Iga Świątek przemówiła tuż przed meczem. Zdradziła swój plan
Iga Świątek już w poniedziałek rozpocznie swoje zmagania w turnieju WTA 1000 w Dausze i stanie przed szansą na czwarty triumf z rzędu, czego nie dokonała jeszcze żadna z tenisistek. Polka jest jednak spokojna i na nic się nie nastawia. Mimo że każdy widzi w niej faworytkę, to ona podchodzi do sprawy jasno. — Musisz…
Iga Świątek już w poniedziałek rozpocznie swoje zmagania w turnieju WTA 1000 w Dausze i stanie przed szansą na czwarty triumf z rzędu, czego nie dokonała jeszcze żadna z tenisistek. Polka jest jednak spokojna i na nic się nie nastawia. Mimo że każdy widzi w niej faworytkę, to ona podchodzi do sprawy jasno. — Musisz skupić się w pełni na każdym kolejnym meczu z osobna, iść krok po kroku — powiedziała na konferencji prasowej i opowiedziała o współpracy z Wimem Fissettem.
Więcej ciekawych historii znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Ruszył pierwszy “tysięcznik” w tym sezonie. Do Kataru przyjechała czołówka kobiecego tenisa, a tytułu już od poniedziałku będzie bronić Iga Świątek. Polka zwyciężyła trzy poprzednie edycje, czym zapisała się w historii turnieju, bo żadna z tenisistek nigdy wcześniej tego nie dokonała. W tym roku stanie przed szansą wyśrubowania swojego rekordu.
Jednocześnie czwarty triumf w Dausze były pewnego rodzaju przełamaniem dla polskiej gwiazdy. Świątek od zwycięstwa w Roland Garros na początku czerwca nie wygrała żadnego turnieju. Jak sama powiedziała, nie czuje z tym faktem większej presji.
— Wiem, jak działa tenis. Nie zawsze od ciebie zależy to, czy wygrasz tytuł, czy też nie. Musisz po prostu włożyć w grę 100 proc. wysiłku i poświęcenia i jeśli grasz dobrze i ciężko pracujesz, to otrzymasz swoją szansę — stwierdziła na konferencji prasowej.
— Na pewno miło byłoby wygrać kilka turniejów, ale myślenie o tym przed rywalizacją nigdy nie jest pomocne. Musisz skupić się w pełni na każdym kolejnym meczu z osobna, iść krok po kroku. Właśnie to zamierzam więc spróbować zrobić po raz kolejny — dodała.
Polecamy: Zanim zdobył mistrzowski tytuł przemówił o Hubercie Hurkaczu! Usłyszał o tym świat
Świątek przyznała, że tak naprawdę nie wie i nigdy też się nie zastanawiała, czemu akurat w Dausze idzie jej tak dobrze. Wskazała, że jej kluczem jest cierpliwość.
— Szczerze mówiąc, trudno powiedzieć. Z tego co pamiętam, to nie jest tak, że zawsze grałam tutaj bezbłędnie, a poprzednie turnieje były w moim wykonaniu perfekcyjne. Ale w pewnym momencie zawsze byłam w stanie odnaleźć odpowiednie rozwiązania. Myślę, że warunki panujące tutaj potrafią być podstępne, a ja byłam wystarczająco cierpliwa, by wciąż skupiać się na swojej grze — oceniła.
Iga Świątek ocenia pierwsze miesiące pracy z nowym trenerem
Polska tenisistka jest już po pierwszych miesiącach współpracy z Wimem Fissettem. Współpraca z belgijskim szkoleniowcem przyniosła już pierwsze efekty w postaci wielkoszlemowego półfinału w Australian Open.
— Czuję, że on prawdopodobnie przeszedł już przez wszystko w tenisie. Z pewnością więc chcę skorzystać z jego doświadczenia. Podoba mi się sposób, w jaki pracuje. Pokazuje mi kilka różnych sposobów na wykonanie pewnych rzeczy, ale jest też bardzo dobry w dostosowywaniu się do tego, jak cały proces wyglądał wcześniej, ponieważ oczywiście to działało bardzo dobrze — zaznaczyła.
