“Nieśmiertelny” Lewandowski. Hiszpańskie media zachwycone popisem Polaka przeciwko Athleticowi
Robert Lewandowski postanowił zakończyć sezon LaLiga z przytupem. W starciu wyjazdowym z Athletikiem Bilbao polski napastnik w zaledwie 17 minut zdobył dwa gole, a pierwszy z nich był jego setnym trafieniem w barwach FC Barcelony. Hiszpańska prasa nie kryje zachwytu. – Nigdy nie można go skreślać – podkreślają dziennikarze.
To ostatni mecz Lewandowskiego w obecnych rozgrywkach. Choć matematyczne szanse na zdobycie trofeum Pichichi jeszcze istniały, potrzebował aż sześciu goli i asysty, by dogonić lidera klasyfikacji, Kyliana Mbappe. Już w pierwszej połowie Polak zaprezentował się jednak z kapitalnej strony.
Lewandowski błyszczy, media reagują natychmiast
Kapitan reprezentacji Polski szybko pokazał klasę. Już w 13. minucie, po świetnym podaniu po ziemi od Fermina Lopeza, wbiegł w pole karne i technicznym lobem pokonał Unaia Lopeza. Było to jego setne trafienie w barwach Blaugrany.
Chwilę później dołożył kolejną bramkę. Tym razem idealnie odnalazł się w polu karnym po dośrodkowaniu z rzutu rożnego autorstwa Raphinhi. Wykorzystał błędy obrony Athleticu i głową skierował piłkę do siatki, podwyższając prowadzenie Barcelony na 2:0. Takim wynikiem zakończyła się pierwsza część spotkania.
“Nieśmiertelny” – tak widzą go w Hiszpanii
Na entuzjastyczne reakcje hiszpańskich dziennikarzy nie trzeba było długo czekać. Kataloński dziennik Sport określił Lewandowskiego mianem „nieśmiertelnego” i przyznał mu najwyższą ocenę w zespole – 9. – Od dłuższego czasu nie zdobywał bramki, ale nigdy nie można go lekceważyć. W mgnieniu oka strzelił dwa gole. Choć dały mu się we znaki problemy z dolnymi plecami, dotrwał do końca połowy – czytamy w uzasadnieniu.
Z kolei Mundo Deportivo nie wystawiło konkretnej oceny, ale również podkreśliło wagę osiągnięcia Polaka. – Setny gol Lewandowskiego dla Barcelony, do tego zdobyty w perfekcyjny sposób. A jako bonus – jeszcze jedno trafienie głową, jedno z najłatwiejszych w jego legendarnej karierze – zauważono.
Szczęsny niespodziewanie poza składem
W wyjściowej jedenastce Barcelony zabrakło tym razem Wojciecha Szczęsnego. Między słupkami pojawił się Inaki Pena, który przez sporą część sezonu przegrywał rywalizację z polskim bramkarzem.