Sytuacją zaniepokojony jest też Conor Niland. Irlandzki tenisista podkreśla, że istnieje poważna potrzeba stworzenia nowych, bardziej precyzyjnych zasad. — Myślę, że powinniśmy ustalić próg dla zakazanej substancji. Jeśli jest to mniej niż miliardowa część grama, dla mnie to nic. Dochodzi do sytuacji, w której możesz iść ulicą i zostać zanieczyszczonym — ocenia kapitan reprezentacji Irlandii w Pucharze Davisa.
“Duży zwrot akcji” w sprawie Igi Świątek – wyjaśnienie kontrowersji
Sprawa Igi Świątek, która w ostatnich miesiącach zmagała się z oskarżeniami o doping, zakończyła się pomyślnie dla polskiej tenisistki. Choć w sierpniu w jej organizmie wykryto niedozwoloną substancję – trimetazydynę – przeprowadzone przez Międzynarodową Agencję Integralności Tenisowej (ITIA) dochodzenie wykazało, że jej obecność była wynikiem zanieczyszczenia leku melatoninowego, stosowanego na problemy ze snem i jet lag. Świątek nieświadomie przyjęła zakazany środek, co pozwoliło na uznanie jej niewinności i ograniczenie kary do symbolicznego jednego miesiąca zawieszenia.
Przyczyna i finał sprawy
Trimetazydyna należy do grupy substancji zakazanych przez Światową Agencję Antydopingową (WADA) z uwagi na jej potencjalne działanie zwiększające wydolność organizmu. Badanie próbki Igi Świątek z sierpnia, przeprowadzone poza zawodami, wzbudziło kontrowersje, a polska tenisistka została tymczasowo zawieszona. ITIA jednak, po dogłębnym dochodzeniu, potwierdziła, że substancja dostała się do organizmu zawodniczki przez zanieczyszczony suplement. Decyzja agencji oznaczała zakończenie sprawy, choć Świątek musiała zaakceptować najniższy wymiar kary w ramach obowiązujących przepisów.
Reakcje i dalsze konsekwencje
Świątek określiła ten okres jako najtrudniejszy w swojej karierze, podkreślając, że nie popełniła świadomego błędu. Sprawa wywołała jednak szerszą dyskusję w świecie sportu o odpowiedzialności zawodników za przyjmowane suplementy. Szef POLADA i WADA zwrócili uwagę na konieczność większej ostrożności przy stosowaniu nawet powszechnych leków. Mimo zakończenia tego incydentu, WADA zaznaczyła, że przypadki podobne do sprawy Świątek mogą w przyszłości skłonić do rewizji przepisów antydopingowych.
Co dalej z Igą Świątek?
Iga Świątek planuje powrócić do rywalizacji pod koniec grudnia, rozpoczynając przygotowania do nowego sezonu. Wyciągnięcie wniosków z tej sytuacji może uczynić ją silniejszą nie tylko na korcie, ale także w radzeniu sobie z trudnościami poza sportem.
— Uważają, że jesteśmy naiwni i wierzymy we wszystko. Ale rzeczywistość jest inna. Problem istnieje — mówi wprost dyrektor Światowej Agencji Antydopingowej [WADA] na temat większej liczby pozytywnych testów wśród sportowców. Niewykluczone, że Oliver Niggli podejmie podobne kroki w sprawie Igi Świątek, tak jak zrobił to w przypadku Jannika Sinnera. Wyrok w sprawie Włocha zapadnie w przyszłym roku, a przypadek Polki zmusza WADA do działania. Serwis Tennis365.com pisze o “dużym zwrocie akcji”.
Sprawa najlepszej polskiej tenisistki będzie miała swój ciąg dalszy. A zaczęło się od informacji Międzynarodowej Agencji ds. Integralności Tenisa (ITIA). Badanie przeprowadzone 12 sierpnia ujawniło śladowe ilości trimetazydyny w organizmie polskiej zawodniczki. W konsekwencji Świątek została tymczasowo zawieszona.
