Skip to content

Breaking News

For all the latest news!!

Menu
  • About Us
  • Contact Us
  • Disclaimer
  • Privacy Policy
Menu

Iga nie rozumiała”. Wciąż nie wiemy, czy trawa jest dla koni, czy dla Świątek

Posted on July 3, 2025

Oto przeredagowana wersja artykułu po polsku, z zachowaniem szczegółów i tonu oryginału, ale w bardziej spójnej i uporządkowanej formie:

Iga Świątek i gra na trawie: zmiany są, ale wciąż nie przełomowe

Wojciech Fibak nie ma wątpliwości: – Widzę, że Iga stosuje skróty i slajsy tylko wtedy, gdy naprawdę musi. To nie są świadome wybory – stwierdził były półfinalista Wimbledonu w deblu. Choć w meczu drugiej rundy z Caty McNally (5:7, 6:2, 6:1) zdarzało się Idze grać bardziej różnorodnie, wciąż były to zagrania incydentalne. Tymczasem to 208. w rankingu Amerykanka pokazała znacznie bogatszy repertuar uderzeń typowych dla trawy.

Czy więc Iga Świątek rzeczywiście rozwija się na tej nawierzchni? Na pewno nie traktuje jej jak Ivan Lendl, który zwykł mówić, że „trawa jest dla koni”. Legenda tenisa nigdy Wimbledonu nie wygrała, choć zdobyła osiem tytułów wielkoszlemowych. Świątek ma ich już pięć – ale ani jednego na trawie.

Pierwszy finał na trawie – dobry znak?

W sobotę przed Wimbledonem Świątek zagrała swój pierwszy seniorski finał na trawie – w turnieju WTA 500 w Bad Homburgu. Przegrała z Jessicą Pegulą, która okazała się sprytniejsza. Mimo porażki, sam awans do finału uznano za obiecujący sygnał przed Wimbledonem. Ale czy rzeczywiście w Londynie zobaczyliśmy nową Igę?

Wygrana w pierwszej rundzie, ale z problemami

W pierwszym meczu Świątek pokonała Polinę Kudermetową 7:5, 6:1. W pierwszym secie długo się męczyła z niżej notowaną rywalką, która nigdy wcześniej nie wygrała meczu wielkoszlemowego. Sama przyznała później, że potrzebowała czasu, by poczuć się pewnie na trawie.

W drugiej rundzie z McNally również długo brakowało płynności. Mecz zaczął się obiecująco – już w pierwszym punkcie Iga popisała się precyzyjnym bekhendowym slajsem, a chwilę później przełamała rywalkę i prowadziła 2:0. Do stanu 4:1 wyglądała na pewną siebie. Wydawało się, że z biegiem czasu zacznie coraz częściej stosować uderzenia typowe dla trawy, jak skróty, slajsy czy serwis-wolej. Ale…

Problemy, błędy i zmiana przebiegu meczu

W końcówce seta gra Polki kompletnie się posypała. McNally się rozkręciła, zaczęła grać z większym spokojem, a Iga seryjnie psuła forhendy. Największy problem Świątek na trawie – brak kontroli nad płaskimi piłkami – znów dał o sobie znać.

W kluczowym gemie na 6:5 dla McNally Amerykanka zagrała aż cztery slajsy – więcej niż Świątek w całym secie. Inteligentnie utrzymywała piłkę w grze, zmuszając Igę do błędów i skutecznie ograniczając jej czas reakcji.

Wymowny był moment, gdy kamera pokazała Darię Abramowicz – psycholożkę Świątek – z zaniepokojoną miną. Chwilę później Polka przegrała gema po piętnastym niewymuszonym błędzie w secie (McNally miała ich tylko sześć).

Rozmowy z Fissettem i drobne korekty

Po przegranym secie Świątek rozpoczęła drugą partię z większym spokojem. Już w przerwie między setami można było zobaczyć jej ożywioną dyskusję z trenerem Wimem Fissettem. – Wyglądało, jakby Iga nie do końca rozumiała, o co chodzi trenerowi – komentował Dawid Olejniczak w Polsacie Sport.

Widać było, że w drugim secie Polka postanowiła nieco zmienić taktykę. Grała z mniejszą siłą, z większą precyzją, starała się nie forsować wymian. I to wystarczyło, by odwrócić losy meczu – zmęczona McNally coraz częściej nie nadążała w obronie.

Przełomowy był drugi gem trzeciego seta. Amerykanka próbowała się bronić, ale już brakowało jej sił. Świątek objęła prowadzenie 2:0 i do końca meczu nie oddała już inicjatywy.

Czy to już tenis na miarę Wimbledonu?

Trzeba uczciwie przyznać, że choć Iga w trakcie meczu dokonała korekty planu i zmodyfikowała nieco swoją grę, to wciąż nie był to tenis szyty na miarę trawy. Brakowało konsekwencji w stosowaniu nowych zagrań, a ich użycie nadal wydaje się być raczej odruchem obronnym niż taktycznym wyborem.

McNally, mimo niższego rankingu i braku ogrania (dopiero wraca do gry po kontuzjach), potrafiła pokazać, jak zróżnicowaną grą można zdominować fragmenty meczu nawet przeciwko liderce rankingu.

Co dalej? Collins na horyzoncie

W trzeciej rundzie Wimbledonu Świątek zmierzy się z ofensywnie grającą Danielle Collins. To będzie dla Polki test nie tylko czysto sportowy, ale też taktyczny. Czy zobaczymy więcej zagrań „pod trawę”? Czy Świątek zacznie wreszcie w pełni wykorzystywać potencjał, jaki daje ta nawierzchnia?

Komentatorzy wciąż wierzą, że Iga i trawa to w przyszłości może być bardzo dobre połączenie. – Może jeszcze nie w tym roku, ale kiedyś na pewno – podsumował Olejniczak. Na razie jednak to tylko początek tej drogi.

Related

Leave a Reply Cancel reply

You must be logged in to post a comment.

Recent Posts

  • Świątek nie uniknęła tego pytania. Wraca kontrowersyjny temat
  • Cała Polska zobaczyła, co stało się w Poznaniu. Lech już jest w elicie
  • Funeraliile fostului președinte: Ion Iliescu, ultimul drum
  • Kaczyński nazwał dziennikarza “chamem”. Będą konsekwencje
  • Mistrz świata się nie certoli. Oto co powiedział o Nawrockim

Recent Comments

No comments to show.
©2025 Breaking News | Design: Newspaperly WordPress Theme
Menu
  • About Us
  • Contact Us
  • Disclaimer
  • Privacy Policy