Zobacz także: Chwila prawdy dla Igi Świątek w rankingu WTA. Nawet zwycięstwa nie pomogą
Świątek w drugiej rundzie turnieju WTA 1000 w Dausze zmierzy się z Marią Sakkari. To spotkanie odbędzie się 10 lutego ok. godz. 15.30. Relację z tego starcia będzie można śledzić na stronie Przeglądu Sportowego Onet.
Iga Świątek już w poniedziałek rozpocznie swoje zmagania w turnieju WTA 1000 w Dausze i stanie przed szansą na czwarty triumf z rzędu, czego nie dokonała jeszcze żadna z tenisistek. Polka jest jednak spokojna i na nic się nie nastawia. Mimo że każdy widzi w niej faworytkę, to ona podchodzi do sprawy jasno. — Musisz skupić się w pełni na każdym kolejnym meczu z osobna, iść krok po kroku — powiedziała na konferencji prasowej i opowiedziała o współpracy z Wimem Fissettem.
Więcej ciekawych historii znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Ruszył pierwszy “tysięcznik” w tym sezonie. Do Kataru przyjechała czołówka kobiecego tenisa, a tytułu już od poniedziałku będzie bronić Iga Świątek. Polka zwyciężyła trzy poprzednie edycje, czym zapisała się w historii turnieju, bo żadna z tenisistek nigdy wcześniej tego nie dokonała. W tym roku stanie przed szansą wyśrubowania swojego rekordu.
Jednocześnie czwarty triumf w Dausze były pewnego rodzaju przełamaniem dla polskiej gwiazdy. Świątek od zwycięstwa w Roland Garros na początku czerwca nie wygrała żadnego turnieju. Jak sama powiedziała, nie czuje z tym faktem większej presji.
— Wiem, jak działa tenis. Nie zawsze od ciebie zależy to, czy wygrasz tytuł, czy też nie. Musisz po prostu włożyć w grę 100 proc. wysiłku i poświęcenia i jeśli grasz dobrze i ciężko pracujesz, to otrzymasz swoją szansę — stwierdziła na konferencji prasowej.
— Na pewno miło byłoby wygrać kilka turniejów, ale myślenie o tym przed rywalizacją nigdy nie jest pomocne. Musisz skupić się w pełni na każdym kolejnym meczu z osobna, iść krok po kroku. Właśnie to zamierzam więc spróbować zrobić po raz kolejny — dodała.
Polecamy: Zanim zdobył mistrzowski tytuł przemówił o Hubercie Hurkaczu! Usłyszał o tym świat
Świątek przyznała, że tak naprawdę nie wie i nigdy też się nie zastanawiała, czemu akurat w Dausze idzie jej tak dobrze. Wskazała, że jej kluczem jest cierpliwość.
— Szczerze mówiąc, trudno powiedzieć. Z tego co pamiętam, to nie jest tak, że zawsze grałam tutaj bezbłędnie, a poprzednie turnieje były w moim wykonaniu perfekcyjne. Ale w pewnym momencie zawsze byłam w stanie odnaleźć odpowiednie rozwiązania. Myślę, że warunki panujące tutaj potrafią być podstępne, a ja byłam wystarczająco cierpliwa, by wciąż skupiać się na swojej grze — oceniła.
Iga Świątek ocenia pierwsze miesiące pracy z nowym trenerem
Polska tenisistka jest już po pierwszych miesiącach współpracy z Wimem Fissettem. Współpraca z belgijskim szkoleniowcem przyniosła już pierwsze efekty w postaci wielkoszlemowego półfinału w Australian Open.
— Czuję, że on prawdopodobnie przeszedł już przez wszystko w tenisie. Z pewnością więc chcę skorzystać z jego doświadczenia. Podoba mi się sposób, w jaki pracuje. Pokazuje mi kilka różnych sposobów na wykonanie pewnych rzeczy, ale jest też bardzo dobry w dostosowywaniu się do tego, jak cały proces wyglądał wcześniej, ponieważ oczywiście to działało bardzo dobrze — zaznaczyła.
Zobacz także: Chwila prawdy dla Igi Świątek w rankingu WTA. Nawet zwycięstwa nie pomogą
Świątek w drugiej rundzie turnieju WTA 1000 w Dausze zmierzy się z Marią Sakkari. To spotkanie odbędzie się 10 lutego ok. godz. 15.30. Relację z tego starcia będzie można śledzić na stronie Przeglądu Sportowego Onet.