Wiceliderka rankingu WTA stosowała melatoninę w celu zaradzenia problemom ze snem, spowodowanym ciągłymi podróżami i zmianami stref czasowych i wszystko wskazuje na to, że nie była świadoma zanieczyszczeniu preparatu. Po oczyszczeniu z zarzutów, tenisistka wróciła na kort, biorąc udział w prestiżowych zawodach WTA Finals w Rijadzie i Billie Jean King Cup w Maladze. Sprawa nie jest jednak do końca wyjaśniona.
Wiceliderka rankingu WTA stosowała melatoninę w celu zaradzenia problemom ze snem, spowodowanym ciągłymi podróżami i zmianami stref czasowych i wszystko wskazuje na to, że nie była świadoma zanieczyszczeniu preparatu. Po oczyszczeniu z zarzutów, tenisistka wróciła na kort, biorąc udział w prestiżowych zawodach WTA Finals w Rijadzie i Billie Jean King Cup w Maladze. Sprawa nie jest jednak do końca wyjaśniona.
— Gdybyśmy chcieli uprościć sobie życie, moglibyśmy narzucić nowe progi i nie znajdować wszystkich tych przypadków. Ale prawdziwe pytanie brzmi: czy jesteśmy gotowi zaakceptować mikrodawkowanie? Gdzie powinniśmy się zatrzymać? — zastanawia się szef WADA.
Sytuacją zaniepokojony jest też Conor Niland. Irlandzki tenisista podkreśla, że istnieje poważna potrzeba stworzenia nowych, bardziej precyzyjnych zasad. — Myślę, że powinniśmy ustalić próg dla zakazanej substancji. Jeśli jest to mniej niż miliardowa część grama, dla mnie to nic. Dochodzi do sytuacji, w której możesz iść ulicą i zostać zanieczyszczonym — ocenia kapitan reprezentacji Irlandii w Pucharze Davisa.
“Duży zwrot akcji” w sprawie Igi Świątek – wyjaśnienie kontrowersji
Sprawa Igi Świątek, która w ostatnich miesiącach zmagała się z oskarżeniami o doping, zakończyła się pomyślnie dla polskiej tenisistki. Choć w sierpniu w jej organizmie wykryto niedozwoloną substancję – trimetazydynę – przeprowadzone przez Międzynarodową Agencję Integralności Tenisowej (ITIA) dochodzenie wykazało, że jej obecność była wynikiem zanieczyszczenia leku melatoninowego, stosowanego na problemy ze snem i jet lag. Świątek nieświadomie przyjęła zakazany środek, co pozwoliło na uznanie jej niewinności i ograniczenie kary do symbolicznego jednego miesiąca zawieszenia.
Przyczyna i finał sprawy
Trimetazydyna należy do grupy substancji zakazanych przez Światową Agencję Antydopingową (WADA) z uwagi na jej potencjalne działanie zwiększające wydolność organizmu. Badanie próbki Igi Świątek z sierpnia, przeprowadzone poza zawodami, wzbudziło kontrowersje, a polska tenisistka została tymczasowo zawieszona. ITIA jednak, po dogłębnym dochodzeniu, potwierdziła, że substancja dostała się do organizmu zawodniczki przez zanieczyszczony suplement. Decyzja agencji oznaczała zakończenie sprawy, choć Świątek musiała zaakceptować najniższy wymiar kary w ramach obowiązujących przepisów.
Reakcje i dalsze konsekwencje
Świątek określiła ten okres jako najtrudniejszy w swojej karierze, podkreślając, że nie popełniła świadomego błędu. Sprawa wywołała jednak szerszą dyskusję w świecie sportu o odpowiedzialności zawodników za przyjmowane suplementy. Szef POLADA i WADA zwrócili uwagę na konieczność większej ostrożności przy stosowaniu nawet powszechnych leków. Mimo zakończenia tego incydentu, WADA zaznaczyła, że przypadki podobne do sprawy Świątek mogą w przyszłości skłonić do rewizji przepisów antydopingowych.
Co dalej z Igą Świątek?
Iga Świątek planuje powrócić do rywalizacji pod koniec grudnia, rozpoczynając przygotowania do nowego sezonu. Wyciągnięcie wniosków z tej sytuacji może uczynić ją silniejszą nie tylko na korcie, ale także w radzeniu sobie z trudnościami poza sportem.