Magdalena Fręch odpadła w Strasbourgu. Mimo walki przegrała z niżej notowaną rywalką
Po zamieszaniu związanym ze zmianą przeciwniczki, Magdalena Fręch ostatecznie rozegrała swój pierwszy mecz w turnieju WTA 500 w Strasbourgu. Jej rywalką była niżej notowana Anna Blinkowa z Rosji. Choć Polka musiała wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, aby awansować do kolejnej rundy, tym razem nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Fręch przegrała spotkanie w dwóch setach i pożegnała się z turniejem.
Tymczasem trwają już kwalifikacje do wielkoszlemowego Roland Garros, które potrwają do 24 maja. Zanim jednak rozpocznie się główny turniej w Paryżu, wiele zawodniczek postanowiło sprawdzić swoją formę w Strasbourgu. Na liście uczestniczek znalazły się dwie Polki – Magdalena Fręch i Magda Linette – a także gwiazdy światowego tenisa, takie jak Jessica Pegula, Jelena Rybakina czy Emma Raducanu.
Zawirowania przed meczem Fręch
Początkowo Magdalena Fręch miała zmierzyć się z Brazylijką Beatriz Haddad Maią. Jednak z powodu wycofania się Eliny Switoliny doszło do przetasowań w drabince i Haddad Maia została przesunięta do innej części turnieju, gdzie zagra z Clarą Tauson. Fręch musiała więc poczekać na nową rywalkę, którą okazała się Anna Blinkowa, zawodniczka z kwalifikacji.
Obie tenisistki znały się dobrze – dotąd mierzyły się ze sobą sześć razy, a bilans był korzystniejszy dla Rosjanki, która wygrała cztery mecze. Ostatnie starcie miało miejsce na tegorocznym Australian Open, gdzie lepsza była Fręch po trzysetowym pojedynku.
Dobry początek i bolesny zwrot akcji
Spotkanie w Strasbourgu zaczęło się znakomicie dla Fręch, która szybko objęła prowadzenie 2:0, przełamując rywalkę bez straty punktu. Niestety, Polka nie zdołała utrzymać przewagi. Blinkowa szybko odpowiedziała przełamaniem powrotnym, a po chwili wyrównała stan na 2:2.
Z czasem Rosjanka zaczęła dominować, skutecznie returnując i zmuszając Fręch do błędów. Polka próbowała odwrócić losy seta, ale nie była w stanie utrzymać równego poziomu gry. Choć chwilowo wyszła na prowadzenie 3:2, Blinkowa przejęła inicjatywę i wygrała cztery kolejne gemy, zamykając seta wynikiem 6:3. Gra Fręch pozostawiała wiele do życzenia – łatwo oddawała punkty, nie zmuszając przeciwniczki do wysiłku. „Dziwny przebieg miał ten set” – komentowali eksperci Canal+.
Nadzieja na odwrócenie losów meczu
Druga partia zaczęła się niemal identycznie jak pierwsza. Fręch znów szybko przełamała rywalkę i prowadziła 2:0, choć musiała się mocno natrudzić, by obronić swoje podanie w drugim gemie. Niestety, Rosjanka ponownie wyrównała na 2:2, korzystając z błędów Polki.
W kolejnych minutach Fręch zdołała się jednak przełamać i ponownie objąć prowadzenie. Po wyjściu na 4:2 wydawało się, że jest na dobrej drodze do wyrównania stanu meczu. Jednak w końcówce seta Blinkowa ponownie przyspieszyła, a Fręch nie zdołała utrzymać przewagi. Rosjanka wyrównała na 5:5, a kilka zdobytych przez nią punktów po siatce wyraźnie wybiło Polkę z rytmu.
Choć Fręch walczyła do końca, Blinkowa była skuteczniejsza w kluczowych momentach i wygrała drugą partię 7:5, a cały mecz 2:0. W kolejnej rundzie zmierzy się z Amerykanką Emmą Navarro.
Dla Magdaleny Fręch to kolejne bolesne doświadczenie przed startem Rolanda Garrosa. Mimo dobrych momentów w meczu, nie potrafiła utrzymać koncentracji i wykorzystać szans, które sama wypracowała.