Furia Sabalenki, tego nie mogła wytrzymać. Po zejściu z kortu wyznała całą prawdę Wideo!
Madison Keys sensacyjną triumfatorką Australian Open 2025. Aryna Sabalenka przegrała w finale i nie kryła emocji Madison Keys została największą niespodzianką tegorocznego Australian Open. Amerykanka, która przed turniejem nie była wymieniana w gronie głównych faworytek, zaskoczyła wszystkich, wygrywając w wielkim finale z liderką rankingu WTA, Aryną Sabalenką. Spotkanie na Rod Laver Arena zakończyło się po…
Madison Keys sensacyjną triumfatorką Australian Open 2025. Aryna Sabalenka przegrała w finale i nie kryła emocji
Madison Keys została największą niespodzianką tegorocznego Australian Open. Amerykanka, która przed turniejem nie była wymieniana w gronie głównych faworytek, zaskoczyła wszystkich, wygrywając w wielkim finale z liderką rankingu WTA, Aryną Sabalenką. Spotkanie na Rod Laver Arena zakończyło się po trzech niezwykle emocjonujących setach, w których Keys okazała się lepsza, triumfując 6:4, 2:6, 7:5.
Niespodziewany finał pełen zwrotów akcji
Finał Australian Open 2025 odbył się w sobotę i przyciągnął uwagę milionów kibiców na całym świecie. O tytuł zmierzyły się dwie zawodniczki, których drogi do finału wyglądały zupełnie inaczej. Aryna Sabalenka, obrończyni tytułu i liderka światowego rankingu, przystępowała do meczu jako zdecydowana faworytka. Madison Keys natomiast już samym awansem do finału zaskoczyła wielu ekspertów i kibiców. Po drodze Amerykanka pokonała między innymi Igę Świątek, która w czwartkowym półfinale musiała uznać jej wyższość.
Finałowe starcie na Rod Laver Arena było prawdziwym widowiskiem. Keys rozpoczęła mecz z impetem, wygrywając pierwszego seta 6:4, ale w drugiej partii Sabalenka odpowiedziała z nawiązką, dominując Amerykankę 6:2. O wszystkim miał zadecydować trzeci set, który dostarczył kibicom niezapomnianych emocji. Końcówka meczu należała do Madison Keys, która wykazała się większą odpornością psychiczną i precyzją, kończąc spotkanie wynikiem 7:5.
Emocje po meczu – wybuch Sabalenki i łzy Keys
Po zakończeniu meczu emocje wzięły górę nad obiema zawodniczkami. Madison Keys, która dokonała największego sukcesu w swojej karierze, długo nie mogła uwierzyć w to, co właśnie się wydarzyło. Siedząc na ławce, śmiała się i płakała jednocześnie, przeżywając każdą chwilę tego wyjątkowego momentu.
Aryna Sabalenka z kolei dała upust swoim emocjom w zupełnie inny sposób. Białorusinka, która była bardzo bliska obrony tytułu, nie potrafiła ukryć frustracji. Po przegranym meczu liderka rankingu w złości roztrzaskała swoją rakietę, uderzając nią o kort. Następnie schowała twarz w ręcznik, próbując opanować emocje przed ceremonią wręczenia nagród.
Sabalenka tłumaczy swoje zachowanie
Podczas konferencji prasowej Aryna Sabalenka musiała odnieść się do swojego impulsywnego zachowania na korcie. Jeden z dziennikarzy zapytał ją, czy jej reakcja była oznaką tego, jak wiele znaczył dla niej ten turniej.
– Oczywiście, pojawiła się frustracja, ponieważ byłam tak blisko, by osiągnąć coś szalonego. Ale jesteś tam, walczysz i widzisz, że wszystko zmierza nie w tę stronę, w którą byś chciała. Po prostu musiałam wyrzucić te negatywne emocje na koniec – wyjaśniła Sabalenka. – Tak, bym mogła wygłosić przemówienie, a przy tym nie okazywać braku szacunku. Chciałam być po prostu dobrą osobą – dodała z uśmiechem.
Białorusinka podkreśliła jednak, że nie zamierza się poddawać i już myśli o przyszłych sukcesach. – Jest okej. Ja akurat doskonale wiem, że po ciężkich porażkach przychodzą piękne zwycięstwa. Będę wciąż pracować i upewnię się, że gdy następnym razem znajdę się w takiej sytuacji, na pewno zagram lepiej – zadeklarowała liderka rankingu WTA.
Zmiany w rankingu WTA
Choć Aryna Sabalenka obroniła pozycję liderki światowego rankingu, to jej przewaga nad drugą w zestawieniu Igą Świątek znacząco zmalała. Po Australian Open wynosi ona zaledwie 186 punktów. Madison Keys natomiast dzięki zwycięstwu w Melbourne awansuje na siódmą pozycję w klasyfikacji WTA, co stanowi jej najlepszy wynik od kilku lat.
Triumf Amerykanki w Australian Open 2025 jest nie tylko wielkim sukcesem dla niej samej, ale także dowodem na to, że w tenisie zawsze należy spodziewać się niespodziewanego.