Gorzkie wyznanie Aryny Sabalenki po porażce w Indian Wells
“Szczerze mówiąc, to był bardziej pojedynek mnie samej ze sobą” — przyznała Aryna Sabalenka po przegranym finale Indian Wells z Mirrą Andriejewą. Białorusinka, która była faworytką tego spotkania, nie ukrywała frustracji po porażce. W jej ocenie to nie przeciwniczka, a jej własne błędy zadecydowały o wyniku tego meczu. Aryna Sabalenka wskazała przyczyny porażki Po dominującym…
“Szczerze mówiąc, to był bardziej pojedynek mnie samej ze sobą” — przyznała Aryna Sabalenka po przegranym finale Indian Wells z Mirrą Andriejewą. Białorusinka, która była faworytką tego spotkania, nie ukrywała frustracji po porażce. W jej ocenie to nie przeciwniczka, a jej własne błędy zadecydowały o wyniku tego meczu.
Aryna Sabalenka wskazała przyczyny porażki
Po dominującym pierwszym secie, wygranym 6:2, wydawało się, że Sabalenka jest na dobrej drodze do sięgnięcia po tytuł. Jednak w drugiej partii po stronie liderki rankingu zaczęły pojawiać się niewymuszone błędy. Andriejewa zyskała pewność siebie i zaczęła przejmować inicjatywę na korcie. “Na początku wszystko układało się dość gładko, ale potem popełniłam kilka błędów, ona zaczęła wierzyć w siebie, a ja zaczęłam grać znacznie gorzej. Próbowałam odzyskać rytm, ale tym razem się nie udało” — powiedziała rozczarowana Sabalenka.
Białorusinka podkreślała, że nie było to spotkanie, w którym przeciwniczka ją czymś zaskoczyła. “Nie, nie powiedziałabym. Szczerze mówiąc, to był bardziej pojedynek mnie samej ze sobą. Popełniłam wiele niewymuszonych błędów w kluczowych momentach i pozwoliłam jej grać trochę lepiej” — oceniła.
Emocje wzięły górę
Dla Sabalenki kluczowym problemem w finale była kontrola emocji. “Po prostu byłam na siebie wściekła, bo uważam, że nie powinnam była tak zakończyć tego meczu. Powinnam była przekierować tę agresję na grę, zamiast być aż tak surowa wobec siebie. Tak naprawdę nie zwracałam większej uwagi na to, co robiła Mirra — wiedziałam, jak będzie grać, i nic mnie nie zaskoczyło. Chodziło bardziej o kontrolowanie moich emocji” — podkreśliła tenisistka.
Doceniła sztab trenerski nastolatki
Podczas konferencji Sabalenka nawiązała również do kwestii zaplecza, jakie ma Andriejewa. Już na korcie powiedziała, że gdyby w jej wieku miała taki zespół, jaki ma obecnie Rosjanka, być może jej kariera potoczyłaby się inaczej. “Tak, oczywiście. W 100 proc. Na przykład, jeśli chodzi o mnie w jej wieku, byłam otoczona wieloma niewłaściwymi ludźmi. Kiedy w końcu udało mi się od nich odciąć i otoczyć odpowiednim zespołem, nabrałam pewności siebie, a atmosfera w drużynie stała się zdrowsza. Zespół jest niezwykle ważny. Widzę, że Mirra ma rodzinę, która jej pomaga i wspiera ją w podejmowaniu decyzji. Ma też Conchitę, która jest doświadczoną i wspaniałą osobą. Nie ma wokół siebie toksycznych wpływów. Zdecydowanie szybciej niż ja otoczyła się odpowiednimi ludźmi, co jest kluczowe dla jej sukcesu” — wyznała Sabalenka.
Aryna Sabalenka już myśli o rewanżu
Triumf Andriejewej w Indian Wells to bez wątpienia jedno z największych zaskoczeń sezonu. 17-latka, która w półfinale pokonała Igę Świątek, w finale poradziła sobie z liderką rankingu. Po meczu Sabalenka nie ukrywała, że chce rewanżu. “Tak. Tak. Tak. Już teraz chcę rewanżu. Może popełniła teraz wielki błąd, ale w porządku — niech się nacieszy tym pięknym trofeum” — powiedziała z uśmiechem.
Z kolei Andriejewa, choć skromna w swoich wypowiedziach, w ostatnich tygodniach z impetem wchodzi do ścisłej czołówki kobiecego tenisa. Zwycięstwa z najlepszymi zawodniczkami rankingu pokazują, że ten wielki talent zaczyna mieć coraz więcej do powiedzenia w kobiecym tenisie.