Wielka sensacja! Madison Keys odpada w trzeciej rundzie Wimbledonu. Laura Siegemund zrewanżowała się po dziewięciu latach
Madison Keys, triumfatorka tegorocznego Australian Open i ósma rakieta świata, pożegnała się z Wimbledonem już w trzeciej rundzie. Amerykanka nie miała zbyt wiele do powiedzenia w starciu z Laurą Siegemund (104. WTA), która od lat bardziej kojarzona jest z sukcesami w deblu niż w singlu. Niemka zaskoczyła faworytkę i wygrała 6:3, 6:3, meldując się po raz pierwszy w swojej karierze w czwartej rundzie Wimbledonu.
Ten pojedynek miał dodatkowy smaczek – obie zawodniczki zmierzyły się już kiedyś na londyńskiej trawie, w 2016 roku, i wtedy górą była Keys. Teraz, po dziewięciu latach, Siegemund wzięła efektowny rewanż.
Pierwszy set pod dyktando Niemki
Od początku spotkanie zapowiadało się na wyrównane, ale to Siegemund jako pierwsza przejęła inicjatywę. Po serii trzech przełamań od stanu 1:1, dwa z nich padły łupem Niemki, co pozwoliło jej wyjść na prowadzenie 3:2. Chwilę później utrzymała serwis, powiększając przewagę do 4:2. Madison Keys próbowała jeszcze wrócić do gry – przy stanie 4:3 miała nawet break pointa, lecz nie potrafiła go wykorzystać. W dziewiątym gemie ponownie straciła podanie i musiała uznać wyższość rywalki, przegrywając pierwszą partię 3:6.
Serwisowy pech Keys i kolejne przełamania
W drugim secie Amerykanka rzuciła się do odrabiania strat. Już w pierwszym gemie przełamała Niemkę, ale ta natychmiast odpowiedziała, doprowadzając do remisu 1:1. Chwilę później doszło do niecodziennej sytuacji – Madison Keys aż trzykrotnie serwowała piłkę, która otarła się o siatkę. Za każdym razem arbiter ogłaszał “net”, co wywołało zaskoczenie i niedowierzanie u Amerykanki. Dopiero za czwartym razem udało się jej zaserwować skutecznie, ale mimo asa nie potrafiła utrzymać przewagi.
Siegemund raz jeszcze przełamała jej podanie, a chwilę potem prowadziła już 4:1, co praktycznie przesądzało losy spotkania. Keys walczyła ambitnie – przy stanie 2:5 obroniła trzy piłki meczowe i zdołała utrzymać serwis – jednak Niemka nie wypuściła zwycięstwa z rąk. Zamknęła mecz wynikiem 6:3, 6:3 i zameldowała się w czwartej rundzie, gdzie zmierzy się z Solaną Sierrą – pogromczynią Cristiny Bucsy.
Największy sukces Siegemund w singlu na Wimbledonie
Dla 36-letniej Niemki to największy sukces w singlowej karierze na londyńskich kortach. Dotąd była bardziej znana z osiągnięć w grze podwójnej, ale tym razem udowodniła, że potrafi zaskoczyć także w singlu. Keys natomiast będzie musiała pogodzić się z szybkim pożegnaniem z Wimbledonem, choć sezon 2025 wciąż może zaliczyć do bardzo udanych.