Brytyjczycy nie dowierzają i dopytują: o co chodzi z makaronem z truskawkami?! Polka na pomeczowej konferencji musiała odpowiadać nie tylko na pytania o mecz z Danielle Collins, ale też o danie, które przywołała w pomeczowym wywiadzie. – Wimbledon pewnie mnie zawiesi – śmiała się Iga Świątek.
Iga Świątek
Iga Świątek (4. WTA) w kapitalnym stylu pokonała w trzeciej rundzie Wimbledonu Danielle Collins (6:2, 6:3) i w kolejnej zagra o awans do ćwierćfinału z Clarą Tauson z Danii (22. WTA). – To będzie trudny mecz. Kiedy gra dobrze, potrafi znakomicie serwować, ma świetne uderzenia i czucie piłki. Jest naprawdę utalentowana. Więc na pewno nie bez powodu jest w czwartej rundzie. Nie oglądałam jej meczów, bo nie oglądam zbyt wiele. Na pewno jutro się przygotuję i będę gotowa. To będzie wyzwanie, na pewno – mówiła Polka tuż po meczu z Amerykanką.
Zobacz wideo Iga Świątek zamieszkała w dzielnicy prestiżu i luksusu!
Iga Świątek tłumaczy się z makaronu z truskawkami
Jej fenomenalna gra był oczywiście tematem konferencji prasowej, ale Brytyjczyków najbardziej interesował… makaron z truskawkami. – Opowiedz nam o makaronie z truskawkami – zaczęła jedna z dziennikarek. – Czemu to jest taka wielka sprawa? Wszyscy powinni to jeść – odbiła piłeczkę Polka. – To polskie danie? – drążyła Brytyjka. – Myślę, że tak. Myślę, że latem dzieci jedzą to bardzo często. Nie wiem. To po prostu idealne połączenie smaków! W Polsce też mamy świetne truskawki – dodała Świątek. – Kto ma lepsze truskawki – Polska czy Anglia? – nie dała za wygraną dziennikarka. – Szczerze, myślę, że Polska. Mamy chyba lepszy klimat dla truskawek, prawda? Teraz Wimbledon pewnie mnie zawiesi za te wypowiedzi – śmiała się Iga, ale od razu dodała: – Nie no, tutaj też są świetne truskawki. Są inne. Ale też są super – wybrnęła z opresji. Pytania o makaron z truskawkami jednak nie ustawały. – To tylko makaron i truskawki? Czy coś jeszcze? – padło nagle z sali. – Mój tata dodaje śmietanę. W Polsce to taka 18-procentowa. Dodaje śmietanę i trochę cukru. Ja próbuję jeść to z jogurtem, żeby chociaż udawać, że to zdrowy posiłek – punktowała nasza najlepsza tenisistka. – A z innymi owocami też jesz makaron? – poddymił nagle inny dziennikarz. – Nie – odpowiedziała Polka. – To był żart – wytłumaczył dziennikarz. – Dlaczego? W sumie makaron pasuje do wszystkiego. Ale z truskawkami jest najlepszy, moim zdaniem – zakończyła tę nierówną walkę Świątek.
Polka na spotkaniu z dziennikarzami była w wyśmienitym humorze. Wiedziała, jak dobrą i trudną pracę wykonała na korcie. – To był świetny mecz. Czułam się naprawdę dobrze. Chciałam być od początku odważna w swoich uderzeniach. Więc tak, jestem zadowolona z wykonanej pracy, z poziomu gry, bo był całkiem równy – mówiła. Dziennikarze dopytywali jednak, skąd wzięła się forma na trawie, na której Polka wcześniej nie czuła się tak dobrze. – Miałam więcej dni treningowych. Mogłam też zagrać w Bad Homburg przeciwko czołowym zawodniczkom. Przyjechaliśmy też wcześniej na Majorkę – przed Bad Homburg – i trenowałam na prawdziwej trawie, lepszej niż mamy w domu. W tym roku miałam po prostu więcej godzin gry na dobrej trawie – tłumaczyła.
W czwartej rundzie Wimbledonu Iga Świątek zagra z Clarą Tauson z Danii, która w sobotę w bardzo dobrym stylu pokonała Jelenę Rybakinę 7:6(8:6), 6:3. Ten mecz zaplanowano na poniedziałek. W niedzielę – o ile pozwoli pogoda – swój mecz IV rundy zagra Kamil Majchrzak. Jego rywalem będzie Rosjanin Karen Chaczanow. Relacje prosto z Londynu w