Iga Świątek nie ma na nią sposobu. Jelena Ostapenko znów za mocna!
Iga Świątek still has no way to go to Jelena Ostapenko. Our tennis player lost the sixth direct match against Latvian 3:6, 6:3, 2:6 in the quarter-finals of the WTA 500 rank tournament in Stuttgart. Iga Świątek and Jelena Ostapenko are said many for one simple reason. The vice-leader of the WTA world rankings before…
Iga Świątek still has no way to go to Jelena Ostapenko. Our tennis player lost the sixth direct match against Latvian 3:6, 6:3, 2:6 in the quarter-finals of the WTA 500 rank tournament in Stuttgart.
Iga Świątek and Jelena Ostapenko are said many for one simple reason. The vice-leader of the WTA world rankings before Saturday’s match with Latvia has never won with her, despite five direct clashes.
In the WTA 500 rank tournament in Stuttgart, tennis players met for the first time on the earthly court, where the Polish woman was the most successful. Still, Christmas did not break the bad streak, losing 3:6, 6:3, 2:6.
SEE WIDEO: Karolina Kowalkiewicz did not hide her enthusiasm. “I’ve discovered a new passion!”
The match started badly for our player, who completely slept through the initial gems. Her application was practically non-functioning, and Ostapenko was doing what she wanted. The effect? Lead 4:0 with a double break-through.
W piątym gemie Polka się przebudziła, czego efektem było odrobienie części strat, lecz jej sytuacja wciąż była trudna. Zwłaszcza, że nie doczekała się utrzymania podania, dzięki czemu Łotyszka przy prowadzeniu 5:1 serwowała na zakończenie seta.
Jednak Ostapenko przy własnym serwisie ponownie zawiodła. Udało jej się obronić dwa break pointy od stanu 0:40, ale ostatecznie i tak skapitulowała. Z kolei w ósmym gemie Świątek pierwszy raz w tej rywalizacji utrzymała podanie. Ostatecznie nie przyniosło to korzyści, bo chwilę później nie zapunktowała ani razu.
II set tej rywalizacji mógł rozpocząć się bardzo dobrze dla Łotyszki, lecz ta nie wykorzystała break pointa w trzecim gemie. Szybko tego pożałowała, bo chwilę później została przełamana do zera i zrobiło się 3:1.
Piąty gem tej partii był istnym thrillerem. Świątek obroniła trzy break pointy, ale oprócz tego nie wykorzystała swoich okazji do wyjścia na 4:1. Przy czwartej okazji Ostapenko dopięła swego, odrabiając stratę przełamania.
Jednak końcówka partii należała już do naszej tenisistki. W ósmym gemie zanotowała ona kluczowe przełamanie, dzięki któremu chwilę później serwowała na zakończenie starcia (5:3). Polka tym razem była bezwzględna, ostatecznie triumfując 6:3.
Tym samym wydawało się, że Świątek wróciła już na odpowiednie tory. Jednak początek trzeciego seta pokazał, iż nic takiego nie ma miejsca. Łotyszka przy pierwszej możliwej okazji zanotowała przełamanie. Dodając do tego utrzymane przez nią podania, szybko zrobiło się 3:0.
W siódmym gemie Polka miała znakomitą okazję do tego, by zanotować przełamanie powrotne. Jednak po wypracowanym break poincie posłała autowy return, a w kolejnych wymianach nie była już w stanie zapunktować.
Tym samym Ostapenko prowadziła już 5:2, a gdyby tego było mało, to wypracowała jeszcze piłkę meczową przy serwisie Świątek. Mimo że pierwszej nie wykorzystała, to zrehabilitowała się przy drugiej.
W ten sposób Łotyszka zamknęła pojedynek triumfem 6:3, 3:6, 6:2. Było to szóste bezpośrednie starcie obu tenisistek, a pierwsze na korcie ziemnym i Polka wciąż nie przełamała czarnej serii.
WTA Stuttgart:
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Jelena Ostapenko (Łotwa) – Iga Świątek (Polska, 2) 6:3, 3:6, 6:2