Iga Świątek już po pierwszym starciu w Stuttgarcie. Zacięta walka z Gauff przez 120 minut
Iga Świątek wraca do gry w WTA. Polka rozpoczęła przygotowania do turnieju w Stuttgarcie. Sparing z Coco Gauff i walka o pierwszy tytuł w sezonie Po emocjach związanych z reprezentacyjnymi rozgrywkami Pucharu Billie Jean King, czas wrócić do rywalizacji w głównym cyklu kobiecego tenisa. Najbliższy tydzień przyniesie kibicom wiele tenisowych emocji, a jednym z najważniejszych…
Iga Świątek wraca do gry w WTA. Polka rozpoczęła przygotowania do turnieju w Stuttgarcie. Sparing z Coco Gauff i walka o pierwszy tytuł w sezonie
Po emocjach związanych z reprezentacyjnymi rozgrywkami Pucharu Billie Jean King, czas wrócić do rywalizacji w głównym cyklu kobiecego tenisa. Najbliższy tydzień przyniesie kibicom wiele tenisowych emocji, a jednym z najważniejszych wydarzeń będzie turniej WTA 500 w Stuttgarcie. To właśnie tam, na hali Porsche Arena, swoją walkę o pierwszy tegoroczny tytuł rozpocznie Iga Świątek. Na starcie turnieju pojawi się również druga z reprezentantek Polski – Magdalena Fręch.
Dla Igi Świątek to wydarzenie ma wyjątkowe znaczenie. Raszynianka już dwukrotnie sięgała po triumf w tej imprezie – w sezonach 2022 i 2023 – pokonując w obu finałach Aryne Sabalenkę. Turniej w Stuttgarcie stał się więc swoistym bastionem Polki, gdzie dotąd czuła się znakomicie. Dopiero w poprzednim roku jej świetną passę w niemieckiej hali przerwała Jelena Rybakina, która po zaciętej, trzysetowej batalii w półfinale pokonała liderkę światowego tenisa, a następnie sięgnęła po trofeum. W tym roku Kazaszki jednak zabraknie – zdecydowała się reprezentować swój kraj w Brisbane, rezygnując z natychmiastowej zmiany strefy czasowej.
Po krótkiej przerwie Iga Świątek wraca na korty ziemne, które przez ostatnie lata były jej prawdziwym królestwem. Choć obecna kampania rozpoczęła się od solidnych wyników – Polka kilkukrotnie dochodziła do ćwierćfinałów i półfinałów prestiżowych zawodów – to wciąż czeka na swoje pierwsze indywidualne zwycięstwo turniejowe w sezonie 2025. Po raz ostatni tak długo na premierowe trofeum w danym roku czekała pięć lat temu. Do tej pory jedyny finał, jaki rozegrała w tym sezonie, miał miejsce w ramach drużynowego United Cup, gdzie mierzyła się z… Coco Gauff. Wówczas górą była Amerykanka.
Tym razem może nadarzyć się okazja do rewanżu. W czwartek Świątek pojawiła się już w Stuttgarcie, gdzie rozpoczęła intensywne przygotowania. Towarzyszy jej m.in. Maciej Ryszczuk, trener od przygotowania fizycznego. Już w piątek Iga odbyła pierwszy trening, a dzień później zagrała sparing z Coco Gauff – aktualnie czwartą rakietą świata. Ich wspólna sesja treningowa na centralnym korcie Porsche Areny trwała dwie godziny – od 12:00 do 14:00 – i była poważnym sprawdzianem przed oficjalnym startem turnieju. W sieci pojawiły się już nagrania z tego wydarzenia, pokazujące intensywność i zaangażowanie obu zawodniczek.
Warto przypomnieć, że w tym tygodniu nie odbywał się żaden turniej w głównym cyklu WTA – wszystko za sprawą rozgrywek reprezentacyjnych w ramach Pucharu Billie Jean King. Niestety, w barwach Polski zabrakło liderki naszej kadry. Iga Świątek w specjalnym oświadczeniu ogłosiła, że nie wystąpi w eliminacjach do finałowego turnieju BJK Cup, które miały miejsce w Radomiu.
– Podjęłam trudną decyzję. Wiem, że nie jest to informacja, której chcieli kibice, szczególnie polscy, niemniej to decyzja słuszna dla mnie na ten moment. Nie zagram w turnieju eliminacyjnym BJK Cup, który odbędzie się w Radomiu. Zawsze z dumą reprezentuję Polskę. W zeszłym roku zagrałam dla kraju wszystko, co było do zagrania. Jestem niezwykle dumna z historycznych drużynowych sukcesów – półfinału BJK Cup oraz finału United Cup. Teraz przyszedł czas na więcej balansu, skupienie się na sobie i swoich treningach. Trzymam kciuki za dziewczyny i za cały zespół – poinformowała Świątek.
Decyzja raszynianki spotkała się ze zrozumieniem w środowisku tenisowym, choć nie brakowało głosów zawodu. Polka uznała jednak, że priorytetem musi być odpowiednie przygotowanie do wymagającego sezonu na kortach ziemnych, w trakcie którego bronić będzie aż 4195 punktów – to dorobek z czterech ubiegłorocznych imprez: Stuttgartu, Madrytu, Rzymu oraz Roland Garros.
To właśnie na mączce Świątek budowała przez ostatnie lata swoją dominację. Jej styl gry idealnie sprawdza się na tej nawierzchni, co potwierdzają nie tylko tytuły z Paryża, ale i doskonałe występy w turniejach przygotowawczych. Tym bardziej tegoroczne zmagania w Stuttgarcie mają dla niej wyjątkowe znaczenie – to szansa nie tylko na powrót na zwycięską ścieżkę, ale też na zbudowanie odpowiedniego rytmu przed kolejnymi wyzwaniami.
Rywalizacja w turnieju WTA 500 w Stuttgarcie rozpocznie się w najbliższy poniedziałek, jednak Iga – jako rozstawiona zawodniczka z TOP 4 – swój pierwszy oficjalny mecz rozegra dopiero w środę lub czwartek. Jeżeli uda jej się pokonać pierwszą przeciwniczkę, zamelduje się w ćwierćfinale. A to będzie kolejny krok w kierunku upragnionego finału – pierwszego indywidualnego w tym sezonie.
W tle pozostaje jeszcze kwestia rankingu. Choć Świątek wciąż jest wiceliderką zestawienia WTA, to tuż za jej plecami czai się Jessica Pegula. Amerykanka ma matematyczne szanse na wyprzedzenie Polki niezależnie od jej wyników w Niemczech. Oznacza to, że każdy punkt zdobyty przez Igę może mieć kolosalne znaczenie w kontekście utrzymania wysokiej pozycji w rankingu światowym.
Przed Igą Świątek dwa miesiące pełne wyzwań, presji i ogromnych oczekiwań. Jednak jak pokazuje historia, właśnie w takich momentach potrafi grać najlepszy tenis. Czy w Stuttgarcie uda się jej sięgnąć po trzeci tytuł i rozpocząć zwycięski marsz po kolejne sukcesy? Przekonamy się już niebawem. Jedno jest pewne – emocji nie zabraknie.