Iga Świątek już w poniedziałek rozpocznie swoje zmagania w turnieju WTA 1000 w Dausze i stanie przed szansą na czwarty triumf z rzędu, czego nie dokonała jeszcze żadna z tenisistek. Polka jest jednak spokojna i na nic się nie nastawia. Mimo że każdy widzi w niej faworytkę, to ona podchodzi do sprawy jasno. — Musisz skupić się w pełni na każdym kolejnym meczu z osobna, iść krok po kroku — powiedziała na konferencji prasowej i opowiedziała o współpracy z Wimem Fissettem.
Więcej ciekawych historii znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Ruszył pierwszy “tysięcznik” w tym sezonie. Do Kataru przyjechała czołówka kobiecego tenisa, a tytułu już od poniedziałku będzie bronić Iga Świątek. Polka zwyciężyła trzy poprzednie edycje, czym zapisała się w historii turnieju, bo żadna z tenisistek nigdy wcześniej tego nie dokonała. W tym roku stanie przed szansą wyśrubowania swojego rekordu.
Jednocześnie czwarty triumf w Dausze były pewnego rodzaju przełamaniem dla polskiej gwiazdy. Świątek od zwycięstwa w Roland Garros na początku czerwca nie wygrała żadnego turnieju. Jak sama powiedziała, nie czuje z tym faktem większej presji.
— Wiem, jak działa tenis. Nie zawsze od ciebie zależy to, czy wygrasz tytuł, czy też nie. Musisz po prostu włożyć w grę 100 proc. wysiłku i poświęcenia i jeśli grasz dobrze i ciężko pracujesz, to otrzymasz swoją szansę — stwierdziła na konferencji prasowej.
— Na pewno miło byłoby wygrać kilka turniejów, ale myślenie o tym przed rywalizacją nigdy nie jest pomocne. Musisz skupić się w pełni na każdym kolejnym meczu z osobna, iść krok po kroku. Właśnie to zamierzam więc spróbować zrobić po raz kolejny — dodała.
Polecamy: Zanim zdobył mistrzowski tytuł przemówił o Hubercie Hurkaczu! Usłyszał o tym świat
Świątek przyznała, że tak naprawdę nie wie i nigdy też się nie zastanawiała, czemu akurat w Dausze idzie jej tak dobrze. Wskazała, że jej kluczem jest cierpliwość.
— Szczerze mówiąc, trudno powiedzieć. Z tego co pamiętam, to nie jest tak, że zawsze grałam tutaj bezbłędnie, a poprzednie turnieje były w moim wykonaniu perfekcyjne. Ale w pewnym momencie zawsze byłam w stanie odnaleźć odpowiednie rozwiązania. Myślę, że warunki panujące tutaj potrafią być podstępne, a ja byłam wystarczająco cierpliwa, by wciąż skupiać się na swojej grze — oceniła.
Iga Świątek ocenia pierwsze miesiące pracy z nowym trenerem
Polska tenisistka jest już po pierwszych miesiącach współpracy z Wimem Fissettem. Współpraca z belgijskim szkoleniowcem przyniosła już pierwsze efekty w postaci wielkoszlemowego półfinału w Australian Open.
— Czuję, że on prawdopodobnie przeszedł już przez wszystko w tenisie. Z pewnością więc chcę skorzystać z jego doświadczenia. Podoba mi się sposób, w jaki pracuje. Pokazuje mi kilka różnych sposobów na wykonanie pewnych rzeczy, ale jest też bardzo dobry w dostosowywaniu się do tego, jak cały proces wyglądał wcześniej, ponieważ oczywiście to działało bardzo dobrze — zaznaczyła.
Zobacz także: Chwila prawdy dla Igi Świątek w rankingu WTA. Nawet zwycięstwa nie pomogą
Świątek w drugiej rundzie turnieju WTA 1000 w Dausze zmierzy się z Marią Sakkari. To spotkanie odbędzie się 10 lutego ok. godz. 15.30. Relację z tego starcia będzie można śledzić na stronie Przeglądu Sportowego Onet.