Iga Świątek przegrała ze 140. tenisistką świata. Gigantyczna sensacja w Miami
Gigantyczna Sensacja na Miami Open – Iga Świątek Przegrywa z Alexandrą Ealą Organizatorzy Miami Open nie kazali długo czekać na środowy pojedynek ćwierćfinałowy z udziałem Igi Świątek. Polka pojawiła się na korcie centralnym jako pierwsza tego dnia, a jej rywalką była prawdziwa rewelacja turnieju – 19-letnia Alexandra Eala z Filipin. Starcie zakończyło się wielką niespodzianką…
Gigantyczna Sensacja na Miami Open – Iga Świątek Przegrywa z Alexandrą Ealą
Organizatorzy Miami Open nie kazali długo czekać na środowy pojedynek ćwierćfinałowy z udziałem Igi Świątek. Polka pojawiła się na korcie centralnym jako pierwsza tego dnia, a jej rywalką była prawdziwa rewelacja turnieju – 19-letnia Alexandra Eala z Filipin. Starcie zakończyło się wielką niespodzianką – 140. zawodniczka rankingu WTA pokonała faworytkę meczu 6:2, 7:5 i awansowała do półfinału prestiżowej imprezy rangi WTA 1000.
To bolesna porażka dla liderki polskiego tenisa – to pierwsza od czterech lat przegrana Świątek z zawodniczką spoza pierwszej setki rankingu. Ostatni raz podobna sytuacja miała miejsce również na Florydzie, gdy w 2021 roku raszynianka uległa Chorwatce Anie Konjuh.
Trudna droga Świątek do ćwierćfinału
Zmagania w Miami od samego początku były dla Świątek bardziej wymagające niż wcześniejszy turniej w Indian Wells, gdzie triumfowała bez straty seta. Na Florydzie już w pierwszych rundach musiała rozgrywać długie, wyrównane spotkania. W czwartej rundzie zmierzyła się z będącą w dobrej formie Eliną Switoliną i choć mecz zakończył się w dwóch setach, to nie brakowało emocji. Ostatecznie Polka zwyciężyła 7:6(5), 6:3 i po raz kolejny w tym sezonie znalazła się w czołowej ósemce turnieju rangi WTA 1000.
Zaskakująca przeciwniczka – kim jest Alexandra Eala?
Ćwierćfinałowy pojedynek Świątek miał nieoczekiwany kontekst – jej rywalką okazała się Alexandra Eala, która w Miami prezentowała się znakomicie i eliminowała dużo wyżej notowane zawodniczki. Wcześniej pokonała m.in. Madison Keys i Jelenę Ostapenko, a w 1/8 finału otrzymała walkowera od Hiszpanki Pauli Badosy, która wycofała się z turnieju z powodu kontuzji.
Filipińska nastolatka to zawodniczka leworęczna, która dopiero debiutowała na tak wysokim etapie turnieju tej rangi. Choć jej doświadczenie na tym poziomie było niewielkie, to do starcia z Polką przystępowała bez presji, mogąc jedynie zyskać. Jedynym niepokojącym sygnałem dla niej było widoczne obandażowanie lewego uda, co mogło sugerować problemy zdrowotne.
Przebieg meczu – nerwowa gra Świątek i skuteczna taktyka Eali
Pierwsze wymiany zapowiadały interesujące widowisko. Eala od razu pokazała, że nie zamierza się poddawać – w pierwszym gemie miała kilka okazji na jego zamknięcie, ale to Świątek przełamała jako pierwsza i objęła prowadzenie 1:0. Już chwilę później pojawiły się jednak problemy – Polka nie utrzymała serwisu, a Filipinka wyrównała na 1:1.
Gra wiceliderki rankingu była nerwowa, pojawiło się wiele błędów i niewykorzystanych okazji. Mimo break pointa w trzecim gemie, to Eala przejęła inicjatywę i wyszła na prowadzenie 2:1. Jej uderzenia kończące, zwłaszcza forhendowe wzdłuż linii, były imponujące i sprawiały Świątek sporo problemów.
W kolejnym gemie Polka miała dwie okazje na wyrównanie, jednak je zmarnowała. Podwójny błąd serwisowy doprowadził do break pointa, który Eala wykorzystała, obejmując prowadzenie 3:1. Filipinka grała coraz swobodniej, nie obawiała się podejmowania ryzyka i nie zwalniała tempa.
Świątek starała się odrobić stratę i udało jej się to w piątym gemie, lecz zaraz potem ponownie oddała serwis. Wiceliderka rankingu WTA wydawała się coraz bardziej sfrustrowana – nie reagowała na wiele piłek, często pozostawała nieruchoma, jakby brakowało jej energii lub koncentracji.
Eala to wykorzystała, wygrywając kolejne gemy. W ósmym gemie pierwszego seta przejęła pełną kontrolę i zamknęła partię wynikiem 6:2. Świątek udała się na przerwę, próbując znaleźć sposób na poprawę gry, ale po powrocie na kort obraz meczu niewiele się zmienił.
Zacięty drugi set, ale Eala nie wypuściła zwycięstwa z rąk
Początek drugiej partii to ponownie przewaga Filipinki. Świątek walczyła o wyrównanie, jednak przegrywała kluczowe piłki. Nawet gdy prowadziła 30:0 w drugim gemie, nie zdołała utrzymać serwisu i zrobiło się 2:0 dla 19-latki.
Polka jednak nie poddała się i po raz pierwszy w meczu zaczęła przejmować inicjatywę. Udało jej się odrobić stratę przełamania i doprowadzić do wyrównania 2:2, a następnie wyjść na prowadzenie 4:2. Wydawało się, że znalazła odpowiedni rytm, popełniała mniej błędów i zaczęła grać bardziej agresywnie.
Jednak Eala nie zamierzała ustępować. W siódmym gemie utrzymała serwis, a chwilę później przełamała Świątek, wyrównując na 4:4. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie – raz jedna, raz druga zawodniczka przejmowała inicjatywę.
Przy stanie 5:4 dla Świątek Polka miała szansę zamknąć drugiego seta, lecz nie wykorzystała tej możliwości. Eala wyrównała, a następnie znów przełamała liderkę polskiego tenisa. Ostatnie akcje meczu należały do Filipinki – spokojnie dokończyła pojedynek, wygrywając drugą partię 7:5 i awansując do półfinału Miami Open.
Pierwsza taka porażka od czterech lat
Dla Igi Świątek przegrana z Alexandrą Ealą to nie tylko odpadnięcie z turnieju, ale także pierwsza porażka z zawodniczką spoza pierwszej setki rankingu WTA od czterech lat. Ostatni raz podobna sytuacja miała miejsce w 2021 roku, kiedy na Florydzie lepsza okazała się Chorwatka Ana Konjuh, także grająca z dziką kartą.
Teraz Eala zmierzy się w półfinale z lepszą z pary Emma Raducanu – Jessica Pegula. Dla młodej Filipinki to największy sukces w karierze i potwierdzenie, że może rywalizować z najlepszymi na świecie.
Dla Świątek to bolesna lekcja, ale także szansa na analizę błędów i wyciągnięcie wniosków przed kolejnymi turniejami. Sezon wciąż trwa, a Polka wielokrotnie udowodniła, że potrafi wracać silniejsza po trudnych momentach.