Iga Świątek “schowana za podwójną gardą”. Gorąco po jej oświadczeniu
— Uważam, że tenisistka tego kalibru niepotrzebnie tłumaczy się z części rzeczy — mówi na temat oświadczenia Igi Świątek po Indian Wells Marek Furjan. — Uważasz, że Iga napisała to oświadczenie? — pyta prowadzący “W cieniu sportu” Łukasz Kadziewicz. — Myślę, że nie — odpowiada bez wahania tenisowy ekspert. A to nie wszystko. W trakcie…
— Uważam, że tenisistka tego kalibru niepotrzebnie tłumaczy się z części rzeczy — mówi na temat oświadczenia Igi Świątek po Indian Wells Marek Furjan. — Uważasz, że Iga napisała to oświadczenie? — pyta prowadzący “W cieniu sportu” Łukasz Kadziewicz. — Myślę, że nie — odpowiada bez wahania tenisowy ekspert. A to nie wszystko. W trakcie ich rozmowy pada też, co konkretnie pozwoliłoby drugiej rakiecie świata się otworzyć.
Iga Świątek pożegnała się z Indian Wells po porażce w półfinale z Mirrą Andriejewą. W tym spotkaniu widać było u niej sporo negatywnych emocji, a szczególnie dużo mówiło się o sytuacji, gdy mocno odbiła piłkę od kortu, a ta poleciała w stronę chłopca od ich podawania. Wywołało to kolejne dyskusje na temat zachowania Polki, a tuż po turnieju opublikowała ona na swoim Instagramie oświadczenie, o którym więcej piszemy tutaj.
Do niego i do kilku innych kwestii w najnowszym odcinku “W cieniu sportu” odniósł się znany tenisowy ekspert Marek Furjan. Swoje stanowisko przedstawił też prowadzący, czyli Łukasz Kadziewicz.
Marek Furjan zabrał głos w sprawie oświadczenia Igi Świątek
Marek Furjan: Uważam, że część z tych rzeczy, które Iga napisała teraz w oświadczeniu, jest wartościowa dla odbiorcy. Aczkolwiek uważam też, że tenisistka tego kalibru niepotrzebnie tłumaczy się np. z odbicia piłki od kortu.
Łukasz Kadziewicz: Uważasz, że Iga napisała to oświadczenie?
Myślę, że nie.
Uważasz, że przeczytała przed publikacją?
Myślę, że tak. Z tego, co wiem, Iga jest osobą dosyć dokładną. Wiem z jej środowiska, z rozmów z poprzednimi managerami, że jeszcze kilka lat temu lubiła sprawdzać różne umowy. Iga jest dokładna, więc nie wyobrażam sobie, żeby oświadczenia nie przeczytała. Ale wiesz, czy sportowcy generalnie piszą oświadczenia? Chyba po to zatrudniają ludzi. To nam się tylko wydaje, że sportowcy obsługują swojego Instagrama. Część oczywiście to robi, część połowicznie, dzieli się tym, a część tylko weryfikuje treści, które są wrzucane, bo płacą za to ludziom.
Jak słyszę, że sportowiec zaczyna komunikować się ze światem i z kibicami oświadczeniem, to wtedy wiem, że jest coś nie tak i to mocno nie tak.
Są sytuacje, jak sprawa dopingowa, gdy musisz coś podać światu. Działasz na skalę międzynarodową. […] Oświadczenie pozwala ci dotrzeć do wielu zainteresowanych, ale uważam, że codzienną pracą sportowców powinno być komunikowanie się i nie do końca rozumiem tych, którzy tego nie robią. I to bez podziału na dyscypliny. Bardzo lubię koszykówkę, nie dziennikarsko, ale uwielbiam vibe koszykarski, ich luz, to, że tańczą, śmieją się. Wiem, że to sport drużynowy, inna atmosfera i inne podejście czy wymagania.
Natomiast koszykarze NBA w dzisiejszych czasach prowadzą swoje podcasty, będąc na kontraktach za 50 mln dol. rocznie. Teraz Paul George z Filadelfii zawiesił swój podcast. Ma kontrakt na 30 czy 40 mln dol. rocznie, może 50 kilka i w pewnym momencie wyliczyli mu, że nagrał więcej podcastów, niż zagrał meczów. Mówię to dlatego, że oni są w stanie w swoim reżimie pracy, bo to jest liga bardzo profesjonalna, znaleźć czas na to, żeby porozmawiać z ludźmi. Pomijam już to, że robią z tego biznes. Oni nie są gośćmi, są gospodarzami, więc jeszcze muszą się przygotować, dojechać i tak dalej, ale…
“Mam trochę pretensji do ludzi, którzy otaczają Igę”. Oto co powinna zrobić
Sam jesteś gospodarzem podcastu i wiesz, że nie trzeba się przygotowywać.
Ja się zawsze przygotowuję i ty też, także myślę, że jest inaczej. Ale wiesz, o czym mówię. LeBron James też może pójść do podcastu czy do jakiegoś programu, skoro inny koszykarz wysokiej klasy jest w stanie. Oni też podróżują, tylko w obrębie Stanów, ale grają mecze co dwa, trzy dni. Nie mówię, żeby takich aktywności było dziesięć w roku, bo to jest niemożliwe, ale kilka. Z Przeglądem Sportowym, z kimś innym.
Chcę, żebyście wy też to zrozumieli. Nie dociskam Igi, bo jest fenomenalną sportsmenką, trzymam kciuki, wielkie brawa, genialna postawa, ale mam trochę pretensji do ludzi, którzy otaczają Igę, do jej sztabu.
Ale o co?
O zamknięcie jej w złotej klatce. Ona sama z siebie zrobiła produkt premium. Już nie trzeba dokładać pewnych zachowań, żeby była tak odbierana w naszym kraju.
Ale to nie jest tak, że na tym poziomie, na którym ona jest, bez względu na dyscypliny – i nie mówię o niszowych, mówimy o ogólnie szanowanej dyscyplinie o globalnym zasięgu – musisz być trochę schowany za podwójną gardą?
Polecamy: Stało się! Iga Świątek pobiła rekord. Czegoś takiego nigdy nie było
Nie jest to pytanie do mnie, ale jak widzę w klapkach, w krótkich spodenkach, zwykłym t-shircie i czapeczce na głowę “Iśkę” Radwańską, pijącą kawę u mnie na osiedlu to…
Ale tak było, gdy grała w tenisa? Mam wrażenie, że u Agnieszki to się bardzo zmieniło po zakończeniu kariery.
Nie chcę wchodzić w buty Agnieszki. Myślę tylko, że dorośli i bardzo doświadczeni ludzie dookoła Igi powinni zrozumieć, że ta dziewczyna ma dopiero 24 lata. I ona nigdy nie miała czasu na nic. Moim zdaniem wprowadzenie takiego luzu, a nie sterylności, otworzyłoby tę dziewczynę.