Wojciech Fibak po finale w Genewie: “To był wielki mecz Hurkacza. Mamy powody do optymizmu przed Roland Garros”
W sobotnim finale turnieju ATP 250 w Genewie Hubert Hurkacz stoczył znakomity bój z Novakiem Djokoviciem. Po ponad dwóch i pół godzinie zaciętej rywalizacji Polak uległ Serbowi 7:5, 6:7, 6:7. Było to już ich ósme spotkanie i ósme zwycięstwo Djokovicia, ale – jak podkreśla Wojciech Fibak – mimo porażki, występ Huberta w Genewie był jednym z najlepszych w ostatnich miesiącach i napawa dużym optymizmem przed Roland Garros.
„To był znakomity turniej w wykonaniu Huberta”
– Trzeba na to spojrzeć z pozytywnej strony – mówi Fibak. – Hubert miał już w tym sezonie dobre momenty w Rotterdamie czy w Rzymie, ale dopiero teraz – po trudnym powrocie po kontuzji kolana z Wimbledonu – rozegrał tak udany turniej. Dotarł do finału, gdzie zagrał świetny mecz z Djokoviciem. Odzyskał czucie, rytm, formę, jego tenis był efektowny i skuteczny. To bardzo dobry prognostyk przed startem w Paryżu – ocenia były znakomity tenisista.
Fibak podkreśla, że w Genewie, mimo szybszych warunków (turniej rozgrywany jest na wysokości 450 m n.p.m.), Hurkacz imponował precyzją i kontrolą uderzeń. – Grał blisko linii, bardzo czysto technicznie. Wyróżniał się na tle innych zawodników. Czuć było, że jego tenis wraca na najwyższy poziom – mówi.
„Piękne słowa Novaka. Oni się naprawdę lubią”
Po meczu Djoković nie szczędził komplementów pod adresem Polaka, zarówno jako tenisisty, jak i człowieka. – Specjalnie czekałem na ceremonię, bo przeczuwałem, że Novak powie coś pięknego o Hubercie. I się nie zawiodłem – przyznaje Fibak. – Oni dobrze się znają, mieszkają niedaleko siebie w Monako, często razem trenują. Ta więź była widoczna, a słowa Novaka były bardzo szczere.
„Hubert był blisko zwycięstwa. Przeważyły detale”
Choć Djoković w ceremonii przyznał, że przez większość meczu Hurkacz grał lepiej, to jednak wygrał Serb. Dlaczego? – Novak to dżentelmen, dlatego tak to ujął – tłumaczy Fibak. – W pierwszym secie to właśnie on miał więcej szans, ale przegrał pechowo. W drugim był remis, a w trzecim Hubert prowadził z przełamaniem. Zabrakło może trochę spokoju, pojawiła się nerwowość. W kluczowym momencie zagrał smecz w siatkę – zresztą piłka trafiła w taśmę – i Djoković wrócił do gry – analizuje.
Zdaniem Fibaka, różnicę zrobił forhend Serba – bardziej bezpieczny, z rotacją – oraz jego boiskowy spryt. – Hubert zdobywał więcej punktów z serwisu, był świetny przy siatce. Nawet w poruszaniu się po korcie wyglądał lepiej, co po takiej kontuzji jest dużym osiągnięciem. Rzadko który dwumetrowy zawodnik porusza się z taką lekkością – mówi.
„Hurkacz ma wyjątkowy talent przy siatce”
Fibak nie ma wątpliwości – Hurkacz jest jednym z najlepszych zawodników przy siatce w całym tourze. – Od lat to podkreślam. Ma wyjątkowe czucie do wolejów, półwolejów, skrótów. W tej kategorii wymieniłbym go jednym tchem z Alcarazem. Inni – Zverev, Rublow, nawet Djoković – nie mają tak miękkiej ręki. A Hubert ma to połączone z siłą, dynamiką, serwisem i zwinnością. To rzadkie połączenie. Dlatego uważam, że skoro urodziła nam się w Raszynie tenisowa geniuszka Iga Świątek, to we Wrocławiu mamy geniusza tenisa mężczyzn – podkreśla z dumą.
„To był jego 12. finał. Goni mnie”
Występ w Genewie był dla Hurkacza dwunastym finałem turnieju ATP w karierze. – Sam grałem w 33 finałach, wygrałem 14. Napisałem do Huberta przed meczem, żeby mnie gonił i żeby dodał do listy skalpów Djokovicia – mówi Fibak. – Bo przecież pokonał kiedyś i Federera, i Nadala. Gdyby dorzucił Novaka, miałby na rozkładzie całą trójkę tenisowych bogów. Ja pokonałem kiedyś Borga, Connorsa i McEnroe’a. Hubert był naprawdę blisko, szkoda, że się nie udało – dodaje.
„Fonseca? Trzeba uważać, ale to młokos”
We wtorek Hurkacz rozpocznie zmagania w Roland Garros. W pierwszej rundzie zmierzy się z 18-letnim Brazylijczykiem Joao Fonsecą. – Trochę się tego meczu obawiam, bo Fonseca ma bardzo ofensywny forhend i nie ma nic do stracenia. Ale z drugiej strony, nie wiadomo, ile on w życiu zagrał pięciosetówek. Hubert jest doświadczony, ma świetną defensywę i dobrze gra z kontry – ocenia Fibak.
Dodaje, że lepiej byłoby dla Polaka zagrać na jednym z wolniejszych kortów. – Fonseca będzie chciał atakować, ale wolniejsza nawierzchnia pomoże Hubertowi w obronie. Myślę, że go pokona – przewiduje.
„Ćwierćfinał jest w zasięgu”
Jeśli Hurkacz poradzi sobie z Fonsecą, w drugiej rundzie trafi na Francuza – Herberta lub Bonziego. – Z Francuzami we Francji zawsze gra się trudniej. To stara prawda, pamiętam ją z własnego doświadczenia – mówi Fibak. – Potem może być Jack Draper, który niedawno był w finale w Madrycie, ale to inna nawierzchnia. A dalej może być de Minaur lub Mensik. I w końcu ewentualny ćwierćfinał z Sinnerem – wylicza.
– Sinner jest obecnie numerem jeden na świecie, ale mączka nie jest jego ulubioną nawierzchnią. Do tego długo nie grał, więc może się pogubić. Jeśli Hubert będzie w takiej formie jak w Genewie, to naprawdę wszystko jest możliwe – kończy Fibak. – Roland Garros zapowiada się fascynująco, a my możemy się cieszyć, że mamy takich zawodników jak Iga i Hubert. To złote czasy dla polskiego tenisa.