Gwiazdy miotają się po korcie. WTA, robicie to źle. Iga Świątek rzuca nowe światło
Oglądanie tenisowych gwiazd w akcji w ostatnich tygodniach to doświadczenie dalekie od przyjemności. Zamiast podziwiać tenisową poezję, coraz częściej trzeba zaciskać zęby, patrząc, jak część z nich miota się po korcie, walcząc bardziej ze sobą niż z rywalem. Dlaczego tak się dzieje? Coś jest nie tak – i same tenisistki to przyznają. Mówiły o tym…
Oglądanie tenisowych gwiazd w akcji w ostatnich tygodniach to doświadczenie dalekie od przyjemności. Zamiast podziwiać tenisową poezję, coraz częściej trzeba zaciskać zęby, patrząc, jak część z nich miota się po korcie, walcząc bardziej ze sobą niż z rywalem. Dlaczego tak się dzieje? Coś jest nie tak – i same tenisistki to przyznają. Mówiły o tym m.in. Iga Świątek i Aryna Sabalenka.
Więcej informacji znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Weźmy na przykład Coco Gauff. Na początku roku, podczas United Cup zachwycała swoją grą i emanowała pewnością siebie. W rozmowach z ekspertami nie brakowało głosów, że ten sezon może należeć do niej.
Amerykańscy dziennikarze byli wręcz przekonani, że Gauff w końcu zacznie dominować w tourze, tymczasem wystarczyło kilka tygodni i jej forma zaczęła ulatywać do tego stopnia, że w meczu przeciwko Uchijimie miałem wrażenie, że cofnęła się do czasów sprzed wygranej w US Open.
Daleko od poziomu, do którego przyzwyczaiła w poprzednim sezonie, jest też Aryna Sabalenka. Niedzielny mecz z McCartney Kessler tylko to potwierdził. Sabalenka popełniła bardzo dużo błędów w konfrontacji z 48. tenisistką rankingu WTA, a Gauff w spotkaniu z 52. Uchijimą wręcz zatrważającą liczbę pomyłek.
“Australia zawsze wyczerpuje mnie energetycznie. Wydaje mi się, że później nie mam takiego głodu zwycięstwa na korcie. Moje myśli są wszędzie, brakuje mi konsekwencji. Decyzje, które podejmuję na korcie, nie są najlepsze, a emocjonalnie nie jestem w swojej najlepszej formie” — tłumaczyła słabe wyniki w Dausze i w Dubaju Sabalenka.
Z wielkiej trójki bez dwóch zdań najlepiej prezentuje się Iga Świątek. Chociaż Polce również daleko do optymalnej formy, to patrząc wyłącznie na osiągnięcia w tym roku (finał w United Cup, dwa półfinały w Australian Open i w Dausze, a także ćwierćfinał w Dubaju), to są zdecydowanie najbardziej powtarzalne.
“Czuję, że kalendarz nam nie pomaga. Musimy zmieniać kontynenty, nawierzchnie, piłki. To nie jest łatwe. Nie jestem zaskoczona” — zakończyła.
Przypomnę, że dwa dni po zakończeniu Indian Wells rozpocznie się turniej w Miami. Po zamknięciu tzw. Sunshine Double tenisistki ponownie zmienią kontynent. Tym razem polecą walczyć w Europie.